wtorek, 26 marca 2013

9- Nazywam się Horan. Niall Horan.


Violetta upadła tak pechowo, że za pierwszym razem przypadkowo musnęła usta swojego podopiecznego. Leżała na chłopaku i czuła jego gorący oddech na swoim policzku. Delikatnie uniosła głowę i spojrzała na niego zszokowana. Nie wyglądało na to, żeby któreś z nich zamierzało się podnieść.
-O ile idziesz, że się pocałują?- Jay wystawił dłoń w kierunku Florence.
-Violetta mu na to nie pozwoli. Dziesięć funtów?- chwyciła wystawioną rękę kolegi.
-Stoi. Szykuj już kasę.- uśmiechnął się.
Zdążyli odwrócić się i już wiedzieli, kto wygrał zakład zawarty dosłownie przed sekundą.

***
-Dziesięć funtów poproszę.- Jay wystawił dłoń w kierunku zszokowanej Florence.
Nathan z pasją zaczął pocałunek. Zachęciły go do tego iskierki pożądania, które widział w oczach Violetty. Delikatnie uniósł głowę i przejechał palcem po jej policzku. Czuł gorący oddech dziewczyny i wilgotne usta na swoich, co spodobało mu się. Violetta czuła, jak chłopak uśmiechał się przez pocałunek. Kiedy tylko zorientowała się, że właśnie całowała się z Nathanem, natychmiastowo odsunęła się. Nim zeszła z chłopaka, spojrzała zdezorientowana prosto w jego oczy. On tylko jęknął, sam nie wiedział co miał powiedzieć. Braun zsunęła się i usiadła obok. Wpatrywała się w swoje zniszczone trampki. Miała wyrzuty sumienia. Nathan pośpiesznie wstał i podszedł do przyjaciela, klepiąc go w ramię.
-Chyba już pójdziemy.
-Poczekaj.-odepchnął go lekko od siebie.-Nie musisz mi tego dawać.- powiedział, oddając banknot z powrotem w rękę dziewczyny.-Możesz mi się odpłacić w inny sposób.- uśmiechnął się.
-Niby w jaki?- skrzyżowała ręce na piersi.
-Może umówisz się gdzieś ze mną?
Florence czuła, jak na jej policzki wstępował rumieniec. Zawstydzona spuściła wzrok i bała się z powrotem spojrzeć w jego niebieskie tęczówki, bo wiedziała, że zarumieni się jeszcze mocniej. O ile było to możliwe.
Otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale między nich wtrącił się Sykes.
-Tak, tak.- przerwał jej.-Romeo przyjedzie po ciebie dzisiaj o ósmej wieczorem, pasuje?
Zszokowana zdążyła tylko kiwnąć głową. Jay posłał jej przepraszający uśmiech, po czym ruszył w stronę, w którą ciągnął go przyjaciel. Flo westchnęła i podeszła do przyjaciółki.
-Boli cię coś?
Blondynka zaprzeczyła ruchem głowy. Za pomocą dziewczyny uniosła się do pionu i otrzepała spodnie z piachu. Zgarnęła wszystkie swoje kosmyki włosów na bok i śmiałym krokiem ruszyła do przodu. Kuśtykała trochę, ale dobrze tuszowała to, chociaż bolała ją kostka. Bała się, że ją skręciła.
-Umówiliście się?- spytała, kiedy Florence dobiegła do niej.
-Chyba tak.- wzruszyła ramionami.-Na pewno dobrze się czujesz?
-Dam radę, spokojnie.
Dziewczyny przez całą drogę nie odzywały się do siebie. Blanco widziała, że Violetta była na siebie zła za ten pocałunek. Ale była tylko człowiek, każdy w końcu ulega pokusom.

Chłopak szwendał się po galerii, a jego wzrok natrafił na punkt jubilerski. Rozejrzał się ostrożnie dookoła, po czym pewnym krokiem wszedł do środka. Założył kaptur na głowę, ponieważ nie chciał, żeby ktoś rozpoznał go i zaczął przyglądać się złotej biżuterii. Każda kolejna bransoletka była piękniejsza od poprzedniej. Nie patrzył nawet na to, że im bardziej przesuwał się tym ceny były większe. Liczyło się tylko to, żeby uszczęśliwić Violettę.
-Pomóc w czymś?
Przestraszony podskoczył i złapał się za serce, które zaczęło mocno łomotać. Mężczyzna zauważył, że przestraszył klienta, dlatego szybko przeprosił.
-Interesuje mnie jakaś ładna biżuteria dla dziewczyny.- wzruszył ramionami.
-Dlaczego nie kupi pan pierścionka?
Odwrócił się i ujrzał jednego ze swoich przyjaciół, który właśnie wszedł do środka. Pośpiesznie pokazał palcem na bransoletkę, która według niego była najładniejsza i poprosił o nią. Blondyn przed nim skinął i zaprowadził chłopaka do kasy. Ten coraz mocniej zaciągał kaptur na twarz.
Siva poszukiwał pierścionka zaręczynowego dla swojej ukochanej. Twierdził, że miał ciężki orzech do zgryzienia, dlatego podszedł do mężczyzny, który obsługiwał jego przyjaciela. Mulat na początku nie zorientował się, kto przed nim stał, jednak im bardziej przypatrywał się towarzyszowi, tym bardziej był pewien, że go znał.
-Co ty tu robisz...- zaczął zszokowany.
-...Cicho.- przerwał mu.-Nikt nie musi wiedzieć kim jestem.- podziękował kasjerowi, a następnie okręcił się.
Kaneswaran nie chciał dać za wygraną, dlatego ruszył za przyjacielem.
-Powiedz mi chociaż co tam robiłeś.- upierał się.
Chłopak pokręcił głową i starał się ignorować dociekliwych pytań Mulata. Po paru męczących minutach brunet zmienił temat, zaczynając rozmawiać o Violettcie. To poskutkowało rumieńcem, który oblał twarz przyjaciela. Siva zatrzymał się i pstryknął palcami w nagłym olśnieniu.
-To ty jesteś tym wielbicielem Violetty?
Zatrzymał się i zsunął kaptur z głowy. Przysunął się bliżej do Sivy, nie chcąc, by ktoś usłyszał ich rozmowę.
-Nawet jeśli, to co?
-To Scooter cię zabiję.- odpowiedział mrużąc oczy.
-Nic mi nie zrobi.- wzruszył ramionami.-Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz.
Kaneswaran westchnął, ale po dłuższej chwili namysłu zgodził się.

Kiedy tylko Florence zniknęła za progiem swojego mieszkania, Violetta odwróciła się i powoli zeszła po schodach. Kostka nadal ją bolała, dlatego zamierzała pójść do lekarza. Droga do pobliskiego szpitala, ku jej niezadowoleniu, prowadziła przez park. Nadal zastanawiała się dlaczego pocałowała Nathana, ale bardziej dziwiło ją to, że to on zaczął pocałunek. Czuła się nieuczciwa wobec Lynsey. Chociaż nie lubiła Sykes'a, postanowiła nic nie mówić dziewczynie szatyna. Z pewnością sam potrafił narobić sobie u niej kłopotów, Violetta nie musiała się w to mieszać.
W pewnym momencie poczuła się tak, jakby ktoś podłożył jej nogę. Jęknęła przeciągle i starała się utrzymać równowagę. I to poszło na marne. Sekundę później wylądowała na ziemi. Przeklęła pod nosem i z nadzieją patrzyła w niebo nad nią. Nie miała nawet siły wstać. Nieoczekiwanie ujrzała przed sobą uśmiechniętego blondyna, który wystawił dłoń w jej stronę. Niepewnie odwzajemniła uśmiech i przyjęła pomoc. Kiedy już stanęła na nogach, zmierzyła chłopaka wzrokiem. Przypominał jej kogoś, a on chyba zauważył, że nie potrafiła go skojarzyć.
-Nazywam się Horan.- zabawnie poruszył brwiami.- Niall Horan.
-Ten z One Direction?- spytała, a on kiwnął głową.- Violetta Braun.
Irlandczyk z zakłopotaniem uśmiechnął się, a następnie wbił wzrok w ziemię. Pierwszy raz nie wiedział, co powinien powiedzieć. Sam się zdziwił, przecież zawsze był wygadany.
-Może pomogę ci dojść do szpitala?- zaproponował w końcu.-Wydaję mi się, że do niego zmierzałaś. A nawet jeśli nie, to i tak cię zaprowadzę, bo widzę że ledwo chodzisz.
Dziewczyna zaśmiała się, dziękując Bogu za to, że na niego trafiła. Kiwnęła potwierdzająco i zanim zdążyła cokolwiek zrobić, Niall chwycił jej prawe ramię i przełożył za głowę, na bark. Posłał jej kolejny uśmiech, kiedy spojrzała na niego zszokowana. Pośpiesznie wytłumaczył, że chce pomóc.
-Co się stało?- zapytał niepewnie.
-Ktoś próbował namówić mnie do jazdy na desce. Nie skończyło to się dobrze.
Mówiąc ostatnie zdanie tak naprawdę nie miała na myśli tylko skręconej kostki. Nadal dręczyła ją sprawa z pocałunkiem.
-Przypominasz mi kogoś.- zaczął zamyślony.
Dziewczyna niekontrolowanie wybuchnęła śmiechem. Domyślała się, co chciał powiedzieć.
-Scooter'a Braun'a w damskiej wersji? Wszyscy mi to mówią.
-Jesteście spokrewnieni, czy coś?- spytał.
-Zawsze zadajesz tyle pytań?- zaśmiała się.- Tak, Scooter to mój wujek.
Chwilę później znaleźli się pod szpitalem miejskim. Niall pomógł Violettcie wejść po schodach na górę, a następnie poszedł z nią zarejestrować się do lekarza. Nie chciała zostać sama, dlatego poprosiła blondyna o pomoc.
Kiedy siadali na krzesłach, Braun spadła torebka, a z niej wypadł zeszyt. Gdy Horan podnosił go, zauważył wystające zdjęcie. Odruchowo wyjął je i z uwagą przyjrzał się jemu.
-Który ci się podoba?- uśmiechnął się w jej stronę.
-Żaden.- powiedziała, wyrywając fotografię z rąk Niall'a.-Dlaczego wszyscy mi to sugerują?
-Rumienisz się.- stwierdził, kolejny raz zabawnie poruszając brwiami.
Violetta wbiła wzrok w zdjęcie, które trzymała w dłoniach. Zastanawiała się nad słowami Irlandczyka i Florence. Musiała przyznać się przed sobą, że wśród tych pięciu chłopaków znajdował się jeden, który był w jej typie. Jednak wciąż pozostawała przy swojej wersji- w żadnym nie zauroczyła się. Po prostu twierdziła, że ktoś był przystojny.
-Teraz twoja kolej.- blondyn dźgnął koleżanką w bok.
Poderwała głowę i spojrzała na gabinet, z którego właśnie ktoś wychodził. Wstała i chciała iść, ale przez chwilę zawahała się.
-Pójdziesz ze mną?- poprosiła.- Nie lubię lekarzy.
Niall zaśmiał się i ruszył za koleżanką. Kiedy tylko drzwi za nimi trzasnęły, Braun głośno przełknęła ślinę. Bała się, ale Horan ciągle rozśmieszał ją, za co później mu dziękowała.
_____________________________________________
Jeżeli są jakieś błędy- przepraszam. 
Przyznaję, że nie bardzo byłam skupiona, kiedy dodawałam rozdział, ponieważ ludzie z mojej klasy spamią mi na Fb. ;d Dodasz jeden komentarz do postu i nagle 13421 powiadomień na sekundę. xd
Nooo. To, że był pocałunek, nie oznacza że to Nathan jest wielbicielem. :3 Ja mam inny typ na to miejsce. <3 
Ale ja nic nie mówię, ciii. ;d 
Wszystko jest u mnie możliwe, więc gdzieś tam może być ta nadzieja, że to Sykes. 
Albo Dariusz, jak to niektórzy proponowali. ;d 
Żebyście się nie zdziwili. :3 
Do następnego. <3


10 komentarzy:

  1. NIALL*______*
    Dziękuje:D
    Tylko nie rób Nialletty!
    Bo uduszę:D
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW*_____________________________*
    CAŁOWALI SIĘ!
    SIALALLALALALALALAL!
    Mam dzisiaj dooobry dzień^^
    I jeszcze do tego będzie kolejny koncert Jusa*____*
    I dodałaś rozdział*____*
    Teraz mogę zaliczyć zgona ;D
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  2. TAAAAK, JEEEEEST, TAK TAK TAK!
    skacze, krzyczę, macham rękami wgl się cieszę. <3
    jakie to było słodkie, tylko szkoda że Nathan to głupi fiut.
    No fajnie, fajnie, nie okaże się, że to on się nie okaże wielbicielem :CC
    Njee, smuteczek.
    OMG! OMG! Jay się umówił z Flo, aaaaaaaaaaa! <3
    oni będą wspaniałą parą, awwww. :3
    Horan ? Serio ? nie no w sumie to lepszy on niż Harry.
    mm, coś miałam jeszcze ..
    wgl teraz mądra ja ogarnęłam się z tytułem bloga :D
    jedyna piosenka 1d, którą lubię. ^^
    ' I’m gonna getcha getcha getcha getcha .. '
    lalalalalala, Ada wiesz jak Cię kocham prawda ? C:
    czytam komentarz i on się nie trzyma kupy i nie ma sensu, aleee no cóż znowu jestem w wielkiej rozsypce bo nie wiem kto będzie wielbicielem. :CC
    pfpfpfpf, także do następnego, który będzie ? ;> :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A jednak całowali się <3
    Moja przyjaciółka tez zaczęła czytać tego bloga, prawie doszło do podobnego zakładu. Tylko nagrodą miał być bilet na ich koncert <3
    Może i dobrze bo bym przegrała <3 Widzę, że lubisz zaskakiwać i nic u ciebie nie jest do końca pewne.
    Czekam na następny rozdział będzie na pewno ciekawy <3
    Hah, miałam rację kto się czubi ten się lubi <3
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. I co i co ? jestę prorokię xD przepowiedziałam rozdział ;p tzn. comkasa xd
    Rozdział świetny i jeszcze że Niall do niego dołączył :p
    Ale jak to Dariusz wielbicielem? Ale tak bez akcji z wanną i różami? ;o
    Hahaha kurde czemu ty nigdy nie opiszesz bardziej tego wielbiciela tylko tak ogólnie żeby nikt się nie domyślił kto to :P przecież nic nie powiem Viol :D
    AAAWWWRR ♥ Jay z Flo omgg jaram się omom ;3 jak ja lubię Jay'a ;p
    Bardziej niż dodawanie emotek pewnie zauważyłaś że w moich wypowiedziach występują w roli głównej xD
    Do nn;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem GŁUPOLEM(tak mnie nazwała pani berry;p) i po raz kolejny, zdolna ja, bo gdzieżby nie, nacisnęłam jakiś gówniany przycisk(nie wnikajmy w szczegóły który), po czym już prawie cały(!) komentarz poszedł sobie, ot tak w siną, siną, siną i jeszcze raz siną dal.
    A teraz przede mną trudne zadanie: o czym to ja wcześniej pisałam?
    Ach już wiem! Było buzi buzi z hrabią Sykes'em!*.*
    Mówiłam, że ja i moje moce ommm, o to się postaramy :3
    A pro po moich mocy, Ty wiesz, że zerżnęli je do reklamy banku? To jest plagiat! No co za świnie, no.
    Znowu Ela i jej farmazony.
    Aww Jay i Flo się umówili:3
    Huhu, będą z tego małe loczusie!:D
    Rozdział całuśny i bardzo wpadł w moje gusta:D
    Tylko nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że Niall nie bez powodu się pojawił na drodze Violetty:3
    No nic, ja już nie przedłużajta, tylko czekajta na następny<3
    P.S.To pożeranie moich komentarzy, to może znak, żeby nie komentowała, albo oznaka, że mój koniec jest bliski O.o
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  6. Pocałowali się
    Jestę Prorokię ^^
    Jak tu fajnie Nialla wplątałaś :D
    Ciekawe co on tu namiesza ^^
    Weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak się pocałowali!
    Wiedziałam xD
    Nathan jej kupił bransoletkę *___*
    Ale Seev wie, miejmy nadzieję że nie wygada!
    Oby, bo jak wygada to... pójdę po mój toporek! xD
    Ostatnio wszystkim nim grożę xD
    Niall? o.O
    Czyżby Niall się zakochał w Violletcie?
    Hym?
    Dawaj next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Niall to Niall :3
    ostatnio dzięki niemu zgadłam że było trzeba wpisać Nando's :D
    teraz nie wiem co mam pisać bo ni chce się powtarzać a moje zdanie znasz ;/
    w sumie zawsze mogę pisać rzeczy kompletnie bez sensu co zapewne będę teraz robiła bo miałam długą drzemkę i niedawno wstałam xd
    no właśnie o tym mówię ;_;
    niezwykle to interesujące.
    w każdym bądź razie jestem #TeamNathan <3 zawsze!
    to małe załamanie, które kiedyś u mnie było, to nie bierz go pod uwagę :3
    NATHAN <3
    N A T H A N <3
    więc do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  9. super, czekam na dalszy ciąg wydarzeń, już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń