środa, 13 marca 2013

3- Dla ciebie pan Sykes.


Minął cały jeden dzień od wprowadzenia się Violetty, a w jej mieszkaniu nadal panował chaos. Dziewczyna nie potrafiła nad tym wszystkim zapanować, potrzebowała drugiej pary rąk do pomocy. Jednak nawet nie zamierzała prosić o to Scooter'a. Wiedziała, że wujek pewnie miał coś ważniejszego do roboty.
Usiadła ciężko na kanapie i wzięła się za otwieranie kolejnego w tym dniu kartonu. Był on najlżejszy, ponieważ znajdowały się w nim same dokumenty i teczki dziewczyny. Znudzona zaczęła przeglądać wszystkie papiery, aż natrafiła na ten najważniejszy. Niepodpisany kontrakt z The Wanted. Nerwowo rozglądała się za telefonem, ale i to szło na marne. Z jej ust już miały polecieć wiązanki przekleństw, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Wkurzona do granic możliwości raptownie otworzyła je, a za nimi ujrzała zdumioną blondynkę, która trzymała w ręku małe pudełeczko. Dopiero po chwili Violetta zorientowała się, że była to szkatułka, którą w dzieciństwie dostała od mamy.
-Zanim zaczniesz posądzać mnie o cokolwiek złego.- zaczęła nieznajoma pośpiesznie. Widać było, że trochę się denerwowała.-Nie ukradłam ci tego, ani nic. Mój brat po prostu pomagał ci wczoraj i pewnie wypadło wam to z jednego z pudełek.- niepewnie wyciągnęła dłoń z przedmiotem w stronę Braun.
Violetta uważnie zlustrowała jej postać, po czym z uśmiechem przejęła szkatułkę.
-Dziękuję.- uśmiechnęła.- Zaprosiłabym cię do środka, ale chyba przerazisz się bałaganem.- skrzywiła się.- Dopiero co zaczęłam to wszystko ogarniać, a i tak to za dużo jak na jedną osobę.
-Chyba nie widziałaś pokoju Leona.- zaśmiała się.- Jak chcesz to mogę ci pomóc.
Młodsza dziewczyna z uśmiechem wpuściła drugą to środka, gdzie przedstawiły się sobie w nieco milszej atmosferze. Florence od razu podeszła do stoliczka, na którym leżały porozrzucane kartki. Niepewnie chwyciła jedną z nich do rąk i zdziwiła się tym, co było tam napisane.
-Pracujesz z The Wanted?- zapytała.
Braun walnęła się z otwartej ręki w czoło. Znowu zapomniała o tym, że miała jechać do chłopaków, by podpisali jej umowy.
-Dziwnym trafem, może akurat wiesz gdzie oni mieszkają?
Blanco ze śmiechem skinęła. Wiele razy mijała tłum rozwrzeszczanych fanek ulicę dalej, które to stały pod domem swoich idoli i tylko czekały, kiedy wyjdą. Pomogła znaleźć nowej sąsiadce telefon, po czym wyszły na zewnątrz. Violetta z uwagą przyglądała się każdemu mijającemu obiektowi, próbując zapamiętać gdzie dokładnie mieszkała. Zawsze miała problem z orientacją w terenie, szczególnie w nowym, nieznanym jej jeszcze miejscu.
Tak jak Flo myślała- pod budynkiem stała mała grupka dziewczyn. Siedziały przy ogromnym drzewie, które dawało im cień w ten upalny dzień, a w dłoniach trzymały zeszyty. Jedynie jedna dziewczynka, która miała na oko dwanaście lat, siedziała na ławeczce i rysowała coś na kartce. Kiedy przechodziły za nią, Violetta zorientowała się, iż był to jeden z członków The Wanted, niestety nie zdążyła dokładnie zauważyć który.
-Niestety, numeru nie znam.- uśmiechnęła się przepraszająco.
Braun pośpiesznie wyciągnęła telefon z kieszeni spodni i wykręciła numer do wujka. Miała nadzieję, że ten odbierze i pomoże jej. Niestety, nadzieja matką głupich. Mijał jeden sygnał, dwa, osiem, a Scooter nawet nie myślał odbierać. Wkurzona rozłączyła się i z nadzieją rozejrzała się po okolicy. Niedaleko zauważyła starszego mężczyznę, który zmierzał w ich kierunku, a kiedy zobaczył te wszystkie dziewczyny, mina mu zrzedła. Violetta zaciągnęła Florence za nadgarstek i razem dobiegły do mężczyzny.
-Dzień dobry.- przywitała się zmachana. Nigdy nie miała dobrej kondycji.-Mamy do pana jedno pytanie.- spojrzała na niego z nadzieją.
-Nie.- powiedział szybko.- Nie powiem wam gdzie mieszkając The Wanted. Już niejedni próbowali. A ja obiecałem, że nikomu nie pisnę ani słówka.
-Ale ja z nimi pracuję.
-Któraś była rzekomą żoną Max'a.- przekręcił oczami zirytowany.-A wszyscy dobrze wiemy, że on nie ma nawet dziewczyny.
Florence odwróciła się do tyłu, chcąc samej dojść jakoś tego, gdzie chłopcy dokładnie mieszkali. Domyślała się jednak, że było to jak szukanie igły w stogu siana. Głupi nie byli, więc skoro nie chcieli teraz schodzić na dół do fanów, to przez okno pewnie też nie wyglądali. Swój wzrok przeniosła na dziewczynkę, która uporczywie wpatrywała się w dyskutującą Violettę. Niepewnie wstała i kierowała się w ich stronę, przyciskając rysunek do siebie.
-Ty jesteś tą nową menagerką The Wanted?- spytała cicho.
Dziewczyna odwróciła się do niej zdezorientowana, jednak zaraz machnęła dłonią, pokazując tym gestem na dziewczynkę.
-No widzi pan?- powiedziała z wyrzutem.-Teraz mi pan wierzy, że z nimi pracuję?
Mężczyzna niechętnie przyjrzał się nowo przybyłej, po czym głęboko westchnął.
-Drugie piętro, pierwsze drzwi po lewej.- przekręcił ponownie oczami.-Tam mieszka ten cały McGuiness.- na te słowa oczy dziewczynki rozszerzyły się do rozmiaru pięciozłotówek.-Jak już panienka tam u niego będzie, proszę mu powiedzieć, żeby zachowywał się ciszej. Tak samo jego przyjaciel, ten Nathan. Nic tylko gra wieczorami na pianinie.- machnął ręką i odszedł.
Violetta zaśmiała się i już chciała odejść, kiedy usłyszała odchrząknięcie. Odwróciła się, a przed nią stanęła ta sama dziewczyna, która pomogła jej z tym mężczyzną.
-Skoro do niego idziesz, dałabyś mu to?- wyciągnęła do niej niepewnie kartkę.
Braun z uśmiechem przytaknęła. Na rysunku znajdował się Jay. Blondynka była zachwycona tym rysunkiem. Był on jednym z piękniejszych, które widziała. Florence pociągnęła Violettę za przedramię w kierunku klatki schodowej, a ta jeszcze krzyknęła do dziewczynki, by poczekała tu na nią. Miała zamiar przynieść jej autografy wszystkich chłopaków.
Blanco pośpiesznie wbiegła na dane piętro i zatrzymała się tuż przed wysoką brunetką. Ta zmierzyła ją wzrokiem, a następnie przeniosła go na Violettę, która właśnie wgramoliła się na górę. Uśmiechnęła się do nich sztucznie, a następnie wyminęła i zeszła na dół.
Nie wiadomo ile by tam jeszcze stały, gdyby nie Jay, który stał przy swoich drzwiach z założonymi rękami na piersi. Śmiał się z nich jak głupi.
-Wejdźcie.- ruchem dłoni wskazał kierunek drogi.
-Mieszkacie razem?- spytała Braun, kiedy już znalazły się w środku.
-Nie.- zaśmiał się.- Zwariowałbym. Nathan mieszka tu obok, Tom z Max'em nad nami, a Seev z Nareeshą piętro niżej.
-A co to była za dziewczyna?- zapytała niepewnie Florence.
-Pewnie dzisiejsza dziwka Nathana.- wzruszył ramionami.
Violetta spojrzała na niego jak na idiotę. Fakt, Sykes nie wywarł na niej dobrego pierwszego wrażenia, ale nie myślała, że był aż taki zły.
-Żartowałem.- machnął dłonią, widząc miny dziewczyn.-To była Lynsey.
Szatyn bez pytania zabrał dokumenty z rąk Violetty, chwycił pierwszy lepszy długopis i nabazgrał na niej swoje imię i nazwisko, a następnie oddał jej kartkę z uśmiechem.
Blondynka wyjęła ze swojej małej torebeczki jeszcze jeden notes i śmiało podała go Loczkowi.
-Chcesz mój autograf?
-Nie.- zaprzeczyła szybko.-To dla dziewczynki, która narysowała coś dla ciebie.- podała mu kartkę, a Jay uśmiechnął się pod nosem. Zrobił to co chciała, po czym Violetta podziękowała i razem z Flo ruszyły do pokoju obok.
Tam właśnie iść nie chciała. Bała się, że Nathan nie będzie chciał podpisać jej umowy, a wtedy cała praca poszłaby się bujać.
-Idź do niego, a ja mogę iść do Tom'a.- zaproponowała Flo.- Zna się z moim bratem. Jestem prawie pewna, że mnie pamięta.
Braun skinęła głową, a dziewczyna wbiegła piętro wyżej. Zanim zdążyła wyciągnąć rękę i zapukać, Nath stanął już przed nią.
-Czego szukasz, akurat u mnie?- spytał oschłym tonem.
-Chciałam, żebyś mi podpisał umowę.- odpowiedziała, ignorując jego nieprzyjazny ton.
-A co jeżeli nie podpiszę?- oparł się nonszalancko o futrynę.
Violetta przekręciła oczami, głęboko wzdychając. Wiedziała, że z nim nie pójdzie jej łatwo.
-Pewien pan prosił mnie, żebym ci przekazała, że masz codziennie nie grywać na fortepianie. Niektórych to irytuje, Nath.
-Dla ciebie pan Sykes.- odniósł się z wyższością.- Poza tym co ty gadasz? Ludziom miękną kolana jak tylko słyszą, że gram.
Dziewczyna zaśmiała się kpiąco.
-No popatrz nie wszystkim. Ja nie mdleję.
Nathan uniósł brew do góry, a następnie uchylił szerzej drzwi. Wziął to za wyzwanie. Violetta pewnym krokiem wkroczyła do środka i stanęła obok fortepianu. Szatyn przysiadł przy instrumencie i zaczął grać.
-Szału nie było.- dziewczyna wzruszyła ramionami, kiedy skończył. Nie chciała się przyznać, że tak naprawdę podobało jej się.- Powiesz mi gdzie mieszka Max, skoro nie chcesz podpisać mojej umowy?
Sykes wbił w nią pełen nienawiści wzrok i byle jak podpisał się na dokumencie. Kiedy podała mu notatnik chciał zaprzeczyć, ale gdy wyjaśniła mu, że to dla ich fanki, podpisał. Dla fanów zawsze robił to z przyjemnością.
-Po co ci Max?
-Chcę mu podziękować za kwiaty.- powiedziała, chowając podpisaną przez niego kartkę do torebki.
-Jakie kwiaty?- zapytał zszokowany.
-Róże.- uśmiechnęła się.-Czemu pytasz?
-Skąd wiesz, że to od niego?
-A od kogo innego?- przekręciła oczami ruszając do wyjścia.-Ciebie nie stać na taki miły gest. Zrobiłbyś wszystko, żebym jak najprędzej odeszła.- po tych słowach szarpnęła za klamkę i wyszła, trzaskając drzwiami.
_________________________________
Dabum. 
Kolejny rozdział. Nie wiem czemu dodaję, ale to się wytnie. ;_; Podoba to się komuś w ogóle? Bo mam wrażenie, że jednak nie. 
Tak, rozumiem. Jestem beznadziejna. :D 
+ rozumiem, że macie swoich czterech faworytów na wielbiciela Violetty? 
Nathana, Tom'a, Max'a i Leona? 
Okej. Mogłabym Wam coś zdradzić, ale nie chcę psuć tej niespodzianki. :D I nie, tak szybko się nie okaże kto wysłał jej kwiaty. :3 Nie byłabym sobą, gdybym od razu napisała że to...że to on xd 
No i coś mi się wydaję, że prędzej się wygadam, niż napiszę ten rozdział. Ciągle chcę napisać to imię, kiedy myślę o tym kimś. xd Dlatego wszystkie rozdziały muszę czytać po trzy razy. ;_; 
Dobraa. To chyba na tyle. xd
Do następnego. <3

8 komentarzy:

  1. NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN NATHAN
    :D
    JESTEM ZA NATHAN'EM
    LYcośtamnieobchodzimnieco ODWAL SIĘ OD NIEGO ;_;
    BO CI KRZYWDĘ ZROBIĘ ;_;
    A POTRAFIĘ
    no, to do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ja nie potrafie pisać tak jak tyyyy? ._.
    Ja mam trzech faworytów:
    A) Nathan.
    B) Leon.
    C)....DARIUSZ Z WANNY! Najlepszy szampan i kwiaty:D
    Mam ochotę jebnąć Nathankowi z cegły xd
    Tak bez okazji xd
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech, to drzwi ścisną, nacisnęłam coś i połowa mojego komentarza poszła się kochać!
    Ughhh.
    Spróbuję napisać to co napisałam za pierwszym razem-,-
    Jak to szło?
    Aaaa, chyba wiem:D
    Ho ho Max ma już żonę, której nawet nie zna! :D
    Ech, czego to się nie robi, mówi, żeby poznać swojego idola.
    Hmm tak się zastanawiam i stwierdzam, że ja osobiście samozwańczą żoną bym się nie okrzyknęła, ale może jako kuzynka, bardzo bliska kuzynka bym się przedstawiła :D
    Ooo, jaką ma słodką i uroczą młodą fankę loczuś!:3
    Ja bym się chyba popłakała, jakby mnie ktoś narysował.
    Nie, nie popłakałabym się, bo wcześniej osoba rysująca dostałaby zawału na mój widok i nie dokończyłaby swojego dzieła, lol :D
    Zboczyłam z tematu!
    Sykes, Sykes Ty hrabio, od siedmiu boleści.
    Pan Sykes do niego mówić. Phi! I jeszcze czego? Może pokłony oddawać?;p
    Dupa, nie ma. Na szacunek trzeba sobie zapracować, a on swoimi fochami na niego nie zapracował, ani trchę;p
    Cięta riposta na koniec i trzaśnięcie drzwiami.
    Tak trzymać Violetta! :D
    Huhu, a ja zmieniam mojego faworyta i nie, nie zmieniłam go, na jednego z faworytów Claudii haha :D
    No to tyle chciałam wyrazić poprzez ten komentarz:)
    Czekam oczywiście na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio Sykes, Pan ?
    Co ty masz 50 na karku, żeby ci mówić Pan. ?
    Weź się ogarnij chłopcze, a jak nie to spadaj na bambusa i tyle. :P
    I nie przeginaj koleś, bo będzie bida. :D
    Chamstwo od razu wyjeżdża na Antarktykę i nie wraca. ;)
    Dobra tyle,kończę. :)
    Rozdział mega.
    Czekam na kolejnego, myślę, że pojawi się on szybko.
    Weny życzę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tak czytałam ten rozdział, i natrafiłam na słowa wypowiedziane przez Nathana, to aż ciarki miałam szczerze mówiąc na plecach :*
    Ah, fajny ten blog dobrze, że go założyłaś :)
    Nathan za wysoko się ceni normalnie, ale coś musi być na rzeczy :)
    Ciekawi mnie reakcja jego dziewczyny na to wszystko :)
    Mam nadzieję że wkrótce się pojawi, i wszystkiego się dowiem :)
    Ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale co mi tam niech stracę :)
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Sykes jaki pan masz 50 ? :o :DD
    Ahh... Jay słodki Jay jak zawsze milutki xDD
    Czy się podoba no rejczel że TAAAK !!!
    A teraz ci mówię 3 razy Tak i następny poproszę ;3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. a mi tam się podoba taki Nathan, przynajmniej można się pośmiać z niego i tych foszków. Księżniczka Nathan, bo jak facet to on się nie zachowuję więc ten, wiecie. :D
    Już sobie wyobraziłam takiego słodkiego Jaya w drzwiach, aww. :3 Max i żona, lol. Przecież to nie podobne do tego macho, więc co ta laska gadała. : oo
    + Ja nie mam swojego faworyta, a nie mam jeden warunek.
    TYLKO NIE LEON, nie lubię go. Kojarzy mi się z tymi soczkami i to głupia pioseneczką, która mnie irytuje. pff. Tak wiec jak mogłabym prosić, nie LEON!
    a kwiaty pewnie Max przysłał, taki podrywik mrauu.
    Trzaśnięcie drzwiami było proo! Chciałabym zobaczyć mnie Sajksa jak to zrobiła, ochh wspaniale by było.
    ++ hahhahahhaha, '-A co to była za dziewczyna?- zapytała niepewnie Florence.
    -Pewnie dzisiejsza dziwka Nathana.- wzruszył ramionami.' hahhahahhahah, leżeee. :D
    to chyba na tyle.
    paptky i do następnego, mam nadzieje szybko. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuuoh Nathanik robi foszki ^^ Ja bym chciała, aby ta Violetta była później z nim ;D WIDZĘ ROMANS XD (może pomyśl o mojej propozycji ? )Chłopcy jak zawsze są słodcy, i nawet jest się z czego pośmiac ;D jest plus ;D
    Wydaje mi się,że te kwiaty Nathan wysłał xD teraz ukrywa swoją nie chęc do Niej.. na bank zakocha się ! mówię Wam ludzie ! To jest do przewidzenia ale jednocześnie takie słodkie ^^ nie wiem dlaczego, ale jest tak na 100% .BARDZO I TO BARDZO PODOBAJĄ MI SIĘ TE ROZDZIAŁY CZEKAM NA WIĘCEJ :*
    Wierna czytelniczka: @Dzasta19

    OdpowiedzUsuń