wtorek, 11 czerwca 2013

42- Mogę zadać ci pytanie?

~ Kilka miesięcy później ~ 

Atmosfera zza kulisami robiła się nerwowa; support miał dokładnie dziesięć minut, żeby dotrzeć i dać show na scenie. Violetta chodziła w kółko, a z nerwów ściągała i zakładała pierścionek ze swojego palca. Parę razy podchodziła do Scooter'a i pytała kto był tym całym supportem, jednak nikt nie chciał jej niczego powiedzieć. Nerwowo przeczesywała dłonią włosy, zastanawiając się nad dzisiejszym wieczorem. Leon tego wieczoru zaprosił ją na niesamowitą randkę, przynajmniej on twierdził, że będzie ona niezapomniana. Zgodziła się; nie miała wyjścia, ale było coś, co nie dawało jej spokoju. Co chwilę przypominała sobie rozmowę z Florence, kiedy to dziewczyna powiedziała, że Blanco zamierzał poprosić ją o rękę. Nie była na to gotowa, dlatego zaczynała panikować, a fakt, że support powoli spóźniał się, powodował tylko większy strach. 
Justin szybko zauważył zakłopotanie na twarzy swojej przyjaciółki. Zaśmiał się pod nosem, złapał ją za ramiona i mocno do siebie przytulił. 
- Nie powinnam cię przytulać- zaśmiała się, nie odsuwając się od chłopaka.- mówiłam, że macie mnie wszyscy zostawić w spokoju, dopóki nie powiecie mi kto jest twoim dzisiejszym supportem. 
- Serio chcesz wiedzieć?- lekko odsunął się do blondynki, a jego spojrzenie przeszywało ją na wylot. 
Trzy słowa, które potrafią wywołać u mnie jeszcze większą panikę. 
Skinęła głową, ale zanim uzyskała odpowiedź od Biebera, usłyszała krzyk, który rozpoznała; była to Florence. 
Odwróciła się przestraszona i ujrzała to, czego się najbardziej obawiała; The Wanted wkroczyło na salę. Dodatkowo był tam ktoś, kogo widzieć tym bardziej nie chciała. 
Nim zdążyła otrząsnąć się z szoku, czyjeś ramiona objęły ją wokół talii, a ona usłyszała dźwięczny śmiech przy swoim uchu. 
- Boże, to straszne, jeżeli nie widzi się swojej przyjaciółki przez dobre cztery miesiące! 
Violettę było stać jedynie na uśmiech. Odsunęła się delikatnie od Flo, a wzrokiem ponownie powędrowała do obejmującej się pary. 
Nathan objął Dionne w pasie, jednocześnie rozmawiając ze Scooter'em. Widziała jak jej wujek próbował uśmiechać się i nie nawrzeszczeć na Nathana, za co była mu wdzięczna. Nie przelewał emocji z życia prywatnego, do życia służbowego. W pewnym momencie brunetka odwróciła się i zaatakowała usta Sykes'a. Wtedy Violetta mocno zacisnęła powieki, próbując głęboko oddychać. 
Nie dość, że zabrała mi chłopaka i całuje się z nim na moich oczach, to jeszcze miała czelność zjawić tu się razem z nim i psuć mi tak wspaniały wieczór. 
- Coś nie tak?- spytała blondynka, kładąc ręce na ramionach swojej przyjaciółki. 
- Nie.- zaśmiała się, kiedy zauważyła Leona, wchodzącego do sali. 
Przeprosiła Florence i podbiegła do swojego chłopaka. Wcale nie robiła Nathanowi na złość; naprawdę coś czuła do Blanco, tylko nie do końca wiedziała co to było. Szatyn objął jej twarz dłońmi, a następnie musnął lekko jej usta. Na więcej nie pozwoliła im jego siostra. 
- Wybacz ukochany braciszku- mówiła z nutką sarkazmu w głosie- ale Violetta nie jest tylko twoja. To także moja przyjaciółka i ja również chcę spędzić z nią trochę czasu, ponieważ nie widziałam się z nią od paru miesięcy, kiedy ty masz ją na co dzień.- skinęła, nie odrywając wzroku od rozbawionego Leona. Braun również nie kryła wielkiego uśmiechu na ustach.- Więc czy mogę dostąpić tego zaszczytu spędzenia czasu z twoją ukochaną dziewczyną?- zapytała w końcu, łapiąc dziewczynę za nadgarstek. 
- Oczywiście, że tak, ukochana siostrzyczko.- mrugnął w jej stronę i szybko pocałował Violettę. 
Brytyjka głośno zaśmiała się, idąc za swoją przyjaciółką. Przystanęły najbliżej sceny jak tylko mogły. Chociaż że Braun nie chciała oglądać występu The Wanted, to zrobiła to po to, by nie słuchać kazań na temat jej miłości do Nathana od Florence. Parę minut później chłopacy wbiegli na scenę. Oczywiście, Jay uprzednio zatrzymał się i musnął wargi Flo. Na ustach Violetty wykwitł uśmiech, ale kiedy tylko poczuła na sobie wzrok Sykes'a, odchrząknęła i od razu spoważniała. 
- Przeszkadzam wam, drogie panie?- między nimi stanął Justin, który objął dziewczyny ramieniem. 
- Jesteś dziewczyną?- spytała przyjaciółka Violetty, unosząc brew do góry. 
- Tak.- przytaknął z poważną miną, której wynikiem był wybuch śmiechu u najmłodszej w ich otoczeniu dziewczyny.- Z czego się śmiejesz? - spojrzał urażony na Braun. 
- Przepraszam, już nie będę Justine.- uniosła się na palcach, delikatnie muskając swoimi ustami policzek szatyna. 
- Dobra, dobra.- zaśmiał się.- Nie przeszkadzam wam dziewczynki.- poczochrał włosy dziewczynom i z jeszcze głośniejszym śmiechem pobiegł do Ryan'a.
- Zaprosił cię?- Flo szepnęła na ucho swojej przyjaciółce. 
Dziewczyna niepewnie przegryzła głowę, a następnie przytaknęła. 
- Co mu powiesz?
- A co mam mu odpowiedzieć?- wzruszyła ramionami. 
Musiały przerwać swoją rozmowę, ponieważ obok nich znalazła się uśmiechnięta Dionne. Było widać, że próbowała zaprzyjaźnić się z byłą dziewczyną swojego ukochanego, co tej drugiej niekoniecznie pasowało. Uśmiechnęła się do nich szeroko, a Florence wywróciła oczami. 
- Jak układa ci się z Leonem?
Jakby akurat cię to obchodziło
Wzięła głęboki wdech, próbując nie krzyknąć, na co miała wielką ochotę. Violetta zazwyczaj nie "ocieniała książki po okładce", ale teraz nie miała wyboru. Coś po prostu odciągało ją od tej dziewczyny, nie chciała mieć z nią nic wspólnego.
- Genialnie.- mruknęła.
- To dobrze.- na jej ustach powstał jeszcze większy uśmiech, a Braun zmarszczyła brwi ze zdziwienia. Dziwiła się, że kąciki jej ust jeszcze nie popękały.- Słyszałam, że chce ci się oświadczyć- klasnęła w dłonie. Florence całą siłą woli powstrzymywała się od wtrącenia swoich trzech groszy.- dlatego pomyślałam, że moglibyśmy wyprawić podwójne wesele!
- Podwójne co?- spytała zdezorientowana, a jej ręce opadły bezwładnie wzdłuż ciała.
Siostra Leona głośno odchrząknęła, zwracając na siebie uwagę Bromfield. Ta tylko lekceważąco machnęła ręką, chcąc kontynuować. Blondynka przeszkodziła jej w tym, stając tuż przed nią. 
- Nie słuchaj jej, Violetto.- uśmiechnęła się łagodnie. 
- Daj spokój.- warknęła Mulatka.- Chyba może się dowiedzieć o tym, że jej przyjaciel się żeni.
- Jaki przyjaciel?- pytała dalej zszokowana, patrząc na swoją zmieszaną przyjaciółkę.- Że niby Nathan?
- Tak!- wykrzyknęła podekscytowana Dionne.- Patrz jaki ładny pierścionek mi dał!- wystawiła swoją dłoń. Rzeczywiście, na serdecznym palcu widniał piękny, kryształowy pierścionek. 
Violetta oblizała suche usta, uspokajając oddech. Nie chciała wyglądać na zdenerwowaną, chociaż w rzeczywistości taka była. Chociaż może bardziej pasowało wyrażenie; wściekła. 
- To szczęścia.- wysiliła się na to, by brzmieć radośnie.- Kiedy to zrobił? 
- Jakieś cztery miesiące temu.- wzruszyła ramionami.- Krótko po ślubie Florence i Jay'a.- spojrzała na blondynkę, a ta kolejny raz przewróciła oczami. 
Gołym okiem było widać, że nie przepadała za nią.
- Po ślubie.- powtórzyła, spoglądając na przyjaciółkę. 
Flo chciała coś powiedzieć, ale Violetta była szybsza. Wyminęła obydwie dziewczyny i wyszła na świeże powietrze, przed klubem w którym Justin Bieber grał koncert.

Leon ściskał swoją dziewczynę za rękę, a ta wydawała się nieobecna. Po jej głowie wciąż krążyła jedna myśl; krótko po ich spotkaniu, Nathan oświadczył się Dionne. Ku jej zdziwieniu, łzy nawet nie zamierzały lecieć. Nie czuła się smutna, tylko trochę zawiedziona. 
Blanco za to miał coraz większe wątpliwości co do dzisiejszych oświadczyn. Z jednej strony pragnął oświadczyć się Violettcie, ale z drugiej bał się, że odrzuci jego propozycję i będzie próbowała wrócić do Nathana; a tego by nie zniósł. Kochał ją i z każdym kolejnym dniem coraz mocniej zdawał sobie z tego sprawę.
W końcu doszli pod wysoki, nowoczesny wieżowiec. Violetta nie miała siły, ani ochoty pytać po co ją tam zabrał; znała odpowiedź. Wiedziała, że zamierzał jej się oświadczyć, jednak ciekawość dlaczego akurat w tym miejscu, była ogromna. Bez zbędnych słów weszli do środka, a jasność pomieszczeń poraziła dziewczynę po oczach. Fakt, że była zmęczona i jedyne o co marzyła to łóżko, tylko potęgował niechęć do dzisiejszego dnia. Zmrużyła oczy, rozglądając się dookoła. Próbowała zapamiętać każdy najmniejszy szczegół, tak na wszelki wypadek. W końcu w Paryżu była pierwszy raz, nie to co Leon, najprawdopodobniej jej przyszły narzeczony.
Zaprowadził ich do winy i wcisnął guzik, który sygnalizował, że wjeżdżali na ostatnie piętro. Braun zdziwiła się tym faktem, ale nic nie powiedziała, tylko mocno wtuliła się w swojego chłopaka. Leon oparł się o ścianę i nawijał sobie na palec blond kosmyki Violetty. Gdy zauważył, że byli blisko celu, delikatnie ucałował ją w czoło. 
- Już prawie jesteśmy.- powiedział z lekką chrypką w głosie, którą Violetta tak bardzo uwielbiała. 
Przegryzła delikatnie wargę, po czym subtelnie oblizała je i pocałowała szatyna. Poprzez pocałunek próbowała wyprzeć Nathana z pamięci, co z każdą sekundą wychodziło jej coraz lepiej. 
W końcu Brytyjczyk uścisnął dłoń blondynki i zaprowadził na jeszcze jakieś schody. Pośpiesznie wytłumaczył, że musieli pokonać jeszcze tą przeszkodę, żeby dotrzeć do celu. Dziewczyna tylko lekko skinęła głową. Ufała mu, więc skoro mówił, że było warto, to na pewno tak było. 
Przed wejściem, kiedy już pokonali kilkanaście schodków, zasłonił dziewczynie oczy białą opaską. Delikatnie objął ją, chcąc bezpiecznie doprowadzić swoją ukochaną na miejsce, które wcześnie przyszykował. Dziewczyna poczuła, że ponownie znaleźli się na otwartej przestrzeni. Sygnalizował to wiatr, który co chwilę rozwiewał jej włosy. Zaśmiała się cicho, gdy Leon musnął ustami wrażliwą szyję, a następnie zdjął opaskę. 
Violetta z zachwytem chłonęła wszystko, co znajdowało się wokół niej. 
- Jest pięknie.- powiedziała, podchodząc do brzegu dachu. Było ono zaasekurowane dodatkową barierką, która sięgała ponad wysokości pępka, więc miała pewność, że nie wypadnie. Odwróciła się, mocno wtulając się w chłopaka.- Kocham cię. 
Najlepsze były widoki; zbliżała się dwudziesta trzecia, dlatego Paryż mienił się różnymi odcieniami światła, co tylko nadawało uroku czarnej otchłani nieba. Najcudowniejszym widokiem była wieża Eiffla. Cieszyła się, że nie zabrał ją na nią, tylko pozwolił jej cieszyć się tym widokiem z pewnej odległości.
- Ja ciebie też kocham.- odsunął się, by Braun mogła zobaczyć jego uśmiech i dwa dołeczki, które zawsze mu towarzyszyły. Violetta raz jeszcze zaśmiała się i złączyła ich wargi w naprawdę namiętnym pocałunku. 
Jednego była pewna; tym z pozoru niewinnym gestem zdobył jej serce w stu procentach. Już nie zamartwiała się Nathanem, tylko cieszyła się jego szczęściem z Dionne. 
W końcu ona również była szczęśliwa z kimś innym. 
Po krótkim czasie, Blanco oderwał się od blondynki, oblizując usta. Wciąż rozkoszował się smakiem, który pozostał na jego wargach. Violetta widziała w oczach Leona strach, niepewność oraz tą ogromną miłość, którą darzył dziewczynę. Obdarzyła go uśmiechem, by dodać mu otuchy. Wtedy chłopak westchnął, przymykając powieki. 
- Mogę zadać ci pytanie? 
Braun poczuła nieprzyjemny ścisk w żołądku. 
Pomimo tego, że była pewna swojej miłości do Leona, bała się tego, co miało zaraz nastąpić. Szatyn jakby wyczuł jej zawahanie i zrezygnowany spuścił głowę. 
- Oczywiście że tak, kochanie.- przejechała opuszkami palców po jego policzku.
- No dobra.- wypuścił powietrze z płuc, odsuwając się do tyłu. Violetta próbowała nie wyglądać na zdenerwowaną, ale nie wiedziała na ile procent jej się to udało. W końcu klęknął na jedno kolano, a z kieszeni spodni wyjął małe, ozdobne, czerwone pudełeczko. Niepewnie otworzył wieko, a w środku błyszczał złoty pierścionek, z niebieskim diamentem. Dobrze wiedział, że niebieski był jej ulubionym kolorem.- Wyjdziesz za mnie? 
Zagryzła wargę, niepewna temu, co miała mu odpowiedzieć.

_________________________

tak, tak wiem. nie lubicie takich zakończeń, ale ja je kocham. ta ciekawość, czy Violetta powiedziała "tak" Leonowi. :3 musicie poczekać do czwartku! 


+ COORAZ BLIŻEJ KOŃCA! 

+ znacie jakieś fajne książki, które mogłabym kupić w empiku?

9 komentarzy:

  1. Tak ! Znam boskie książki. Polecam "Miasto Kości" to pierwsza część sagi Dary Anioła, potem jest "Miasto Popiołów", "Miasto Szkła" , "Miasto upadlych Aniołow" , "Miasto Zagubionych Dusz", ostatnia częsć się piszę. Naprawdę polecam ! Pierwsza częsć filmu wyjdzie już 23 sierpnia br.
    Rozdział - Violetta coraz bardziej Kocha Leona, a do Nathana .. chyba nie czuje już tego samego, co ?
    Moim zdaniem zgodzi się. Albo... nie wiem. Ale wieść , że Nath się żeni z Dionne... przecież w dniu ślubu Jay'a jeszcze tak ją kochał... Jest chyba zdesperowany.
    swietny rozdział.
    czekam na nn.
    zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE!!!!!
    Co to jest?
    to zdanie!
    'Jednego była pewna: tym z pozoru niewinnym gestem zdobył jej serce w stu procentach. Już nie zamartwiała się Nathanem, tylko cieszyła się jego szczęściem z Dionne'...
    grrr
    Zo to ma znaczyć?!?!
    NIE, MASZ POWIEDZIEĆ NIE!
    Nawet mnie nie strasz że ona się zgodzi!
    A Sykes?! Jaki kurwa pierścionek? Czy on jest normalny?
    Jaka patologia o.o
    mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży ...
    tylko czekać do czwartku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasny piernik, wszyscy się hajtają ;o
    Nadal jestem całą sobą, wzdłuż i wszerz za mysterem Sykesem. Taka miłość nie może się skończyć w ten sposób! Dionne nie pasuje do Nathana, tak jak pięść do twarzy. Mów co chcesz, ale to nie jest prawdziwa miłość. Tak samo jest z Violcią. Dobra, może coś czuje do Leona, ale to nie jest to samo, co czuła do super przystojnego, utalentowanego, zielonookiego z nieziemskim głosem Sykesa.
    Tyle w tym temacie, o!
    Holy shit czekam do czwartku, no.
    Elżunia

    OdpowiedzUsuń
  4. czwartek ?! to kupa czasu ; D ale poczekam, wytrwam ; )

    Jak to Nat oświadczył się Dionnie po ślubie Jay'a WTF ?! ja się pytam

    nic, kompletnie nic nie czuje już do Sykesa ? naprawdę zero ? kocha leona i bd miała z nim gromadkę dzieci ?

    nieeee !

    nie tego się spodziewałam, czyżbyś chciała nas wszystkich zaskoczyć końcówką opowiadania ?

    chyba ci się uda ; )

    to do czwartku ; ****

    OdpowiedzUsuń
  5. COOOO ? ; O
    ŻE JAK ? ; OOO
    ' Już nie zamartwiała się Nathanem, tylko cieszyła się jego szczęściem z Dionne. '
    CO TO MA KURCZAKI BYĆ ? ; O
    NIE, NIE, NIE TO NIE DZIEJE SIĘ NA PRAWDĘ!

    NA JAJA AJSZTAJNA !
    PRZECIEŻ ONI NIE MOGĄ OD TAK ZROBIĆ SOBIE ŚLUBU!
    I TO JESZCZE PODWÓJNEGO, NO JAK BY TA *ekhem* MULATKA STAŁA PRZEDE MNĄ, TO BY CHYBA LEŻAŁA ZA PARE SEKUND!
    NIE WIERZE, ŻE TEN IDIOTA SIĘ OŚWIADCZYŁ,
    CHYBA MU SIĘ KURWA OSOBY POMYLIŁY.
    DIONNIE SRONNI, VIOLETTA KURWA!
    TO JEST JEGO JEDYNA MIŁOŚĆ! PRA-WDZI-WA!
    EVE! A NIE ONAA!
    JA NIE WIEM, JEMU SIĘ JUŻ W DUPIE POPRZEWRACAŁO. GWIAZDORZY JAK MOJA MATKA. ;/
    NIE WYTRZYMAM DO CZWARTKU..
    A MÓJ KOMENTARZ JEST PEŁEN NIENAWIŚCI, CHOĆ NIE ODZWIERCIEDLA TEGO CO DZIEJE SIĘ ZE MNĄ W TYM MOMENCIE..
    więc kończę niesympatycznie, zwykłymi papatkami. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG. Mam mieszane uczucia.
    Ale Sykes wypinaj dupę ! Kto pozwolił mu się żenić z Dionne. No kto. Jędza może się tym swoim pierścionkiem udławić.
    Nie wiem czy Violka powinna za Leona wychodzić. Moim potencjalnym kandydatem po Nathanie był Niall. A Leon jak Leon no... Chyba stanę po stronie Flo i tych o góry, bo wiesz xD ChceMY czegoś innego, ale ty, jak ty, uparta jesteś, nie zmienisz tego co już napisałaś i *beczy*
    Ale wiesz co ja bym chciała ? Zrobimy sobie koncert życzeń xD
    Niech Violka wpadnie na ślub Natha, lub na odwrót i niech to przerwią i wgl... :D
    Do CZWARTU YOŁ ! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. No NIE ! Nie może tak być ! Violetta ma być z Nathanem a Leon niech sobie weźmie Dionne^^ Genialny plan :D
    I jak ona może cieszyć się ich szczęściem ? No jak ?
    Ma powiedzieć NIE i wracać do Sykes'em.
    Więc czekam na szczęśliwe zakończenia :*
    Pozdrowienia Kochan ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ona ma powiedzieć NIE bo inaczej Nathan z tym murzynem ( nie żebym miała coś do murzynów )
    Jak on ją mógł poprosić o rękę kurwa ?!
    Co on ćpie all day all night czy co ? :o
    No ja nie wyobrażam sb go jako męża tej całej Dionne >.<
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieje, że nie powiedziała mu tak, albo coś im przeszkodziło. Hmm... może Nathan dzwoniący i wyznający jej miłość?
    Było by bardzo ciekawie, fajnie, że są szczęśliwi, ale ona nie pasuje do Leona ani on do niej.
    Jeżeli chodzi o związek Nathana z Dionnie to jest sztuczny moim zdaniem :)
    Oni nie pasują do siebie, a Nathan próbuje zapomnieć o Violettcie, w mało efektywny sposób zapewne :)
    Nathan zepnij pośladki i dawaj no!
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń