piątek, 5 kwietnia 2013

13- Zawsze dajesz dziewczynie tulipany?

Mężczyzna mocno przytulił siostrzenicę do siebie i szeptał pocieszające słowa na ucho, chociaż jego policzki były wilgotne.
-Naprawdę zależy ci na Nathanie?
-Nie!- wykrzyknęła.-Nienawidzę go, nie przekazał wam?- kolejny raz wybuchnęła płaczem.-Tak samo, jak on mnie.
Scooter pozwolił Violettcie wypłakiwać się w jego tors. Cicho modlił się, by jego siostra, a matka Violetty, przeżyła. Dziewczyna z pewnością nie przeżyłaby straty kolejnej, bliskiej osoby.
-Przepraszam.- wyszeptał.- Przepraszam za tą całą sytuację.
Blondynka spojrzała na wujka i chciała coś powiedzieć, ale przerwał im lekarz, który właśnie wyszedł z sali. Pośpiesznie wstała i spojrzała na niego pełna nadziei. On tylko pokręcił głową i przeniósł wzrok na Scooter'a.
-Nie udało się.
_______________________________________________________

W powietrzu unosił się dziwny zapach, a wkoło paliły się znicze. Ludzie stali przy dziurze wykopanej na dwa metry i rozpaczali żałośnie nad trumną, w której leżała matka Violetty. Scooter właśnie wygłaszał mowę o swojej siostrze, a Violetta wtuliła się w Max'a i płakała. Na pogrzeb przyszła prawie cała grupa, oczywiście oprócz Nathana. Zamierzali wspierać dziewczynę, którą uznali już za swoją przyjaciółkę.
Kiedy brunet skończył mówić, od razu wyrwał swoją siostrzenicę Max'owi i sam mocno przytulił ją. W tym momencie chciał być jak najbliżej niej, bo wiedział, że tego właśnie potrzebowała. Potrzebowała wsparcia. Dlatego zamierzał na razie odpuścić zakazy dotyczące spotykania się z The Wanted. Jednocześnie miał pewność, że nie zbliżyłaby się do Nathana, który ponownie mógłby ją skrzywdzić. Poza tym, nadal miał do niego uraz.
Chwilę później ludzie zaczęli składać swoje wianki na zasypanym już dole. Ostatnią, białą różę, położyła Violetta. Przeżegnała się i ignorując swojego wujka, który właśnie do niej mówił, wpatrywała się w drewniany krzyż. Łzy zaschły na bladych policzkach, a dziewczyna nie miała zamiaru ocierać ich.
-Violetto, musimy iść.- Braun delikatnie stuknął Violettę w ramię. Westchnął, gdy nie reagowała przed dłuższy czas, ale kiedy odwróciła się w jego stronę delikatnie uśmiechnął się.- Wiem, że ci przykro, ale praca czeka.
-Zwolniłam się przecież.- wychrypiała, odwracając się na pięcie. Podeszła do George'a i mocno przytuliła go.- Dziękuję ci.- wyszeptała, po czym lekko odsunęła się, by móc spojrzeć na pozostałą trójkę.- Powodzenia tam w radiu.- uśmiechnęła się przyjaźnie mimo łez. Odwróciła się i powolnym krokiem ruszyła do swojego mieszkania.

Florence, Niall i Leon siedzieli razem z Violettą w mieszkaniu dziewczyny. Blondynka siedziała obok swojej przyjaciółki i mocno przytulała ją, chłopacy za to wymyślali różne sposoby na rozbawienie jej. W końcu poddali się i również usiedli obok niej.
-Jak tam randka z Jay'em?- spytała Violetta, by nie myśleć o śmierci matki.
Na poliki dziewczyny wstąpił ogromny rumieniec. Szczerze mogła przyznać, że była to najlepsza randka, o ile tak to mogła nazwać, z chłopakiem. Jay wyglądał na naprawdę opiekuńczego i kochanego, był taki bardzo w jej typie. Leon kierowany słowami Violetty mocno wychylił się i spojrzał z ukosu na swoją siostrę. Był typem brata, który martwił się o to, z kim umawiała się jego siostra.
-Dobrze.- odpowiedziała krótko, a następnie wstała.- Może przejdziemy się gdzieś wszyscy razem?
-Może do Nando's?- Niall poszedł w ślad swojej koleżanki.- Chyba że wolisz jakiś domowy obiad.- wzruszył ramionami, a Braun zaśmiała się cicho.
-Ty tylko o jednym, Horan.- Blanco przewrócił oczami, a Irlandczyk udawał obrażonego.
Violetta chciała odpowiedzieć, ale przerwał jej dźwięk dzwonka do drzwi. Rozejrzała się zdziwiona po pomieszczeniu. Nie spodziewała się żadnego innego gościa. Niepewnie ruszyła w danym kierunku i mocno szarpnęła za klamkę. Przed sobą ujrzała jakiegoś chłopaka. Nie widziała dokładnie kto to był, ponieważ twarz zasłonił kwiatami.
Serce zabiło jej szybciej. Miała nadzieję na to, że to był ten tajemniczy wielbiciel, który planował się ujawnić.
Chwilę później opuścił bukiet i wystawił je w kierunku Violetty. Dziewczyna chętnie przyjęła tulipany od Max'a.
-Mam nadzieję, że ci się spodobają.- uśmiechnął się nieśmiało.
-Pewnie, są piękne.- odwzajemniła gest i uchyliła szerzej drzwi, by chłopak mógł wejść. Gdy już to zrobił, usłyszała swoje imię niesione przez kogoś na klatce.
Wychyliła się i zobaczyła tą samą starszą panią, która znała jej adoratora. W ręku trzymała gustownie ozdobione małe pudełeczko.
-Witam Violetto.- kiwnęła w jej stronę, podając przedmiot..- Chłopak prosił, bym przekazała to pani.
-Dziękuję, ale on tutaj jest...- powiedziała niepewnie.
Starsza pani tylko obdarzyła ją uśmiechem, a następnie oddaliła się do swojego mieszkania obok. Violett zamknęła drzwi, przypatrując się prezentowi. Florence od razu podeszła do przyjaciółki i z wyczekiwaniem złożyła ręce na piersi.
-Nie chcę tego otwierać.- stwierdziła z obawą, podając przedmiot przyjaciółce. Podeszła za to do Max'a i oparła się jedną ręką o biodro.- Zawsze dajesz dziewczynie tulipany?- zapytała.
Chłopak rozejrzał się zdezorientowany po pomieszczeniu, nie bardzo wiedząc co miał odpowiedzieć. Nie rozumiał, o co chodziło Violettcie.
-Tak, a dlaczego pytasz?
Florence rozerwała ozdobny papier i odruchowo rzuciła go na podłogę. Zniecierpliwiona otworzyła wieko i szybko podeszła do Violetty, pokazując jej zawartość pudełka. Wyjęła długi złoty naszyjnik, z wisiorkiem w owalnym kształcie. Zauważyła, że otwierało się ono, dlatego w tym momencie ucieszyła się, że miała długie paznokcie.
-To twoja mama?- spytała zachwycona, przyglądając się fotografią, a zdziwiona Violetta spojrzała w tą stronę, w którą patrzyła Flo.- A to ty.
Zabrała przyjaciółce naszyjnik i z niedowierzaniem wpatrywała się w zdjęcia.
-Max, wiesz kto mi to dał?
-Może Scooter?- wzruszył ramionami.
-Na pewno nie.- powiedział Niall, który w ręku trzymał białą kartkę.-To znowu twój adorator.
Prowadzona impulsem, pośpiesznie podeszła do blondyna i wyrwała mu kartkę z dłoni.

" Kochana Violetto.
   Przykro mi z tego powodu, iż straciłaś matkę. Domyślam się, jaki to ból.
   Tak naprawdę nie wiem, co mam Ci tutaj napisać, wszystko wiesz- z wyjątkiem tego kim jestem, ale myślę, że zmieni się to niedługo.- a nawet jeśli nie, to jesteś zdolną, mądrą dziewczyną, która się wszystkiego dowie sama.
   Pamiętasz jak przepraszałem Cię kiedyś za Nathana? Teraz zrobię to samo.
Przepraszam.
Jestem jego przyjacielem, dlatego wiem, że on wstydzi się tego co zrobił i powiedział, jednak nie ma tyle odwagi w sobie, by przyjść do Ciebie i powiedzieć Ci o tym. Jakby to powiedział Max- Nathan nie ma jaj. To smutne, ale taka prawda. Wymięka.
    Źle mi również z tego powodu, że straciliśmy tak wspaniałą menadżerkę (wbrew temu wszystkiemu, co szanowny Sykes naopowiadał- mówiłem, że żałuje) i zarazem przyjaciółkę. Cóż, nie ukrywam, że chciałbym, żeby między nami było coś więcej, ale raczej nie mam szans, skoro sam boję się ujawnić Tobie, a Ty nie chcesz umawiać się z żadnym z nas.
   Pozostaję mi mieć tylko nadzieję, że zmienisz zdanie, przynajmniej co do pracy.
   Proszę, wręcz błagam- wróć do nas.
Wszyscy tego pragną.

Mający nadzieję na pozytywne rozpatrzenie mojej prośby
Adorator. xx "

Dziewczyna uniosła wzrok i wbiła go w Max'a. Teraz już była prawie pewna, że pomyliła się co do adoratora. Tylko nadal nie wiedziała dlaczego tamta pani "wskazała" jej, właśnie go.
-Tu masz coś jeszcze.- odchrząknął cicho Leon, wskazując na drugą stronę kartki.
Violetta pośpiesznie odwróciła ją i z uwagą zaczęła czytać kolejny przekaz, tym razem krótszy.
"
Piszę to spontanicznie i boję się, że będę żałować. Mam po prostu dosyć ukrywania się przed Tobą, chłopakami i całym światem. Jestem oszustem i zdaję sobie z tego sprawę.
Wiesz co? Nie wiem jak to zrobiłaś, ale dzięki Tobie mam jeszcze większe wyrzuty sumienia- co w tej sprawie jest dobre.
Dlaczego możesz się spodziewać, że na dniach wyjdą wszystkie brudy z The Wanted oraz moja miłość do Ciebie.
Spodziewaj się, że spotkasz tego nachalnego adoratora, który Cię uwielbia.
 "


-Ja bym się na twoim miejscu cieszyła.- z rozmyśleń wyrwał ją głos Florence.- Ktoś cię kocha.
-Nie napisał mi, że mnie kocha.- zaprzeczyła pośpiesznie.- Poza tym nawet nie ma prawa mnie kochać. Nie zna mnie.
Niall przekręcił oczami i spojrzał na Max'a, który tępo wpatrywał się w nowy wisiorek Violetty.
-Widziałem gdzieś już ten naszyjnik.- mówiąc to, spojrzał na Violettę.- Chyba wiem kto ci to dał.- powiedział, zanim zdołał ugryźć się w język.
_________________________________
huhuhuhu. 
Adoratorem Violetty może być każdy. 
Może to być Tom, Siva, Jay jak i zarówno Nathan. Tak tylko mówię, żeby później nie było zdziwienia typu "oj, to nie Nath." :D
Ale ja nic nie podpowiadam i w ogóle. :D 
Za wszystkie literówki, błędy jakiegokolwiek rodzaju- przepraszam. nie zawsze jestem w stanie to wszystko wyłapać, dlatego źle mi z tym. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie. c: 
no. to chyba na tyle. 
DO NASTĘPNEGO. <3
(niedziela? muszę mieć odpowiednią motywację, żeby go dodać tak wcześnie. :3)

8 komentarzy:

  1. AAA... smutno bo pogrzeb był ;c
    Ale rozdział boski *_*
    Jak nie Max to to może być hmmm... Tom, Siva, Jay, albo oj to nie Nathan :D
    Do nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. TO NA PEWNO NIE JAY C:
    JAKBY BYŁ JAY TO BYM CIĘ ZATŁUKŁA C:

    KOCHAM CIE :D

    JA TAM CAŁYM SERCEM KIBICUJĘ NATHANOWI <3
    TAK NAJBARDZIEJ
    SPADAJ SCOOTER
    NIKT TU NIE POTRZEBUJE TWOICH MĄDROŚCI O MIŁOŚCI

    A TO NIE MAX
    HUHUHU
    I NIE JAY! ;3
    I W OGÓLE NIALL JEST KOCHANY :3

    A ZAWSZE TO MOŻE BYĆ NIALL ;O
    O MATKO, WŁAŚNIE!
    A JAK WYJDZIE NIALL?
    ;O
    NIEEE
    ALBO CHOCIAŻ
    NIALL JEST W SUMIE KOCHANY :3

    I TAK WOLĘ NATHANA ;_;

    DO NASTĘPNEGO <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo Tom podaje się za Maxa, albo to wszystko Nathan.
    Teraz już jestem pewna xD
    Dział świetny i czekam na tą niedzielę :)
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam do niedzieli <3
    Rozdział świetny, i jak zwykle trzyma w napięciu :)
    Fajnie jakby to był Nathan, no i to nawet bardzo fajnie :)
    Ah, ta staruszka, kombinatorka :)
    Czekam na następny rozdział ze zniecierpliwieniem <3
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Srutututu a ja z Tobą pisałam i wiem coś :D
    nie no żartuje, nic nie wiem, zła istota z ciebie :D
    Smutno mi z powodu jej sytuacji, bo strata matki to nie taka łatwa rzecz... Okej, dalej :p przechodzę do mojego dumdumdum :)
    Najpierw wszystko było takie jakby oczywiste, ale teraz... Coraz więcej wątpliwości :(
    wiem tyle ze to nie Jay. Tom , Siva i Nath mają dziewczyny, więc było by to dziwne. Tylko najbardziej śmierdzi mi Nath bo on jej tak nie cierpi... Może tylko żeby uśpić czujność ? A i tak ta 3 może być z nimi dla sławy, ale to jednak Nath gadał ze Scooterem kiedyś tam...
    Jakby to był Max to też by było lekko dziwne, ale konczy się w takim momencie, ze to albo on... Albo inni, no właśnie...
    wracamy do punktu wyjścia :(
    Jaa Ci już swoją opinię wyrazilam, a nie lubię się powtarzać :D
    weny no i do zobaczenia w niedzielę :D
    ______________________
    przepraszam znowu za błędy, ale telefon, jak zwykle :D
    no i wgl że wyszedł bezsensowny, ale dziś już 2 blog komentuje i mi się usuwają komentarze -.- Blogger mnie nie kocha :(
    DO KOLEJNEGO :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no Ada, serio musiałaś zakończyć w takim momencie?:P Przyznaj się, robisz to specjalnie, bo najbardziej nieodpowiednim momencie:P Niedobra Ty :D
    Ach, smteczkowato mi się zrobiło z powodu pogrzebu mamy Violetty... Nie lubię pogrzebów, dlatego nie będę się rozpisywać na ten temat.
    Nurtuje mnie za to ten wielbiciel Violetty :P
    Nie no, miał gest dając jej prezent. Powiem nawet, że to było naprawdę na miejscu, taki pamiątkowy wisiorek ze zdjęciami:3 Wyobraziłam sobie minę Max'a, na widok tego wisiorka haha:D Ojoj,ale to oznacza, że nie Max jest wielbicielem :c A ja go obstawiałam na początku:3
    Hmm co Ci powiem, to Ci powiem, ale Ci powiem. Ten adorator naszej pięknej Violetty, to taki prywatny adwokat Sykes'a. Usprawiedliwia go i nawet przeprasza w jego imieniu. Hoho, ale pewnie nie za darmo i Sykes w zamian musi mu płacić w naturze, lol :D
    Ech, tyle na dzisiaj, bo jeszcze coś napiszę głupiego, z resztą jak już nie napisałam :D
    Czekam na następny<3
    Ela


    OdpowiedzUsuń
  7. Ekhem. Tą motywacją będę ja :D
    no chyba nie myślisz że ci odpuszczę?
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i stwierdzam że opowiadanie jest świetne!
    Po za tym nie kończy się w takich momentach :p
    jutro zrobię ci taki spam na tt że zobaczysz xd o ile bd mieć czas -.-
    Ale w niedzielę na 100% ;)
    mam pewne przypuszczenia... Ale wolę zaczekać na następny który będzie chociażby jutro :D

    OdpowiedzUsuń