sobota, 8 czerwca 2013

40- Teraz to ja będę sprawiał, że będziesz czuła się szczęśliwa.

Violetta krzątała się niespokojnie po mieszkaniu, co chwilę spoglądając na zegar. Wskazówki przesuwały się strasznie wolno. Wydawało jej się, że jedna minuta trwała co najmniej jak pięć takich. 
Z zadowoleniem stwierdziła, że to był jej pierwszy wieczór, gdzie nie żałowała zerwania z Nathanem. Uznała, że z Leonem może być równie szczęśliwa, albo nawet szczęśliwsza. Za każdym razem, kiedy zamykała oczy widziała brata swojej przyjaciółki; jego oczy, uśmiech i dołeczki w policzkach, które uwielbiała od samego początku. 
Nie mogła doczekać się momentu, w którym Leon stanie przed jej drzwiami, zapuka a następnie chwyci ją za rękę i zaprowadzi w miejsce ich randki.
Z zamyśleń wyrwał ją dźwięk dzwonka, który szybko rozbiegł się po mieszkaniu. Zadowolona podeszła szybkim krokiem do danego miejsca, po czym wpuściła chłopaka do mieszkania. Leon wręczył dziewczynie kwiaty, a ta uradowana rzuciła mu się na szyję. 
- Ładnie wyglądasz.- zaśmiał się jej w ucho. 
Speszona odsunęła się, próbując ukryć swoje czerwone policzki. Ponownie przegryzła wargę, a uśmiechnięty Blanco przyciągnął ją za biodra do siebie i delikatnie musnął jej policzek. 
-T o jak? Idziemy już?- spytał, ciągnąc za sobą dziewczynę. 
- Dokąd?- nie kryła swojego uśmiechu. 
Leon poczekał aż Violetta zakluczyła drzwi jednocześnie dokładnie przyglądając się jej ruchom. Kiedy z powrotem stanęła przodem do niego, chwycił dłoń blondynki i splótł ze sobą ich palce. 
- Czy to ważne?- uśmiechnął się, ukazując przy tym swoje dołeczki. W tym momencie serce Violetty zaczęło bić jeszcze mocniej. 
- No chyba tak- oblizała wargi- nie wiem, może chcesz mnie zaciągnąć do jakiegoś burdelu i zgwałcić?- wzruszyła ramionami, a szatyn spiorunował ją wzrokiem. Nie minęła sekunda, a wybuchnął śmiechem. 
- Hm, a może nie jesteś aż tak seksowna, żeby miał ochotę cię zgwałcić, pomyślałaś?
Blondynka zmarszczyła brwi, udając urażoną. Przeszło jej, kiedy chłopak musnął swoimi wargami skórę pod uchem. Kolejny raz zagryzła wargę, nawet nie zdając sobie sprawy z tego faktu. 
Niedługo po tym znaleźli się w dobrej restauracji. Violetta zakryła usta dłonią, próbując nie wybuchnąć śmiechem. 
To takie przewidywalne. 
- Klasyka.- nie wytrzymała i zaśmiała się. 
Leon zmarszczył nos, otwierając drzwi dziewczynie.
- Nie podoba ci się? 
Energicznie pokręciła głową, odwracając się w jego stronę. W tym momencie pożałowała tego, że zaczęła się śmiać. Uniosła się delikatnie na palcach i pocałowała go w policzek. 
- Uwielbiam takie randki.- mrugnęła do niego i zaciągnęła w kierunku stolika.
 Violetta spacerowała razem z Leonem po parku. Nawet nie zauważyli, że trzymali się za ręce, było im ze sobą naprawdę dobrze. Co chwilę któreś z nich wybuchało śmiechem; zazwyczaj była to blondynka. Paparazzi polowali na ich zdjęcia, co dziewczyna uważała za obłęd. Nie była celebrytką, więc nie rozumiała zachowania fotografów. 
W pewnym momencie szatyn zaprowadził Braun na ławkę. Od tamtej pory wyglądał na poważnego, co Violetta odebrała za zły znak. 
- Ja...Mogę zadać ci pytanie?- spytał niepewnie. 
Blondynka niespokojnie poprawiła się na miejscu, wbijając paznokieć w dłoń. Wiedziała, że to pytanie nie będzie przyjemne. Nie chciała jednak, by Leon myślał, że ma przed nim jakieś tajemnice, dlatego skinęła głową. 
- Tęsknisz za Nathanem?- powiedział niemalże szeptem. 
Braun spuściła głowę, próbując powstrzymać łzy. Przez cały wieczór nie myślała o swoim byłym ukochanym; aż do momentu, w którym Blanco zażądał wyjaśnień. 
Prawda była taka, że nadal za nim tęskniła, a nawet kochała. Bała się jednak powiedzieć o tym chłopakowi. 
- On był moim chłopakiem, Leon.- zaczęła nieśmiało, chwytając jego dłoń.- W pewnym sensie zawsze będę za nim tęskniła... w ten sposób. 
- Był aż tak dobry w łóżku?- zaśmiał się, próbując rozluźnić atmosferę. 
Violetta przegryzła wargę, a jej policzki zalał różowy rumieniec. 
Był genialny, myślała, stanowczy, ale i delikatny. Ideał. 
- Nathan...Nath był pierwszym...Pierwszym chłopakiem z którym to robiłam, więc nie mam czego porównywać.- odpowiedziała cicho.
Leon speszył się tym, że wkroczył na delikatny temat. Objął dziewczynę ramieniem, a następnie lekko ucałował w czoło. 
- Teraz to ja będę sprawiał, że będziesz czuła się szczęśliwa.- zaśmiał się w jej ucho. 
Zadowolona dziewczyna uniosła głowę, a chwilę później usta zakochanych złączyły się w pocałunku. 
Być może to Leon jest miłością mojego życia?
- Ręka mnie boli.- jęknęła Florence. 
Razem z Jay'em podpisywali zaproszenia na ich ślub. McGuiness co chwilę spoglądał na swoją ukochaną, delikatnie uśmiechając się. Mimo że byli ze sobą prawie rok to nie żałował tego, że oświadczył się blondynce. Wręcz przeciwnie; uważał, że to był najlepszy wybór w jego życiu. Oczywiście, nawet przyjaciele szatyna popierali jego wybór, wspierali go. 
Jay chwycił bolącą dłoń swojej narzeczonej i delikatnie ucałował jej wierzch. Na policzki Flo wstąpił ogromny rumieniec. 
- Wiesz już co z Leonem?- spytał niepewnie. 
Dziewczyna skrzywiła się, przypominając sobie swoją ostatnią rozmowę z bratem. 
- Przyjdzie na sto procent.- odburknęła, z powrotem zajmując się zaproszeniami. 
- To dlaczego jesteś smutna? 
Westchnęła, zaciskając powieki. 
Skubany, za bardzo mnie zna. 
- Nie podoba mi się to z kim chce przyjść.- mimowolnie pokręciła głową, a kiedy napotkała zdziwiony wzrok McGuiness'a, kontynuowała.- Dzisiaj miał randkę z Violettą.- głośno przełknęła ślinę. Mimo że kochała swojego brata, była zupełnie przeciwna temu związkowi. Nadal uważała, że Braun najbardziej pasowała do Nathana.- I to właśnie z nią zamierza przyjść. Nie żebym nie chciała Violetty na naszym ślubie...Oczywiście że chcę, ale nie pasuje mi to, że przyjdzie z moim bratem, rozumiesz? 
- Nath się załamie.- odpowiedział, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu. 
- On ma Dionne.- mówiła, chwytając swojego narzeczonego za rękę.- Ufam mu. Jeżeli mówi, że jest szczęśliwy z tą dziewczyną; to tak pewnie jest. Ale proszę cię, nie mów mu, że Violetta będzie z Leonem. 
- Najlepiej nie mówmy mu, że ona w ogóle przyjdzie. 
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł.- skrzywiła się.- Nigdy nie wiesz jak się zachowa, kiedy ją zobaczy. Nie może po prostu wyjść, jest naszym świadkiem, Jay. 
Szatyn oblizał wargi chcąc coś powiedzieć, ale przerwał mu dźwięk dzwonka. Zmarszczył brwi, kiedy dzwonek dzwonił niemalże nieprzerwanie. Nie wiedział kto to był; mógł się jedynie domyślić, że był zły. 
Florence z westchnieniem wstała i wolnym krokiem podeszła do drzwi. Spojrzała przez wizjer, a następnie swój wzrok skierowała na narzeczonego, bezgłośnie wymawiając imię "Nathan". Gdy tylko McGuiness skinął, Blanco szarpnęła za klamkę. Przed nią stał zły, a zarazem zasmucony przyjaciel. W jego oczach widziała łzy, jednak nie domyślała się czym spowodowane to było. 
- Kiedy zamierzałaś mi o tym powiedzieć?- spytał cicho, a jego głos załamywał się coraz bardziej z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem. 

7 komentarzy:

  1. biedny Nathan : (
    niech Vio z nim będzie, błagam
    jestem zdesperowana
    nie możesz złamać Nathonowi jego serduszka, bo się rozbeczę
    niech Violetta pójdzie z Nathanem na ślub Jay'a i Flo
    no musi ... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow - mistrzyni mieszania sytuacji. Ale i tak to sie zbyt szybko się stało. Tak hop siup jest i już jest z Leonem. Ja i tak wolałam Nialla ;_;
    I wgl teraz znowu biedny Nath... Ty lubisz żeby bohaterowie cierpieli, no nie :D
    Ale dobra... Twoja wyobraźnia... Tylko proszę daj mi happy end i wgl :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z powodu problemów technicznych, piszę ten komentarz po raz drugi hihihi:p Zaczynam:p
    Wow, no to się Sykes wkurwił. W sumie nie jest mi go szkoda, bo sam sobie na to zasłużył wiążąc się z Dionne.
    Wiesz co Ci powiem? Ten Leon nie jest taki zły:p No dobra, nigdy nie był zły, tylko ja byłam do niego uprzedzona:p Z resztą sprawia, ze Violcia ma motyle w brzuchu, rumieni się i uśmiecha, a to jest najważniejsze. Ech, niech mają moje błogosławieństwo! Sykes miał okazję, nie wykorzystał jej. Cóż jego strata...
    Nie mogę się już doczekać ślubu Jay'a i Flo*-*
    Tym bardziej, że Violcia przyjdzie z nowym chłopakiem a Sajks z emm tą, no jak jej to? Ach, Dionne mówisz? No, to tak, o nią mi chodziło:p
    Widziałam, ze jakaś dzida przestała czytać. OMG weź nie przejmuj się tym anonimem z bólem dupy. Skoro nie podoba mu się Twoja wyobraźnia i Twoje pomysły, jego strata:)
    Do następnego<3
    Elżunia

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! OMG! Trafiłam na twojego bloga dzisiaj i przeczytałam od razu wszystkiego rozdział :)
    Strasznie mnie wciągnęło bo opowiadanie jest zajebiste :*
    Nie no ja chcę żeby Violetta była z Nathanem
    Chociaż Leona bardzo lubię :D
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdział no i oczywiście ślubu Jaya i Florence :]
    Po prostu musi się to zakończyć szczęśliwie
    Dużo wenyyyyy i pozdrowienia Kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. nadrobiłam rozdziały i chce mi się płakać :(
    Nathan , Nathan, Nathan :( Płaczę razem z nim .
    Chyba my wszyscy płaczemy.
    Masakra. Why ona jest z Leo ? On się dziwnie zachowuje...
    Jay i Florence <3 Co za urocza parka.
    Cały czas myślę o nieszczęśliwym Nath'cie .:(

    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie długo nie komentowałam, za co bardzo ciebie przepraszam :)
    Przed chwilką nadrobiłam wszystkie rozdziały, stwierdziłam, że skomentuję je pod jednym :)
    Bardzo szkoda mi Nathana i Violetty też, przez głupie nieporozumienia nie mogą być razem:(
    Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i wrócą do siebie :)
    Violetta powiedz mu co czujesz :)
    A ty Donnie możesz dostać ode mnie bilet w jedną stronę na Grenlandię jak chcesz :)
    Mam nadzieję, że Nathan powie Florence co czuje do Violetty i ona pomoże mu ją odzyskać <3
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  7. No ej mam na \dzieję, że na tym ślubie emm Nathan z Violcią się upiją i bd razem Dionne się doklei do Leona, a za to Florence wydrapie jej te głupie kudły :D
    Hahaha czyż mój plan nie jest genialny? Tak wiem nie >.<
    Ale dobra no rozdział bisty *.*
    Chodziaż zamiast Leona mógł być to Nath :D
    Ja tu czytam na telefonie rozdział i tak mi brakowało części, a ty dodałaś 2 rozdziały po prostu :P
    Bardzo fajny pomysł z tym dodawaniem codziennie w weekendy ^^
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń