wtorek, 4 czerwca 2013

37- Nic nie będzie tak jak dawniej.

W salonie jeszcze raz przetarł oczy, a następnie ponownie rozejrzał się. Najdziwniejsze według niego było to, że w pomieszczeniu nie panował bałagan, mimo tego, że poprzedniego dnia prawie w ogóle nie było widać podłogi. Przeszedł jeszcze parę kroków, aż zatrzymał się przy wejściu do kuchni. W tym samym momencie, ktoś pojawił się w przejściu. 
- O kurwa.- powiedział zszokowany, nie wierząc w to, co widział. 

***


- Cześć kochanie.- dziewczyna uśmiechnęła się, całując zszokowanego szatyna w policzek. Minęła go i położyła puste szklanki, które miała w ręku, na stole.- Wiesz, nadal nie wiem, dlaczego ta cała Violetta z tobą zerwała.- przewróciła oczami, a w jej głosie dało się wyczuć irytację.- Szczególnie, że jesteś taki dobry w łóżku.- odwróciła się do niego i przegryzła delikatnie wargę. 
Nathan zmierzwił dłonią włosy, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. W jego głowie kołatała się jedna myśl; przespał się z Dionne, swoją przyjaciółką. Rozejrzał się do pokoju, a następnie zakrył usta dłonią. Najnormalniej w świecie nie wierzył w to, co dziewczyna mówiła. Nie przypominał sobie takiego momentu w poprzednim wieczorze. 
- Niby skąd wiesz?- wypalił, nie będąc do końca pewien tego, co mówił. 
- No jak to skąd?- udawała zdziwioną.- Przecież między nami do czegoś doszło.- mówiła ostrożnie. 
- Nie.- przerwał jej ostro.- Po prostu nie. 
Okręcił się energicznie, po czym wszedł do łazienki, trzaskając drzwiami. To wszystko zaczęło go przytłaczać, sam nie wiedział już co się wydarzyło. Zamknął oczy i zsunął się po ścianie w dół, spuszczając głowę. Oddychał głęboko, próbując przywrócić rytm serca do normy. 
Dionne siedziała przy stole i bawiła się widelcem. Wiedziała, że źle zrobiła, ale zależało jej na Nathanie. Chciała z nim być, a Violetta dała jej do tego wspaniałą okazję. Z jednej strony było jej smutno z tego powodu, że okłamała chłopaka. Tak naprawdę nie przespała się z nim, bo on ciągle mówił o swojej byłej dziewczynie. Mulatka w końcu westchnęła i zabrała swoją torbę. 
- Nath, wychodzę.- powiedziała, pukając cicho w drzwi od łazienki.- Zobaczymy się później?- spytała cicho. 
Szatyn nie odpowiedział, nawet nie miał takiego zamiaru. W tym momencie nie chciał widzieć Mulatki. 
Brunetka głęboko westchnęła i opuściła dłoń. Niepewnie okręciła się, wychodząc z mieszkania Sykes'a powolnym krokiem.
Niall chodził w kółko po pokoju, próbując dodzwonić się do Scooter'a. Mężczyzna nie odbierał od dłuższego czasu, dlatego zaczynał się martwić co działo się z nim oraz Violettą. Recepcjonistka u niego w biurze nie chciała przekazać Irlandczykowi żadnych informacji, tłumacząc, iż Violetta nie pozwoliła nikomu mówić o swoim aktualnym miejscu zamieszkania. Zdenerwowany cisnął telefonem o ziemię. Dziewczyna była dla niego jak siostra, dlatego odchodził od zmysłów.
Po krótkim czasie, usłyszał znajomą melodię. Zerwał się z miejsca i bez patrzenia na wyświetlacz odebrał. 
- Scooter?- spytał głosem pełnym nadziei. 
Ktoś po drugiej stronie mlasnął, a zdumiony blondyn odsunął komórkę. Tym razem spojrzał na ekran i nie zadowoliło go to, co tam ujrzał. 
- Nadal czekasz na telefon? 
- Tak, blokujesz mi linię, Harry.- odrzekł ze stoickim spokojem, chociaż miał ochotę rozłączyć się i próbować dalej dodzwonić się do menadżera The Wanted. 
- No sorry bardzo, ale do ciebie dodzwonić się, to gorzej niż do papieża.- skrzywił się, chociaż że jego przyjaciel tego nie widział.- Chciałem ci tylko przypomnieć, że za dwa dni wylatujemy do Stanów. 
Niall westchnął, ciężko siadając na kanapie. Jego wzrok padł na zdjęcie w ramce, które stało na półce, nieopodal niego. Na fotografii znajdował się on razem z Violettą. Uśmiechali się. To był ten najszczęśliwszy okres w jej życiu; kiedy miała przyjaciół i chłopaka. Wszystko posypało się w momencie, kiedy zerwała z Nathanem. I na dobrą sprawę, dokładny powód nie był nikomu znany. 
- Pamiętam.- odpowiedział cicho, a jego twarz zalała się czerwienią. Zapomniał, ale nie chciał się przyznać.- Mogę już się rozłączyć, czy chcesz coś jeszcze? 
- Chcieliśmy zabrać cię do jakieś restauracji, czy coś.- mówił niepewnie.- No wiesz, żebyś się odstresował. Bo ostatnio to kiepsko...
- Straciłem przyjaciółkę.- przerwał mu.- Jak ty byś się czuł? No na pewno nie skakałbyś ze szczęścia. 
Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale usłyszał znajomy dźwięk, który informował go o tym, że ktoś próbował się do niego dodzwonić. Rzucił szybkie "Przepraszam" do przyjaciela i pośpiesznie rozłączył się. Wszedł w rejestr kontaktów i napis, który pojawił się na wyświetlaczu, wywołał na jego twarzy ogromny uśmiech. Nacisnął zieloną słuchawkę i ponownie oczekiwał na odebranie połączenia. 
- Niall!- usłyszał swoje imię po drugiej stronie, wypowiadane przez jakąś dziewczynę. Dopiero po chwili doszła do niego świadomość, że była to Violetta.- Cieszę się, że w końcu odebrałeś.- zaśmiała się.- Mówił ci ktoś, że strasznie ciężko jest się do ciebie dodzwonić? 
- Tak, Harry.- również zabrzmiał jego śmiech.- Właśnie przed chwilą, ale nie zmieniaj tematu. Jestem na ciebie wściekły! Jak mogłaś mnie zostawić? 
- Przepraszam.- odpowiedziała cicho, a Horan usłyszał, jak pociągała nosem. Była bliska płaczu. 
- Ej, nie płacz.- powiedział z troską w głosie, dzięki czemu Violettcie zrobiło się na sercu lżej.- Kocham cię. 
Dziewczyna westchnęła, siadając na swoim łóżku. Wpatrywała się w drzwi wiedząc, że jej nowy podopieczny mógł wparować do pokoju w każdej chwili. 
- Ja ciebie też, Niall. I Florence też. I resztę zespołu również.- wyliczała. 
- A Nathana? Wiesz, że on też zalicza się do The Wanted?
Braun ucichła. Nie chciała o nim rozmawiać, ale wiedziała, że nie powinna mieć żadnych tajemnic przed przyjacielem. 
- Słuchaj, będzie szczęśliwszy z Dionne. Poza tym już jest z nią szczęśliwy.- chwyciła swojego laptopa i weszła na dobrze znaną stronę plotkarską. Głównym tematem był Nathan Sykes i jego domniemana nowa miłość.- Cały internet huczy. Co chwilę pojawiają się ich nowe zdjęcia. Media już okrzyknęły ich nową, wspaniałą parą. 
- Ja w to nie wierzę.- odrzekł twardo.- Wiesz jak przeżywał rozstanie? Wczoraj wyszedł z domu i nikt nie wie, czy w ogóle wrócił. 
- Wrócił.- odpowiedziała zbyt ostrym tonem.- Na dodatek ze swoją partnerką. Zmieńmy temat.- westchnęła, przegryzając wargę.- Dzwonię, bo mam do ciebie prośbę. Dowiedziałam się, że przyjeżdżasz do USA, razem ze swoim zespołem. Tak się składa, że akurat wtedy też będę w Los Angeles i przyjdę po ciebie na lotnisko. Tylko nie mów nic reszcie, dobrze? 
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Violetto, oni odchodzą od zmysłów, nie wiedzą co się z tobą dzieję. Zresztą ja też panikowałem. Wyjechałaś tak nagle, nie pożegnałaś się z nikim, nie powiedziałaś dokąd jedziesz, zmieniłaś numer. Dlaczego uciekasz od problemów? 
Nagle drzwi od pokoju blondynki otworzyły się, a w nich pokazał się uśmiechnięty Justin. Violetta pośpiesznie otarła łzy wierzchem dłoni i odwzajemniła szeroki uśmiech chłopaka. Bieber zmartwił się tym, że jego nowa menadżerka kolejny raz płakała, dlatego bez pozwolenia podszedł bliżej i po prostu mocno przytulił do siebie dziewczynę. Mimo że znali się krótko, to już zdążył dowiedzieć się, że Braun uwielbiała, kiedy ktoś ją tulił. 
- Nie uciekam od problemów.- powiedziała niewyraźnie, nadal wtulona w tors szatyna.- Chciałam zacząć nowe życie, to w Londynie zaczęło mnie przerastać i...
-...Uciekasz od problemów.- powtórzył się.- Tak się nie da żyć, zrozum mnie. Cokolwiek złego się stanie, wyjedziesz? A jeżeli ktoś zrani cię w L.A? Zrobisz to samo co nam? 
- Mówisz jakby to było coś złego. 
- Bo jest. Nie możesz tak robić. Poddajesz się, wiesz? Nigdy nie sądziłem, że moja najlepsza przyjaciółka, że Violetta Braun będzie w stanie się poddać. Uwielbiałem cię za twój temperament, ze to, że doskonale radziłaś sobie w sytuacjach kryzysowych. Za to, że...
- Przestań.- powiedziała ostro.- Muszę kończyć. Przekaż tylko Florence, że ją kocham.- rozłączyła się, wtulając się jeszcze mocniej w nowego przyjaciela. 
Justin tylko zaśmiał się i ucałował ją w czubek głowy. Wtedy od razu przypomniał jej się Nathan. Brytyjczyk uwielbiał czule całować ją w głowę, kiedy tylko była smutna. Całą siłą woli powstrzymywała się od tego, by świeże łzy nie wypłynęły. 
- Wszystko będzie dobrze.- powiedział.- Nie obchodzi mnie to, że zaraz powiesz, że kłamię. Ja mówię prawdę. Z czasem wszystkie twoje sprawy ułożą się i będzie tak, jak dawniej. 
- Nic nie będzie tak jak dawniej, Justin. Straciłam wszystko. Straciłam miłość mojego życia. 
Justin nie odpowiedział. Rozumiał ją, dał jej chwilę na dokładne przemyślenie sobie wszystkiego. W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Violetta wychrypiała ciche "proszę", a do pokoju wszedł zmartwiony Scooter. Uklęknął przed swoją siostrzenicą i ścisnął jej dłoń. 
- Nie martw się.- uśmiechnął się lekko.- Rób tak, jak ci mówiłem. 
Blondyn odsunął się z uśmiechem, ustępując miejsca brunetowi. Kiedy tylko mężczyzna usiadł na łóżku, oplótł blondynkę swoimi ramionami. 
- Kocham cię, Violetto i pamiętaj, że nie dam nikomu ciebie skrzywdzić. 
- Nie rób Nathanowi krzywdy.- wyswobodziła się z objęć wujka, tylko po to, by spojrzeć mu w oczy.- To nie jego wina tylko moja.
- Wina leży po stronie obojga. Równo. Nie zadręczaj się już, sama powiedziałaś, że chcesz zacząć nowe życie.- ucałował dziewczynę w policzek.- Muszę się już zbierać, chłopcy czekają na mnie w Londynie.- puścił oczko, wstając z miejsca. Podszedł do swojego najmłodszego podopiecznego i przybił z nim piątkę.- A ty opiekuj się moją siostrzenicą. 
- Pewnie że będę.- uśmiechnął się. 
- A i jeszcze jedno.- powiedział, cofając się z powrotem do pary.- Justin, miałeś wręczyć nagrodę na People Choice Awards, tak?- zwrócił się w stronę Kanadyjczyka, a ten przytaknął.- Masz wyjść na scenę ze swoim menadżerem, więc to będziesz ty, Violetto.- tym razem odwrócił się do zdziwionej blondynki.- Spokojnie, gala jest za cztery miesiące, przez ostatni miesiąc na pewno będą trwały próby. Poza tym, nie ma w tym nic trudnego, Justin powie ci co i jak. 
Po tych słowach pożegnali się ze sobą kolejny raz, a następnie odwieźli wujka Violetty na lotnisko, skąd poleciał z powrotem do The Wanted.

______________________________

oficjalnie Nathan i Violetta zerwali i nie zapowiada się na to, żeby szybko do siebie wrócili. :D 
tak jak mówiłam, koniec tego opowiadania zbliża się napraaawdę wielkimi krokami. mogę Wam tylko powiedzieć, że zostało mniej niż 10 rozdziałów. ;) 
ja tam bym się cieszyła, bo to prawdopodobnie mój ostatni blog. przynajmniej teraz.
tak, mam też inne opowiadanie, ale bardzo poważnie zastanawiam się nad usunięciem go; nie wiem czy mam po co publikować, skoro po paru rozdziałach i tak znudzi się większości prawie tak samo jak tu. 
to do następnego. <3

6 komentarzy:

  1. pffuuu. to opowiadanie jest boskie. nie zrobi9sz tego.. nie usuniesz go.
    A co do tych 10 rozdziałów- mam nadzieję, że będą długieee.
    Co do rozdziału- jeśli Niall'a nie mogło przekonać jedzenie, to naprawdę ten wyjazd Violetty nim wstrząsnął.
    Dionne, przyznaj się !
    To miło, że Justin jest taki przyjazny dla niej. A to wręczenie nagrody.. fajnie to wymyśliłaś. xd Bosko !:D hahahah :D
    Czekam na nn.
    zapraszam do mnie na nowy:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz co.... jak mozesz... ranisz swoich czytelnikow. Dlaczego ich nie pogodzisz? Skoro zalezy tej wywloce na chlopaku to niech powie prawde

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no ja kurwa jadę wpierdolić temu murzynowi rasy Dionne >.<
    Jak ja jej nienawidzę, aż mnie nosi przed tym komputerem.
    Mam nadzieję, że Nathan i Violetta bd znowu razem bo wiesz wole happy end'y :P
    Rozdział fajny bardzo ale smutaśny :c
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po pierwsze : masz nie usuwać bloga, bo osobiście do ciebie przyjdę, w ciemną i burzliwą noc ; D

    po drugie : smutno, że się zaraz zakończy to opowiadanie

    po trzecie : zżera mnie ciekawość jak się to wszystko zakończy

    po czwarte : rozdział bardzooo fajny

    a po piąte : 3maj się ; 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dionnie już nie żyjesz :/ Jak mogłaś tak zrobić?
    To wszystko przez matkę Nathana :)
    Niestety moje przeczucia się sprawdziły :(
    Mam nadzieję, że Nathan oraz Violetta będą razem :)
    Co do ilości komentarzy, to po prostu niektórzy mają słabe nerwy i przestali komentować :)
    Twój nowy blog jest świetny i proszę doprowadź go do końca :)
    Jak przy 10 rozdziale liczba komentarzy zmaleje choć o jeden to będziesz mogła usunąć no!
    Proszę tak łatwo nie rezygnować, zresztą bd wakacje więcej czasu i wg:)
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasny gwint jak ja się jaram komentarzem Mirror:D "Nie no ja kurwa jadę wpierdolić temu murzynowi rasy Dionne"- ten tekst mnie rozwalił, doszczętnie! Dziewczyno, od dzisiaj jesteś moim mistrzem!:D
    Co do wspomnianej Dionne, to ja już mam łom przygotowany, więc niech się lepiej strzeże. Mogła by chociaż raz, tylko raz odczepić te swoje łapy od biednego Nejfena? Czy ja o tak dużo proszę? A tak swoją drogą to co to za wielce przyjaciółka, która wskoczyła przyjacielowi do łóżka i mu nawet nie obciągnęła? Pfff do dupy z taką przyjaciółką.
    Co do Viloci i Justina to nie podoba mi się ta ich "przyjaźń". Bieber za bardzo się klei według mnie. Ach i ta cała gala co będzie ją szkolił co i jak. Ja już widzę moimi oczyma wyobraźni, te ich "lekcje".
    Dobra kończę, bo mam mleko na gazie, a dzieci płaczą. Nie no żartuję, nie mam mleka na gazie^^ A i dzieci też nie mam lol :D
    Idę, cześć, pa, buziaczki, na razie, asta la vista;D
    Do następnego<3
    Elżunia

    OdpowiedzUsuń