piątek, 15 marca 2013

4- Twój rozum może i wie co masz robić, ale serce i tak będzie robiło swoje.


Zniecierpliwiona dziewczynka stała pod klatką, w której mieszkali chłopacy. Co chwilę dreptała gdzieś, nie mogąc opanować emocji. Sam fakt, że rozmawiała z dziewczyną, która była blisko z jej idolami, wprowadzał ją w ekstazę. Czekała około dwudziestu minut, zanim ze środka wyskoczyła wkurzona Violetta. Kompletnie zapomniała o czekającej na nią szatynce, ale gdy zobaczyła jej łagodny wyraz twarz, na ustach Braun natychmiast zagościł uśmiech. Nie musiała nawet podchodzić do niej, bo ona sama podbiegła.
-Załatwiłam wszystkich, oprócz Max'a.- skrzywiła się.-Przepraszam nie dałam rady. A Jay podziękował ci za obrazek. Mówi, że jest bardzo ładny.- puściła jej oczko.
-Nie gadaj.- zarumieniła się.- Nie mam talentu.
Blondynka z uśmiechem podała notesik dziewczynce, a ta z piskiem rzuciła jej się w ramiona.
Sykes stał na balkonie i obserwował to wszystko z góry. Włożył ręce do kieszeni i rozkoszował się zimnym podmuchem. Kilka fanek zauważyło go, dlatego zaczęło krzyczeć, ale te krzyki nie docierały do niego. Za bardzo był wpatrzony w Violettę z ich fanką. Wyglądały prawie jak matka z córką, albo siostra z siostrą. W każdym bądź razie, ten widok według Nathana był słodki. Chwilę później na horyzoncie pojawił się Max. Dziewczyny przestawiły się z szatyna i podbiegły do George'a. Chłopak z uśmiechem rozdawał autografy, robił zdjęcia i rozmawiał. Następnie podeszła do niego Violetta i mocno uściskała, szepcąc mu coś na ucho. Domyślał się, że dziękowała mu za kwiaty.
Chwilę później poczuł, że ktoś obejmował go od tyłu. Do jego nozdrzy wdał się zapach drogich perfum. Dziewczyna mocno wtuliła się w szatyna i nie wyglądało na to, żeby zamierzała go puścić. Nathan odwrócił się i delikatnie musnął jej usta.
-Dobrze, że jesteś.- uśmiechnął się.
Max nie mógł odpędzić się od fanek, dlatego złapał Violettę za rękę i pociągnął do klatki. Tam przynajmniej mieli chwilę spokoju.
-Pewnie będą myśleć, że coś nas łączy.- skrzywiła się.
-Nie widziałem tam paparazzich.- zaśmiał się.-A nawet jeśli, my dobrze wiemy jak jest, prawda?
W tym momencie na dół zbiegła zadowolona Florence. Przedstawiła się Max'owi, po czym wyciągnęła Violettę z pomieszczenia na świeże powietrze. Nie odzywała się przez dłuższy czas, tylko z uśmiechem na ustach ciągnęła ją w stronę ich bloku. Violetta przez całą drogę próbowała dowiedzieć się o co chodziło, jednak uparta blondynka nie chciała niczego powiedzieć. Dopiero pod budynkiem mieszkalnym przystanęła i zaczęła tłumaczyć.
-Leon przygotował obiad. Wyobrażasz sobie?- pokręciła głową, śmiejąc się wesoło.- To jest po prostu cud. Zaprosił cię.
-Czuję się zaszczycona.- Violetta również zaśmiała się.
Już bez zbędnych pytań obydwie ruszyły na górę. Dziewczyny naprawdę były ciekawe co Leon upichcił, szczególnie Braun. Już na samym wejściu do ich mieszkania, poczuły przyjemne zapachy dochodzące z kuchni.
Brunet kiedy tylko usłyszał dźwięk zamykanych drzwi, wyszedł z kuchni i uśmiechem przywitał dwie dziewczyny. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że na sobie nadal miał fartuch ubrudzony czymś. Nie chciał nawet myśleć czym. Wskazał dziewczynom i swojemu młodszemu bratu miejsca, po czym przyniósł obiad. Było to spaghetii, które wyglądało na przepysznie. W tym momencie Violettcie aż zaburczało w brzuchu, z czego Leon zaśmiał się cicho.
-Co złego to nie ja.- powiedział nakładając porcję makaronu Florence.- Jecie na własne ryzyko.
-Wiesz co Leon, chyba straciłem ochotę.- Louis skrzywił się. Nie dosięgał nogami do ziemi, więc machał nimi w powietrzu, co wywołało uśmiech na twarzy Violetty. -Boję się szpitali.
-On cię tylko straszy.- Flo ucałowała  brata w czoło.
Blondynce zrobiło się smutno, że ona nigdy nie miała kogoś tak bliskiego. Zawsze marzyła o rodzeństwu, jednak takie osoby mówiły, że powinna się cieszyć z tego powodu, iż była jedynaczką. Dla niej nie było to nic zabawnego. Chciałaby opiekować się kimś młodszym, kimś kogo naprawdę kochałaby.
Dziewczyna nawinęła makaron na widelec, ale zanim zdążyła wsadzić go do ust, zabrzmiał jej dzwonek telefonu. Grzecznie przeprosiła i odeszła od stołu. Jedynymi osobami, którzy mogli do niej dzwonić, to ktoś od szpitala, chłopcy z The Wanted i ewentualnie Scooter. Tylko oni posiadali jej numer telefonu, a nieodebranie połączenia łączyłoby się z tragicznym skutkiem. Okazało się, że dzwonił ten ostatni. Wujek Violetty. Niechętnie przejechała palcem po wyświetlaczu, obierając tym samym połączenie.
-Gdzie jesteś?- usłyszała po drugiej stronie.
-Cześć wujku, miło cię słyszeć.- zakpiła.- Chciałam ci podziękować za to, że wczoraj przyjechałeś.
Scooter przez chwilę nie odezwał się. Miał wyrzuty sumienia, ale nie mógł wtedy przyjechać. Jego kariera nie zależała tylko i wyłącznie od jego osoby. Nawet nad nim stały osoby wyższe, od których był całkowicie uzależniony.
-Przepraszam, Violu. Naprawdę.- wydukał.- Musimy porozmawiać i to w tej chwili. Nie ma cię w mieszkaniu, więc gdzie się zapodziałaś?
-Jestem dorosła, mogę być gdzie chcę.- wzięła głęboki oddech.- Dobrze, poczekaj.- powiedziała, gdy nie usłyszała żadnej odpowiedzi po drugiej stronie.-Zaraz będę.
Dziewczyna skierowała się do salonu i przeprosiła wszystkich, tłumacząc że wujek nie daje jej spokoju. Była to po części prawda, ciągle ją kontrolował, ale teraz czuła, że było to coś poważniejszego. Miała tylko nadzieję, że nie chodziło o jej matkę.
Kiedy tylko pożegnała się, szybkim krokiem skierowała się piętro niżej, gdzie pod jej drzwiami już stał Braun. Uśmiechnął się do niej, co zignorowała. Przekręciła zamek w drzwiach i wpuściła bruneta do środka.
-Więc słucham.- skrzyżowała ręce na piersi.- Co chciałeś mi powiedzieć?
-Słyszałem, że był tu wczoraj Jay.- zaczął, przechadzając się po pomieszczeniu. Jego wzrok natrafił na bukiet róż.- I że dostałaś jakiś prezent.
-Niby skąd?- spytała zdziwiona.
-Mam swoje źródła informacji.- wzruszył ramionami.-Pamiętasz jaka była umowa? Stosunki czysto zawodowe.
Violetta spojrzała wściekła na wujka. Gdyby tylko mogła zabijać wzrokiem, z pewnością zrobiłaby to teraz. Zastanawiała się, kto był tym całym informatorem Braun'a.
-Nie musisz mnie tak kontrolować.- skrzyżowała ręce na piersi.- Dobrze wiem co mam robić. I znam konsekwencje.
-Twój rozum może i wie co masz robić.- Scooter podszedł bliżej do dziewczyny.- Ale serce i tak będzie robiło swoje.
Blondynka zająknęła się i odwróciła głowę w przeciwną stronę. Teraz próbował wzbudzić w niej poczucie winy, by sama się przyznała, ale ona nie zamierzała tego robić.
-Owszem był tu.- powiedziała, jednak nie dała mu się cieszyć z wygranej.-Pomógł mi. Nie to, co inni.
Braun włożył ręce do kieszeni. Chciał coś odpowiedzieć, ale tutaj Violetta miała rację. Poległ na całej linii.
-Daj mi spokój i po prostu wyjdź.- poprosiła, odwracając się do wujka tyłem. Nie chciała z nim teraz rozmawiać.
Mężczyzna skinął głową, chociaż wiedział, że ona tego nie widziała. Obrócił się na pięcie, a Violetta usłyszała trzaśnięcie drzwiami. Wyciągnęła wszystkie dokumenty z torby i położyła po kolei na stoliku. Następnie podeszła do bukietu, gdzie nadal wsadzony był liścik. Za każdym razem, gdy czytała jego treść, uśmiech wstępował na jej usta. Podeszła z tym do kartek pozostawionym na blacie i próbowała porównać pismo. Musiał to być któryś z The Wanted, a ona nie była pewna tego, czy podziękowała dobrej osobie. Zagryzła wargę, kiedy nie mogła dopasować charakteru do żadnego z pism. Zastanawiała się, czy ten ktoś jeszcze raz sprawi jej prezent. Miała taką nadzieję.
____________________________________________
Szczerze Wam powiem, że ten blog stoi pod znakiem zapytania. Tamten pewnie też by stał, gdyby nie fakt, że obiecałam iż go dokończę.
Tylko mi wydaje się, że mi nie wyszło? Pytam szczerze. Nie podoba mi się ten rozdział (prawie jak każdy inny, ale ten fakt się pominie.) 
Jeśli kiedykolwiek wejdziecie w ten link i nie wyświetli się strona- przepraszam. Powiedzmy, że ostatnio mam gorsze dni i już wiele razy próbowałam usunąć tego bloga. Raz to zrobiłam, ale to też pominiemy. xd Poza tym nie wiem, czy naprawdę chcecie czytać. Bo wiecie, mogę go usunąć i będzie po problemie. 
No to powiedzmy, że do następnego. <3

7 komentarzy:

  1. Wooohooo pierwsza :D
    Błagam nie usuwaj bloga ^.^ on jest świetny! i rozdział wcale nie wyszedł ci do dupy wręcz przeciwnie zajebiście xD
    Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. No żesz jasna dupa! Znowu coś nacisnęłam i muszę pisać od nowa-,-
    No to dobra lećmy z tym komentarzem, póki rozdział jeszcze ciepły :D
    Sykes ciulu, żebyś nie wyleciał przez ten balkon.Niby nie chce z nią pracować i w ogóle Viloetta jest taka ba, a tu proszę gapi się, fagas no.Ciekawa jestem czy mu żal dupę ścisnął, gdy zobaczył Violettę z Max'em :3
    Dlaczego mam głupie wrażenie, że tym informatorem Braun'a jest właśnie nasz jaśnie hrabia Nathan James Sykes?
    Obym się myliła, bo jak nie to Sykes marny Twój los.
    Co jak co, ale Spaghetii to ja bym zjadła,dajcie trochę! *.*
    Przesłodki ten braciszek Leona, nie ma co:3
    A imię Louis kojarzy mi się z Louis'em z One Direction.
    Rozdział jest świetny, więc wygrałam!
    Umcia, umcia Ada szykuj się!:p
    Apel na koniec:nie usuwaj bloga, po żadnym pozorem!Prosi? *.*
    Czekam na kolejny<3
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Noszkurna a chcesz z buta?!
    Jeszcze raz napiszesz że jakiś blog stoi pod znakiem zapytania to cie chyba zabije -,-
    Ja tu na następny dział czekam.
    Weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że tajemniczym informatorem jest Nathan :*
    Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że chce jej dopiec :*
    Ciekawa, sugestia albo dziewczyna Nathana, jest zazdrosna i tyle, ma o kogo :*
    Mam nadzieję, że napiszesz drugą część blooga :*
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się bardzo podoba to opowiadanie ;3
    Szczerze - bardziej wolę to od tamtego xD
    I proszę, nie przestawaj go pisać, bo jest naprawdę świetne ^^
    Kto jest tym informatorem?
    Hę?
    Też mi się wydaję, że to może być Nejfyn.
    Cicha woda brzegi rwie xD
    A on jest jakiś taki... podejrzany, no xD
    Czekam na nexta, i masz nie usuwać bloga!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest BOSKI *-* Pod żadnym pozorem nie usuwaj go ! (Dopadnę Cię ;D ) Jestem ciekawa co będzie dalej ^^ zapowiada się baardzo interesująco <3
    @Dzasta19

    OdpowiedzUsuń
  7. no jeżeli serce robi swoje, to po chuj do niej przychodzisz ;_;

    OdpowiedzUsuń