sobota, 6 kwietnia 2013

14- Zrobiłem to, co chciałem.



-Ja bym się na twoim miejscu cieszyła.- z rozmyśleń wyrwał ją głos Florence.- Ktoś cię kocha.
-Nie napisał mi, że mnie kocha.- zaprzeczyła pośpiesznie.- Poza tym nawet nie ma prawa mnie kochać. Nie zna mnie.
Niall przekręcił oczami i spojrzał na Max'a, który tępo wpatrywał się w nowy wisiorek Violetty.
-Widziałem gdzieś już ten naszyjnik.- mówiąc to, spojrzał na Violettę.- Chyba wiem kto ci to dał.- powiedział, zanim zdołał ugryźć się w język.

***

Cała czwórka wpatrywała się Max'a z wyczekiwaniem, a ten głośno przełknął ślinę. Miał ochotę zapaść się pod ziemię za to, że najpierw pomyślał, a później powiedział. 
-Ja...- podrapał się po karku.- ...chyba jednak wydawało mi się.- zaciągnął głęboko powietrze, nie wypuszczając go przez jakiś czas z płuc. 
-Kłamiesz.- Florence skrzyżowała ręce na piersi. 
Zdezorientowany tylko pokręcił głową i z nadzieją spojrzał na Violettę. Dziewczyna westchnęła i wsadziła ręce w kieszenie swoich czarnych spodni. 
-Siva?- zapytał Niall, a łysy pokręcił głową. 
-Daj spokój, nie powie ci.- Violetta przerwała dalszy potok pytań Horana. 
Zrezygnowana usiadła na kanapie, a reszta przyjaciół podążyła w jej ślady. Przez krótką chwilę nie odzywali się do siebie, ale to był błogosławiony stan dla Braun. Potrzebowała chwili ciszy. Nie potrafiła ogarnąć tego całego chaosu. Nie dość, że miała problemy z tajemniczym wielbicielem, to jeszcze jej matka zmarła trzy dni temu. Na to wspomnienie oczy Violetty od razu zaszkliły się. 
-Ale pomyślmy racjonalnie.- Irlandczyk wypuścił głośno powietrze.-Skoro to nie Max, to zostaje nam tylko czwórka chłopaków. 
-Czwórka zajętych.- zauważył Leon. 
Blondyn spojrzał na niego zdziwiony, ale zaraz po tym zwrócił swój wzrok na Florence. Obydwaj uznali Jay'a za zajętego, ponieważ umawiał się z przyjaciółką Violetty. 
-No to w takim razie trójka, bo McGuiness odpada nam na pewno.- zwrócił się w stronę Max'a, a ten speszony wzruszył ramionami.- No bez jaj, Max. Wątpię, żeby umawiał się z Flo tylko po to, żeby zbliżyć się do Violetty. Nie byłby godnym mężczyzną- wypiął swoją pierś do przodu.-takim, jak ja. 
Dziewczyny chciały zaśmiać się, ale powstrzymał ich fakt, że Niall mógłby poczuć się urażony, dlatego przyłożyły rękę do ust, chcąc choć trochę zatuszować uśmiech. 
-Nathana też możemy wykluczyć.- dodał Leon, a wyraz twarzy Violetty momentalnie zmienił się. Teraz było jej smutno.- Wątpię, żeby kochał kogoś, kogo nienawidzi. To dwa różne uczucia. 
-Ten adorator mnie nie kocha.- wtrąciła ponownie Braun.- Mówiłam wam.- powiedziała z wyrzutem. 
-Sivę też wykluczamy.- Horan zupełnie zignorował wypowiedź swojej przyjaciółki.- Wątpię, żeby zdradziłby Nareeshę. Więc zostaje tylko jeden. Niby jest zajęty, ale dawno nie widziałem go z jego dziewczyną. 
Na te słowa Max poderwał głowę, a wszyscy goście spojrzeli w stronę blondynki, która spanikowana lustrowała wyrazy twarzy przyjaciół. 
-Tom- powiedziała zszokowana bardziej do siebie, niż do towarzyszy. 

-Do jasnej cholery, Nathan.- Parker kolejny raz przeszedł po długości salonu w mieszkaniu swojego najmłodszego przyjaciela.- Masz iść do Violetty, przeprosić ją i poprosić, by wróciła. Bo to przez ciebie odeszła.- chwycił jej plakietkę, która nadal leżała na biurku Sykes'a i rzucił go na fortepian, przy którym właśnie siedział szatyn. 
Nie miał zamiaru odpowiadać. Grał swoją ulubioną melodię i bił się z własnymi myślami, co jakiś czas puszczając gadanie Tom'a mimo uszu. 
-Krzykiem do niego nie dojdziesz.- powiedział Jay. 
Loczek oparł się nonszalancko o futrynę i skrzyżował ręce na piersi. Tom westchnął ze zrezygnowaniem i przekręcił oczami. 
-To może ty spróbuj? 
-On wie co ma robić.- powiedział przekonany swojej racji. 
Nathan oderwał palce od klawiszy i z podziwem spojrzał na Jay'a. Chciał zacząć mu klaskać, ale wiedział, że to tylko bardziej wkurzyłoby najstarszego z nich. Podniósł się z miejsca i stanął na środku, między chłopakami. 
-Jay ma rację.- powiedział, wskazując na przyjaciela, mimo że stał tyłem do niego.-Wiem, co robić. Jeżeli uznam to za słuszne to pójdę i przeproszę. 
-Ale to jest słuszne.- wtrącił McGuiness, a zdezorientowany szatyn odwrócił się w jego stronę.- I tu Tom ma rację.- palcem wskazał zadowolonego z siebie chłopaka.- Powinieneś przeprosić ją i poprosić, by do nas wróciła. Ta praca była dla niej bardzo ważna, a poza tym wszyscy ją polubili. 
Skrzyżował ręce na piersi zupełnie jak obrażone dziecko. Nie patrzył nawet na swoich przyjaciół, tylko wyglądał za okno. 
Dobrze wiedział, co miał robić. 
Chwilę później poprosił chłopaków by wyszli, co uczynili dość niechętnie. Kiedy był już sam, wyrzucił wszystkie bluzy z jednej z szafek i sięgnął po upragniony przedmiot. Wyjął to z pudełka i chwilę zawahał się, czy robił dobrze. Wziął głęboki wdech dla odwagi, zacisnął powieki i wsunął przedmiot do kieszeni. 

Violetta leżała na kanapie i oglądała jakąś komedię, w celu zatrzymania łez. Przed oczami wciąż miała swoją ostatnią wizytę u matki. Nie miała pojęcia, że była to ostatnia wizyta. Niechętnie usiadła i rozejrzała się dookoła, zagryzając wargę. Łzy płynęły coraz mocniej z każdą kolejną sekundą. Kierowana impulsem wstała i skierowała się do swojego pokoju. 
Wyciągnęła z szafy walizkę i zaczęła wrzucać do niej swoje wszystkie ciuchy. 
Nic ją tu już nie trzymało. 
Ręce strasznie drżały jej, a ona już tylko chciała znaleźć się w pociągu do swojego rodzinnego miasta. Pamiętała jak Rachel, najlepsza przyjaciółka jej matki, zaproponowała jej pracę u siebie w firmie. Zamierzała teraz z tego korzystać. 
Kolejny raz w tym dniu usłyszała dzwonek. Na początku ignorowała go, ale gość nie przestawał dzwonić. Był nieustępliwy. Zdenerwowana rzuciła swoją bluzką, którą akurat trzymała i niespodziewanie otworzyła drzwi. Chłopak stojący przed nią przestraszył się, ale zaraz po tym uśmiechnął się przyjacielsko. 
-Co ty tu robisz?- spytała zdziwiona. 
-Chciałem przeprosić.- odparł, a jego wzrok przykuł łańcuszek na szyi Violetty. 
-Nie chcę tego słuchać.- powiedziała, zamykając drzwi. 
Przestraszony wsunął nogę do mieszkania, a Violetta przekręciła oczami. 
-Ale ja chcę ci to powiedzieć. Proszę. 
Westchnęła i ostatecznie wpuściła go do środka. Nathan z uśmiechem zaczął przechadzać się po salonie, aż natrafił na wazon, w który wsadzone były tulipany. Ze śmiechem wyjął jednego, a następnie podszedł do blondynki. 
-Wybaczysz mi?- spytał, wystawiając kwiatka w jej kierunku. 
Dziewczyna starała się nie uśmiechać, ale mimowolnie jej usta wygięły się w przepięknym uśmiechu. Mimo że wiedziała, iż ten kwiat nie był od Nathana, to z chęcią przyjęła go. 
-Ale mam coś jeszcze.- zapowiedział, po czym zaczął grzebać w kieszeni. Chwilę później wyjął coś błyszczącego.-Żebyś wiedziała, że naprawdę mi przykro. 
Dziewczyna wpatrzona była w prezent, który Nathan wystawił przed nią. Nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa. 
-Wcale cię nie nienawidzę. Nie wiem dlaczego to powiedziałem.- wzruszył ramionami.- Przepraszam, naprawdę.- westchnął. 
Nieoczekiwanie odwróciła się i usiadła na kanapie, nawet nie patrząc na chłopaka. Zdezorientowany, wzrokiem śledził każdy jej ruch. W końcu odważył się i usiadł obok niej. 
-Co się stało?
-Nie chcę tego od ciebie.- powiedziała w wyrzutem.- Bo wiem, że to chłopacy kazali ci mnie przeprosić. 
-Nawet jeśli, to co? Zrobiłem to, co chciałem. Chciałem i nadal chcę cię przeprosić. 
Westchnęła i odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. Sama już nie wiedziała co miała o tym wszystkim myśleć. 
-Ty wiesz, kto jest tym moim wielbicielem, prawda?- spytała, spoglądając z powrotem na niego. 
-Nie.- zaprzeczył szybko.- Niby skąd mam wiedzieć? 
Spojrzała na niego z ukosa, ale postanowiła już o nic więcej nie wypytywać. 
-Dobrze. Wybaczam ci. 
Sykes uśmiechnął się i mocno przytulił Violettę. Ona za to miała już 90% pewności, kto był tym jej słynnym adoratorem. 
_____________________________
nie, nie.
domyślam się, że teraz będą komentarze typu "To Nathan jest ty tajemniczym wielbicielem!", ale to wcale nie musi być prawda. c: czy to by nie było zbyt łatwe? :3 ale nie martwcie się, już niedługo zaspokoję Waszą ciekawość. :D 
Nudzi mi się, mam w miarę dobry humor, dlatego postanowiłam, że rozdziały pojawią się piątek, sobota, niedziela (chodzi mi tylko o ten weekend), tak więc 15 rozdział pojawi się jutro, a 16 pewnie jak zwykle we wtorek. c: 
+ jeśli kogoś to interesuje, to najprawdopodobniej jutro pojawi się rozdział na tym nowym blogu. C:
no to chyba na tyle. 
Do następnego. <3

10 komentarzy:

  1. kurde. Już bym chciała wiedzieć kto jest jej adoratorem. Długo trzymasz nas w niepewności.. Mam nadzieję że jutro się wszystkiego dowiemy? Rozdział super.. Weronika D.

    OdpowiedzUsuń
  2. razem z moją siostra podejrzewamy Sivę, bo wydaje nam się, że on kupował naszyjnik u jubilera wtedy kiedy Nath kupował bransoletkę dla Braun, czy się mylę ?
    rozdział fajny jak zawsze, a jeszcze bardziej się cieszę, że kolejny rozdział już jutro ; )
    do zobaczenia ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, kurczę, kurczę ^^
    Oj Maxiu, Maxiu czemu nie powiedziałeś ? ;_;
    A Naillerek mnie rozwala swoim ego :D
    Leon jest chyba troszkę zbyt pewny, choć...
    Wiesz co to jest takie dziwne, bo on (Sykes) wtedy ( kiedyś) coś jej kupował no nie... Ale to bransoletka była. A wtedy kręcił się tam Siva... To dziwne.
    Coraz mniej podejrzany jest Sykes -.- Ajj zła jesteś, mówiłam Ci już ^^
    A Violetta podejrzewa Sykesa na 100% i dupa -.-
    Okej dział jak zwykle asdfghjk *.*
    I wgl cieszę się że dziś dałaś ^^
    Więc wycofuję to że jesteś zła, bo jutro kolejny i normalnie cię Ada kocham ♥
    Do jutra :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww co za szczęście, że dodałaś rozdział, bo mój humor był na poziomie zero, a jak dodałaś, od razu mi się poprawił:3 Przypadek? Nie sądzę:D
    Czy ja dobrze przeczytałam? Sykes przyszedł? Ba! Przyszedł i przeprosił? Nie wierze! Dajcie mi kalendarz, muszę tą przełomową datę zapisać. To jakaś anomalia O.o Koniec świata jest bliskim, nie ma co.
    Hmm, a może coś brał, ćpał, jarał? Ech, chyba nie, bo dość normalnie( o ile w jego wypadku tego słowa można użyć) gadał o.O
    Co tam Sykes. Pardon, hrabia Sykes. Zastanawia mnie dlaczego Maksiu się tak peszył. Och, to musiało słodko wyglądać:3 Może to on, wielbiciel badający teren i reakcję Violetty na wisiorek? Ach, mówisz nie? :c A ja tak go obstawiałam, chlip, chlip :c
    Koniec smutku, przejdźmy do skromnego Niall'a:3 Normalnie jakbym siebie widziała, no! Lubię gościa, ma u mnie plus za swoją wewnętrzną skromność i piękne niebieskie oczęta również :3
    Rozdział mi się podobał, ale oczywiście zakończony na wybornym momencie, jak zwykle z resztą:3
    Nie, mnie to nie przeszkadza, że to AKURAT taki moment:3 No dobra, przeszkadza, ale jutro będzie następny, huhu!:D
    No to tego, no do jutra bejb<3
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    nie zaglądałam tu i o! dwa rozdziały, awww.
    moje przeczucie mnie nie zawiodło. ^^
    Sykes, wiesz że Cie lubię, c'nie ?
    taki żarcik, nadal go nie lubię. :c
    Ale zachował się w porządku, za co gratuluje.
    Może są nadzieje, że ma coś takiego jak INTELIGENCJA.
    ok, nie wrzucamy tylko złościmy sie na Max'a.Kolejny kurczaczki, który nie chce nam powiedzieć. Co to ma być ? ; o
    Oni robią to specjalnie, ja to wiem że mają ten spisek. grrr. Mężczyźni są głupi. ;__;
    nie lubię ich, tak to mówią wszystko, a teraz to każdy cicho..
    Niall, omg <33
    jest taki uroczy tutaj. :3
    no słodziaczek i taki opiekuńczy jest, ooo.
    Ale Leona nadal nie lubię.
    + Floooo i Jay! aaaaaaaa! słodziaczki, muszą być razem. musza, muszą, muuuuuuszą!
    mm, a może jednak to TomTom ?
    ah, ale bym była szczęśliwa, on jest taki śmieszny i fajny. <3
    Lubie Toma, mi się podoba ten pomysł, alee
    nie, przecież Kels.
    dobra, przyznaje jestem w dupie.
    Adusia, nie wiem już nic.
    Więęęęęc, liczę że jutro się wszystko wyjaśni. hihihi. hehszky.
    do jutra. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak. Teraz próbujesz nam wmówić że to nie Nathan ale wyraźnie widać że to on ;p
    to musi być on. Koniec i kropka.
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. No weź, nie rób z nas głupków.. ;p
    Ja i tak w głębi duszy wiem, że to Nath.. :)
    Weny..!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja uparcie twierdze ze to Dariusz.
    Hue hue xD
    Nie wiem co mam napisac wiec napisze ci, ze nie wiem jak sie na tym fonie zalogowac xd
    @luvmyniam

    OdpowiedzUsuń
  9. Uprzedziłaś, moje zdanie normalnie :)
    Wydaje mi się, że to ten sam łańcuszek co dostała, go od wielbiciela, albo druga część czy coś w tym stylu :)
    Nareszcie Nathan zabrał się, za przepraszanie, trochę się tego nazbierało :) Akcja się rozwija, nareszcie :)
    Mam nadzieje, że już długo w niepewności nas nie będziesz trzymała :)
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już wiem o co ci chodzi z tym wielbicielem! :D
    Ty sobie po prostu nas robisz w ciula xD
    Piszesz tak tajemniczo, że jest już 100% pewne kto to ale potem w kolejnym rozdziale sytuacja się odwraca :P
    Ty się z naszej głupoty śmiejesz przed komputerem ;ppp
    Niedobra ty ^_^
    I ten mam nadzieję , że zrozumiałaś to jako żart a nie na serio :D
    Do nn ;3 który jak widziałam już jest dodany ;3

    OdpowiedzUsuń