wtorek, 9 kwietnia 2013

16- Jesteś księżniczką zamkniętą w wieży.

-(...)Postaw się na moim miejscu. Nie mogę tego dłużej ciągnąć, kiedy...- urwał.
-Kiedy co?- ciągnął brunet.- Kiedy jesteś zakochany?
-Nawet jeśli, to co? To moje życie miłosne.
Scooter westchnął, wpatrując się w oczy chłopaka. Wiedział, że jego podopieczny po części miał rację, ale bał się, że tym kimś, przez kogo tak szybko zmieniał zdanie była Violetta. Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że któryś z nich mógł zakochać się w jego siostrzenicy.
-I nie martw się.- głęboko westchnął.-Nie powiedziałem, że to Violetta. I nie potwierdziłem też, że się zakochałem. Po prostu chcę trochę swobody, czy proszę o tak dużo?
-Zostały ci jeszcze trzy tygodnie.- wskazał palcem na kalendarz, nie odrywając wzroku od oczu podopiecznego.-Wytrzymaj Nathan, proszę.

***

-Trzy tygodnie to strasznie dużo.- westchnął Nathan.- Ja nie dam rady. Powiedzmy chociaż o tym chłopakom i Violettcie.
Zamyślony Scooter przeszedł po całej szerokości biura i przyjrzał się zdjęciu powieszonemu na ścianie. Znajdował się tam on razem ze swoją siostrą i Violettą. Domyślał się, że Nathan traktował resztę zespołu prawie tak samo, jak on traktował najbliższą mu rodzinę.
-Ufasz im na tyle, żeby powierzyć taki sekret?
-Głupie pytanie.- prychnął.- Nie takie rzeczy im zdradzałem.
-Na przykład to, że kochasz Violettę?
-Daj już spokój, dobra?- zdenerwowany nie zauważył nawet, że podniósł głos.-Wcale jej nie kocham, jakbyś nie zauważył. Skaczemy sobie do gardeł, Scooter. Może mi się źle wydaje, ale to chyba nie jest oznaka miłości.- wzruszył ramionami.
-Dobra. Ewentualnie mogę zgodzić się na to, by powiedzieć to reszcie zespołu. Violetta ma się nie dowiedzieć, dopóki do nas nie wróci.
-Ale jeżeli wróci, to powiesz jej?
-Wtedy tak.- wypuścił głośno powietrze z ust.- A teraz proszę wyjdź, jestem umówiony na spotkanie.
Sykes skinął głową i w miarę zadowolony wyszedł. Udał się do klubu, gdzie chciał opić swój kawałek sukcesu.

-Jedziemy do klubu!- wrzasnął Niall, wchodząc do mieszkania Violetty.
Przestraszona dziewczyna podskoczyła i złapała się za oszalałe serce. Po pomieszczeniu rozbrzmiał śmiech Leona, a zaraz po tym dźwięk uderzenia chłopaka. Blondynka wychyliła się i ujrzała Florence, która zdzieliła brata w ramię.
-Dalej, ubieraj się.- stęknął brunet.- Flo jest dzisiaj jakaś niewyżyta, nie chcę znowu oberwać.- w porę odsunął się, a dziewczyna zaśmiała się.
-Nie mogę, mam żałobę.- skrzywiła się.
-Oj, idziemy opić mój sukces.- Horan przybrał błagalny wyraz twarzy.- Prooszę.- przeciągał.
Violetta westchnęła i ostatecznie zgodziła się. Poszła do pokoju przebrać się i już zaledwie pół godziny później znaleźli się w drodze do klubu.
Cała trójka przyjaciół wesoło rozmawiała ze sobą, tylko Braun siedziała cicho, wpatrując się w swoje splecione palce. Zastanawiała się, czy powiedzieć przyjaciołom o niedoszłej próbie wyprowadzki, ale po krótkich namysłach zdecydowała się przemilczeć ten fakt. Mogłaby tym wywołać nieproszoną kłótnię, a kłótnia z jedynymi, prawdziwymi przyjaciółmi była ostatnią rzeczą, której teraz pragnęła.
Już kiedy przekroczyli próg i uderzyła w nich fala muzyki oraz zapach perfum wymieszany z potem, zaczęła żałować, że w ogóle tu przyszła. Zadowolony Irlandczyk zaprowadził ich do kanapy w rogu pomieszczenia, gdzie było w miarę spokojnie. Razem z Leonem poszedł do baru, gdzie zamówił napoje wysokoprocentowe.
-Jak tam z Jay'em?- spytała.
-Nie bardzo mam się z nim jak teraz skontaktować.- skrzywiła się, chociaż na jej policzkach kolejny raz wykwitł rumieniec.- Zepsułam telefon, jest w naprawie.
-Nie możesz do niego iść?
-Mogę, ale co to da?- wzruszyła ramionami.- Ja sama nie jestem pewna, czy on coś do mnie czuje, czy chce tylko się ze mną zabawić.- ostatnie słowa wypowiedziała niemalże szeptem.
-Nie martw się.- przytuliła przyjaciółkę.- Słyszałam, że nasz kochany Loczek nie myśli o niczym innym, niż o takiej jednej dziewczynie.- zaśmiała się.
Wtedy chłopacy postawili przed nimi wysokie szklanki z kolorowym napojem. Violetta upiła łyk i od razu skrzywiła się.
-Mocne, wiem.- powiedział Niall, siadając obok niej.- Ale okazja jest mega.
-Jaka?- spytała Blanco.
-Nasza piosenka zdobyła potrójną platynę w Ameryce Północnej.- uśmiechnął się nieśmiało, a jego twarz momentalnie zrobiła się czerwona.
-No to zdrowie!- krzyknęła Violetta, kierująca emocjami. W tym momencie miała straszną ochotę upić się i zapomnieć o wszystkich problemach, które ją otaczały.
Wszyscy unieśli swoje kieliszki i ze śmiechem pozbyli się ich zawartości w parę sekund.

Lekko wstawiony Nathan przemierzał cały klub w poszukiwaniu szczęścia. Jakaś dziewczyna co chwilę przyklejała się do niego, a że nie potrafił odmówić, to zazwyczaj przetańczył z nią jeden kawałek i maszerował dalej. W pewnym momencie przemknęła przed nim niska, znajoma mu blondynka. Zdziwił się tym faktem i niespostrzeżenie ruszył za nią. Zauważył, że Violetta właśnie tańczyła z Niall'em. Ten fakt zszokował go jeszcze bardziej. Poczekał aż blondyn odkleił się od ich menadżerki i podbił do kolejnej dziewczyny, a wtedy, dzięki wypitym procentom, które dodały mu odwagi, podszedł od tyłu do Braun.
Położył ręce na jej biodrach, przysuwając się bliżej. Oparł się brodą o jej ramię i kołysał się razem z nią w rytmie wolnej piosenki. Violetta zaśmiała się i odwróciła w jego stronę. Wcale nie była zaskoczona tym, że napotkała Nathana. Rozpoznała go po zapachu perfum.
Był prawie taki sam, jak wtedy na klatce schodowej, kiedy to prawie przyłapała swojego wielbiciela.
Zarzuciła mu dłonie na kark, a po chwili jedną ręką powędrowała wyżej i wplątała palce w gęste kosmyki włosów szatyna. Nathan mimowolnie musnął szyję dziewczyny, a kiedy ta jęknęła oderwał się od jej skóry i uśmiechnął się pod nosem.
-Jesteś pijana.
-Ty też.- zaśmiała się.-Normalnie byś się do mnie nie zbliżył.- posmutniała nagle.
-Nieprawda.- stwierdził poważnie, unosząc palcem podbródek Violetty. W tym momencie jej usta kusiły go jak nigdy.- Poza tym nie jestem pijany.
-Wcale nie czuję od ciebie alkoholu.- odsunęła się, wpadając tym samym na kogoś za nią.
Pośpiesznie odwróciła się i zaczęła przepraszać. Mężczyzna spiorunował blondynkę wzrokiem i odszedł.
-Chyba pora do domu.- złapał dziewczynę za nadgarstki, a ta bez szamotania się wyszła za nim z klubu.
Nathan nie miał zamiaru puszczać jej, dlatego splótł ich palce ze sobą. Sykes bez pytania prowadził ich do jego mieszkania. Stwierdził, że tam mieli bliżej, a nie chciał Violetty zostawiać pijanej samej w domu, po tym co ostatnio zrobiła. Bał się, że pod wpływem procentów znowu będzie chciała uciec.
-Co my tu robimy?- spytała, kiedy zorientowała się dokąd Nathan ją zaciągnął.
-Będziesz spała ze mną.- na jego ustach wykwitł uśmiech.
Westchnęła, bo wiedziała, że nie wygrałaby z nim. Poza tym, podobało jej się to, że szatyn zaproponował jej nocleg u siebie.
Starali się wejść na górę najciszej jak potrafili, jednak z pijaną Violettą nie było to łatwe. Gdy już znaleźli się w mieszkaniu chłopaka, odetchnęli z ulgi.
-Tylko Scooter nie może się dowiedzieć.- powiedziała, rzucając swoją kurtkę na podłogę.- Zabiłby cię.
-Czasami wydaje mi się, że jesteś księżniczką zamkniętą w wieży.- mówiąc to, przysunął się bliżej i kolejny raz położył dłonie na biodrach Violetty.- A Scooter to smok, który broni, żeby żaden książę nie dorwał się do ciebie.
-A kto jest tym księciem?- spytała, przysuwając się jeszcze bliżej. Teraz ich usta dzieliły milimetry, a rozchylone wargi blondynki aż krzyczały do Nathana, by ją pocałował.
-Ja.
Po bitwie samym ze sobą, położył jedną dłoń na zimnym policzku Braun i musnął malinowe usta dziewczyny.
Z początku był to tylko delikatny pocałunek, a ich muśnięcia były lekkie, jednak z sekundy na sekundę przeobrażało się to w dzikie pragnienie. Nie odrywając ust od warg Violetty, złapał ją za uda i uniósł do góry. Dziewczyna zaplotła swoje nogi na biodrach chłopaka, a on zaczął iść w kierunku sypialni. Ostrożnie ułożył dziewczynę na łóżku, a sam zawisł nad nią, rozkoszując się pocałunkami. Kiedy wargi Violetty już mu się znudziły, zjechał niżej, do szyi. Zaśmiała się, ale nie dała mu długo się całować. Wykonała jeden zwinny ruch, po którym siedziała na Nathanie. Zdjęła z niego koszulkę, a w jego oczach widziała iskierki pożądania. Przejechała dłońmi po nagim torsie szatyna, a od jego połowy zaczęła go całować. Zatrzymała się na chwilę na ustach Sykes'a, po czym zawędrowała wyżej.
-Dziękuję ci za prezenty.- wyszeptała mu do ucha.- Adoratorze.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?- zaśmiał się, ściągając sukienkę z Violetty.
-Po pierwsze, twoje perfumy. Te same czułam na klatce. Po drugie, ta pani mi wskazała. Myślałam, że chodziło jej o Max'a, ale dopiero później zorientowałam się, że stoisz koło niego i to również mogłeś być ty. Po trzecie, ta bransoletka strasznie pasuje do naszyjnika, Nath.- uśmiechnęła się.- No i Max zawsze daje tulipany. Ty mi przysłałeś róże.
-Sprytna jesteś.- powiedział, przerzucając Violettę na dół.-I taka kochana.- zaczął swoją wędrówkę ustami.
Parę chwil później obydwoje już byli nadzy i przeżyli upojną noc w swoim towarzystwie. Czuli się spełnieni, szczęśliwi.
A najlepsze było to, że kochali się i nic tego uczucia nie mogło zniszczyć.
______________________________________
Na początek, serdeczne pozdrowienia dla Natalii, która zepsuła swój telefon i od dobrego miesiąca (jak nie więcej) nie może go odzyskać. ♥

Tak, tak. Tym adoratorem jest Nathan. Tak, tak. Uprawiali seks, ale że ja nie potrafię tego opisywać, dałam tylko wzmiankę. :D Daję pole do popisu Waszej wyobraźni! 
No i jak to jest, że Wy wszystko wiecie. ;_; Już prawie na początku, kurde, wiedzieliście, że to Nath. To dowód na to, że nie potrafię pisać, lol. :D 
+ nie ufajcie tym testom zawodowym, bo dzisiaj do mnie przyszedł list z wynikami, gdzie próbowali opisać moją osobowość, ale ni kija im nie wyszło. :D 
+ Widziałam, że niektórzy dali mi linki do swoich blogów. Obiecuję, że przeczytam. Już po części zaczęłam, ale trochę mi to zajmie, bo sama staram się pisać rozdziały, ponieważ nienawidzę świadomości, że dodałam już 16 rozdział, a napisanych mam tylko 20. Nie potrafię z tym funkcjonować. xd Dodatkowo niedługo mam egzaminy. Rozumiecie, nauczyciele tak nas cisną, że ja nie mam pytań po prostu. 
NO I BOJĘ SIĘ TYCH EGZAMINÓW. ;_;
O ile będę miała internet w Londynie, to obiecuję, że pierwsze komentarze na nowo czytanych przeze mnie blogach pojawią się w okolicy 1-5 maj. c: 
Uf. Się rozpisałam. 
+ SPECJALNIE DODAJĘ TAK PÓŹNO, ŻEBY WAS TRZYMAĆ W NIEPEWNOŚCI KTO BYŁ TYM ADORATOREM, ALE KURDE, JESTEŚCIE ZBYT MĄDRZY. :D
KOCHAM WAS. ♥

Do następnego.
 

9 komentarzy:

  1. Aaaa, normalnie jaram się. Prezpraszam, ale wiedziałam:
    -Że to Nathan jest wielbicielem,
    -że naszyjnik ma coś wspólnego z branzoletką,
    -że kto, się czubi, ten sie lubi. it.
    Rodział super, wskoczył na pierwsze miejsce z mojich ulubionych. Nadal nie mogę, w to uwieżyć. Violetta i Nathan nareszcie no. Szkoda mi Lynsey jak już wcześniej pisałam, bo fajna się wydaje. Ale bardziej jestem za prawdziwą miłością, niż sztucznym uczuciem. Troszkę się dzisiaj rozpisałam, w komentarzu, ale to dlatego, że rozdział bardzo mi się podoba. Zawsze od imprezki sie zaczyna, a potem się dzieje. Nathan to zaplanował, i czemu po alkoholu przeważnie facetom się lepiej uczucia wyznaje to ja nie wiem. Najwyraźniej tu był bardzo dobry tego skutek. Nie moge się doczekac następnego rozdziału i co z tego wyniknie. Ale co to za tajemnica?? Hmm... no ja nie wiem ale, troszkę mnie przeraża. Normalnie dzisiaj wszystko mnie ciekawi, nawet to jak chłopaki z The Wanted zareagują na nową parkę? I Brown co powie. Sądzę, że jakiś morał padnie.
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu mówię że miałam kilka powodów żeby tak sądzić.
    Po pierwsze prowadzisz inny blog, również o Sykesie xD
    Po drugie nienawidził jej a ktoś wspominał że nienawidzi ładnych dziewczyn.
    Po trzecie wtedy co była akcja u jubilera, następną scenę przeniosłaś do mieszkania któregoś z chłopaków ( o ile dobrze pamiętam do do Jay'a ) i była wzmianka że była cała trójka, a doszedł Siva z Nathanem, a to wtedy Siva go spotkał i stwierdził że to on jest adoratorem. Sam się przyznał...
    Po czwarte Max był zbyt nieśmiały i wgl taki dziwny żeby być jej adoratorem, a jak pisało że Nathan ją w tedy pocałował po zajściu z deskorolką to już wgl miałam pewność.
    Jeszcze były podejrzenia że to Tom podsyła to wszystko za Max'a, ale to już inna bajka :P
    W każdym razie dział jest świetny ^^
    Nareszcie poszli ze sobą do łóżka xD
    Jestem tylko ciekawa jaka bd ich reakcja kiedy wytrzeźwieją i zobaczą co zrobili...
    No chyba że Nathan na serio myślał trzeźwo i wiedział co robi, to w tym wypadku jestem ciekawa co zrobi Violetta xD
    Kobieto, pisz szybko następny bo nie wytrzymam xD
    A może bd akcja że ta " dziewczyna Nathan'a " wejdzie do domu i zobaczy te całe zajście xD
    Aaaaale by się działo ^^
    Oki ide bo sie rozpisze :P
    Ale dział jest zajebisty ^^
    Weeeeny :*** :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Giii - mła bierze się za komentarz...
    Dział był asdfghjk *-*
    Kurde no ^^ Przespali się no ^^ I kurde mam taki zaciesz ^^
    Nie umiem teraz normalnie myśleć, taka radocha ♥
    Boje się tylko o Violettę, bo ona była nieźle wstawiona.
    No i Scooter - zabije tą dwójkę
    I jak na to Lynsey zareaguje. To będzie ciężkie, bo ona w sumie wie, że Nath coś chyba do niej czuje ^^
    Ja też podejrzewałam Natha, bo to wszystko zgrywało się w jedną całość - wystarczyło pomyśleć logicznie - tak jak ja gdy coś chcę wiedzieć :3
    Okej... To proszę pisać kolejne i chociaż raz mogę WENY ŻYCZYĆ ! ♥
    No to do kolejnego :3
    Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    sex <3
    sex <3
    sex <3
    sex <3
    Ale się jaram ^^
    teraz muszą żyć długo i szczęśliwie :D
    no i może w końcu wyjaśnisz o co chodzi z tym sekretem? ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się wydaje że ten sekret to to że on musi chodzić Lynsley. Tak dla rozgłosu ;)
    Ale to tylko moje zdanie
    Rozdział super jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! JAK TO MOŻLIWE ? ; OOO
    TO NIE JEST PRAWDA! NIE MOŻE.
    przecież to nie Nathan miał być wielbicielem!
    buuuuuuuuuu!
    żyłam tą świadomością, że ten frajer jednak nie zakochał się, pff!
    I jeszcze ta tajemnica..
    ugh! nie wytrzymam do jutra. :C
    wgl nie rozumiem już nic, co z Lysney ?
    ciekawe jak ona zareaguje, o nie! oni jednak się nie kochają! OMG!
    Dlaczego ja tego wcześniej nie przejrzałam ?
    ale jesteem głupia. -.-'
    nadal nie lubie Nathana i tak.
    pf, do następnego <3
    jestem zła na siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! A jednak hrabia Sykes to adorator!:D
    No kuźwa, no niby czuje nienawiść rozpierającą jego klatę piersiową, a tu proszę jakie orgie w łóżku z Viloettą.:3 Niiieee, ja nie narzekam, bo...
    Szekszi tajm! Buja, buja szekszi tajm!
    Ale mam teraz banana na ryju:D
    Ej wiesz co Ci Ada powiem? Ja naszego biednego Sykesiaka, kiedyś tam w dalekiej przeszłości zwyzywałam od najgorszych. Zua ja :c Pardon, zwracam honor, bo...
    Sykes się zakochał, Sykes się zakochał, umcia, umcia!:D
    Euforia ludzie, euforia!:D
    No to ten oczywiście, czekam na następny<3
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. *bjbdwaejdbsjcnfbkjgmsdfrg*
    Ile tutaj miłości aż rzygam tęczą xDD
    Ciekawe czy tak samo było by na trzeźwo :D
    Dobra dobra nie wnikajmy :P
    Superr *__________*
    Do nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. ja cieeee ! i wszystko już wiem ;)
    fajny obrót sprawy, jestem ciekawa co dalej, jak reszta TW zareaguje na to, że oni ze sobą byli (o ile się dowiedzą ) i czy będą razem ;)
    LOL, *.*

    OdpowiedzUsuń