wtorek, 14 maja 2013

25- A więc Sykes zakochany?


Lynsey prawie biegiem wspinała się na ostatnie piętro dość wysokiego budynku. Co chwilę rozglądała się niespokojnie, zastanawiając się po co właściwie tam szła. Kierowała się impulsem, tak naprawdę nie przemyślała tego. Po prostu chciała zakończyć tą całą szopkę. Sama, ponieważ Anna nie lubiła Nathana. 
Lekko zastukała, a kiedy usłyszała ciche "proszę", niepewnie nacisnęła klamkę i weszła do środka. Rudowłosa kobieta nie uniosła wzroku, tylko nadal bazgrała coś na miętowej kartce. Brunetka powoli zatrzasnęła za sobą drzwi i powolnym krokiem podeszła do biurka, przy którym siedziała. Odsunęła krzesło, a następnie usiadła. Anna dopiero wtedy poderwała głowę i spojrzała na swoją podopieczną. 
-Co cię tu teraz sprowadza? 
Kutcher zaczęła wyginać swoje palce w różne strony. Stresowała się, chociaż tą kobietę znała od małego. Jednak w roli jej menadżerki była inna, niż w roli cioci. 
-Dobrze wiesz...- powiedziała cicho, ale zaraz po tym odchrząknęła.- My naprawdę mamy dosyć. Musicie się też liczyć z naszymi uczuciami...
-Ale podpisaliście umowę.- przerwała jej ostrym tonem. 
Lynsey westchnęła i założyła nogę na nogę. Próbowała wyglądać pewniej, żeby ciotka zorientowała się, że tak szybko nie zamierza odpuścić. Nie robiła tego tylko ze względu na siebie, ale również ze względu na Nathana. Była jego przyjaciółką i pragnęła szczęścia chłopaka. 
-A umów się nie łamie.- kontynuowała, a Lyns uniosła brew do góry. Wyglądała nonszalancko, co też zbiło Annę z tropu.- To w pewnym sensie zasada. 
-Zasady są po to, żeby je łamać, nie?- spytała beznamiętnym tonem. 
Rudowłosa odsunęła się od biurka i nie spuszczając wzroku ze swojej bratanicy, wstała. Powolnym krokiem okrążyła dzielący ich przedmiot, a następnie stanęła za brunetką. Oparła się dłońmi o oparcie krzesła, co tym razem zdezorientowało dziewczynę. 
-Nie kochanie.- przysunęła się, prawie szepcąc jej to na ucho.-Ty i Nathan wyglądacie ze sobą słodko. Myśleliśmy nawet o przedłużeniu umowy. 
-Wiem, że nie lubisz Chris'a, ale ja nie będę z Nathanem!- wykrzyknęła wściekła.- Mamy swoje życie, swoje miłości. 
-A więc Sykes zakochany?- zapytała, uruchamiając wahadełko stojące na blacie. 
Odgłos przesuwania się wskaźnika, tego tykania, wręcz denerwował Lynsey. Zdała sobie sprawę ze swoich słów dopiero po czynie dokonanym. Wygadała się, że Nathan miał kogoś innego.
-Tak mi się tylko powiedziało.- wzruszyła ramionami, spuszczając wzrok. 
Anna z kpiącym uśmieszkiem chwyciła swoją komórkę i zaczęła szukać potrzebnego jej kontaktu. Kutcher próbowała wychylić się i zobaczyć, do kogo pisała, jednak kobieta odeszła do tyłu. W końcu znalazła numer Scooter'a i napisała do niego krótką wiadomość tekstową. 
" Nathan się zakochał. Podobno ma kogoś innego. Dajemy im spokój? "
Zdenerwowana modelka nadal wyginała palce. Nie wiedziała, co miała ze sobą zrobić. Miała na sumieniu to, że pod wpływem chwili wypaplała swojej menadżerce największą tajemnicę Nathana. 
Kobieta nie musiała długo czekać na odpowiedź. Scooter dość szybko przetrawił wiadomość i odpisał, jedno krótkie słowo. 
" Tak. "
Menadżerka uśmiechnęła się, wracając na swoje miejsce. Poszperała po szufladach i po paru minutach wyciągnęła trzy kartki. Spojrzała na przestraszą Lynsey i podarła je. 
-Przecież to były nasze umowy.- powiedziała zdezorientowana. 
-Owszem.- skinęła głową.- Od dzisiaj ty jesteś z tym Chris'em, a Nathan z tą całą panienką. 
-Nie powiedziałam, że z kimś jest.- skrzywiła się, mając choć odrobinę nadziei na to, że uda jej się wyplątać przyjaciela z opresji. 
-Jak wolisz.- odpowiedziała, wyrzucając resztki umowy do kosza.- Ja i tak wiem, że Młody kocha Violettę. 

Dwa słowa otrzymane w sms'ie od Anny, wprawiły bruneta w osłupienie. Bał się, że miał rację. Bał się, że tą nową dziewczyną Nathana była jego siostrzenica. Owszem, kochał ją i był w stanie zaakceptować każdego chłopaka, ale ci z The Wanted nie pasowali mu. Zbyt dobrze ich znał, żeby pozwolić jej na bliższe zapoznawanie się z nimi. 
Chociaż i tak domyślił się, że pomiędzy Violettą a Nathanem doszło do czegoś więcej na ostatniej imprezie w pokoju. 
-Podpisujesz pan, czy nie?- spytał starszy mężczyzna.- Jest jeszcze wiele chętnych na reality show w E!
Scooter westchnął i ponownie wbił wzrok w papier przed nim. Do tej pory był pewny, że chłopcy ucieszyliby się, ale teraz tą pewność zgubił gdzieś w po drodze. 
Brunet nabazgrał coś na kartce, okręcił się i pośpiesznie wyszedł z budynku. W głowie wciąż kołatała mu się jedna myśl; jego podopieczny umawiał się z Violettą. Chciał, żeby to wszystko okazało się nieprawdą. Nie mógł na to pozwolić, własne sumienie nie pozwalałoby mu na to. Przecież obiecał swojej siostrze, że zajmie się doskonale jej córką po śmierci. Nie chciał zawieść. 
Z kieszeni wyjął telefon i napisał sms'a do całej szóstki z prośbą o spotkanie. Napisał, że to miałoby być coś ważnego i poniekąd było. Nie zamierzał jednak mówić o tym, czego się dowiedział. Postanowił najpierw dobrze przyjrzeć się parze i ich reakcji na to wszystko, co miało nastąpić.
Ale to poniekąd wyjaśniałoby ich inne zachowania. Na przykład to, że Violetta zaczęła bronić Nathana w sprawie z Lynsey. Tylko nie zgadzało mu się jedno- wciąż się kłócili. Przynajmniej przy nim. 
Przeklął pod nosem i zamachnął się, a przechodzeń obok spojrzał na niego wystraszony. Scooter uśmiechnął się, po czym nie zwracając już uwagi na otaczający go świat zawędrował do budynku, w którym mieli się spotkać. Przed głównym wejściem stała grupka dziewczyn, dlatego odwrócił się i poszedł na około do drzwi ewakuacyjnych. Nie miał zamiaru przepychać się przez tłum. Poza tym, parę chwil później ucieszył się z takiego obrotu sprawy. Wychylił się zza narożnika i obserwował wychodzącą z samochodu parę. Oczywiście, byli to Violetta i Nathan. Uśmiechali się do siebie, a szatyn w pewnym momencie złapał ją za rękę. Wtedy Scooter miał ochotę ukręcić mu głowę. Nie chodziło o to, że dotykał jego ukochaną siostrzenicę, tylko o to, że gdyby paparazzi wiedzieliby o dzisiejszym spotkaniu, to na pewno przyłapaliby ich na tym małym geście. 
Gdy młodzi zniknęli za drzwiami, strzepał pyłki z marynarki i pewnym krokiem ruszył za nimi. Szedł jednak parę metrów w tył, by go nie spostrzegli. Jednak nawet gdyby deptał im po piętach nie zauważyliby, bo byli zbyt zajęci sobą. Braun jeszcze skręcił do swojego biura po potrzebne dokumenty.
-Myślisz, że po co nas tu wszystkich ściągnął?- spytała cicho Violetta. 
2/5 The Wanted było zdziwione tym, że blondynka usiadła obok szatyna. Jeszcze bardziej zdziwił ich fakt, że pod stołem trzymali się za ręce. Max postanowił przemilczeć to i zajął się kompletnie czymś innym, ale Tom nie był taki ustępliwy. Strasznie go to ciekawiło. 
-Podobno ma dla nas wszystkich niespodziankę.- powiedział najstarszy z nich, nie odrywając wzroku od pary.- Jak to jest, że siedzicie obok siebie żywi? 
Braun zarumieniła się i pośpiesznie wyrwała swoją dłoń szatynowi. Ten tylko zaśmiał się i ignorując wszelkie protesty, z powrotem splótł ze sobą ich palce. 
-Jak nie powiesz Scooter'owi, to ci powiem.- powiedział prawie szeptem. Parker skinął głową, dając znak że słucha.- Jesteśmy parą. 
Szczęka opadła mu prawie do blatu. Nie wierzył w to co właśnie usłyszał. Nie dość, że zarezerwował ich menadżerkę dla Max'a, a to znowu Nathan wygrał w pościg o dziewczynę, to jeszcze dwójka ludzi, których w ogóle by o to nie posądzał, kochała się.
-To...ten...no.- jąkał się.- Szczęścia.- wystękał w końcu. 
Violetta uśmiechnęła się i odgarnęła grzywkę na bok. W tym samym momencie do środka wszedł rozpromieniony Scooter. Całą siłą woli próbował powstrzymać się od spojrzenia na siedzących obok siebie Violetty i Nathana. Przeszedł przez całą szerokość sali, odsunął rolety na oknach, zaciągnął głęboko powietrza i okręcił się w stronę swoich podopiecznych i siostrzenicy. 
-Mam dla ciebie dobrą wiadomość, Nathan.- powiedział, krzyżując ręce na piersi. Sykes od razu uśmiechnął się i mimowolnie położył dłoń na kolanie blondynki, którą ta szybko strzepnęła. Nie umknęło to jednak uwadze Braun'owi.- Ty i Lynsey to oficjalnie przeszłość. 
Uśmiech na jego ustach był ogromny. Cieszył się, że w końcu mógł pozbyć się wyrzutów sumienia, jakby kochał na "dwa fronty". Zwrócił się w kierunku swojej ukochanej, ale ta siedziała do niego niemalże plecami. Musiała się powstrzymać od tego, żeby go nie pocałować, czego w tym momencie pragnęła najbardziej. 
-Ale powiedz mi jedno.- kontynuował, a serca zakochanych zaczęły szybciej bić.- Kim jest ta twoja prawdziwa wybranka?
-Co?- spytał zszokowany, ledwo wydając z siebie głos.- Ja nie...Nikogo nie mam, Scooter. 
-Daj spokój.- przekręcił oczami.- Mi możesz powiedzieć. Powiemy to mediom, tak jak zrobił Jay i będziesz mógł być legalnie szczęśliwy ze swoją wybranką. 
-Zależy o którą ci chodzi.- wtrąciła złośliwie Violetta.- Bo gdybym to była ja, to byś mu nie pozwolił. 
Ostrożnie zlustrował zmieniający się wyraz twarzy dwójki zakochanych. U Nathana malował się czysty smutek, za to u Braun obojętność. Teraz zaczął wątpić, czy to oni tworzyli parę. 
-Oczywiście, że bym nie pozwolił.- odpowiedział, a szatyn spuścił wzrok, oblizując wargi.- Jesteś moją siostrzenicą, nie pozwolę ci być z którymkolwiek z nich.- wskazał palcem na całą piątkę.- Bo wiem, że cię zranią. 
-W miłości zawsze są wzloty i upadki.- wtrącił się Jay, który miał tego wszystkiego dosyć. Nie chciał patrzeć na krzywdę swoich przyjaciół.-Polega ona na uczuciu, zaufaniu i umiejętności wybaczania. W każdym związku.- mocno podkreślił ostatnie zdanie. 
-I nawet jeśli byliby parą, a nie sądzę że są- zaczął ostrożnie Siva- to takim gadaniem, taką sytuacją tylko zmuszasz ich do robienia wbrew tobie. A chyba nie chcesz, żeby twoja ukochana siostrzenica okłamywała cię i grała ci na nosie? Nie lepiej pozwolić im być z tą osobą, z którą chcą?
Brunet z uwagą przysłuchał się wywodowi Jay'a i Kanesweran'a, a następnie przeniósł swój wzrok na zainteresowanych. Nathan właśnie szeptał jej coś do ucha, a ona nerwowo bawiła się rękawem.
-Chcecie ze sobą być?- spytał. 
-I tak byś nam nie pozwolił.- warknęła, wstając z miejsca. Nie mogła wysiedzieć na krześle, dlatego zaczęła błądzić po sali.
Scooter wzruszył ramionami, uznając temat za zamknięty. Był gotowy pozwolić im być ze sobą, ale skoro oni sami nie chcieli, to on też odpuścił. Nie mógł przecież zmusić ich do miłości. 
-A teraz mam niespodziankę dla was wszystkich.- uśmiechnął się w kierunku chłopców, którzy wyprostowali się.-Pamiętacie jak chcieliście mieć własne reality show? Program E! zaproponował to wam.- uśmiech na jego twarzy powiększał się z każdą chwilą, tak samo jak u Tom'a, Sivy oraz Max'a. Jay pozostawał obojętny, a na twarzy Nathana malowało się przerażenie.- Przez trzy miesiące całe wasze życie zostanie pokazane od kuchni. Pokażą co robicie po koncertach, w dniach wolnych i to, z kim się umawiacie.- Violetta przegryzła wargę, a jej oczy zaszkliły się, podobnie jak oczy jej ukochanego. Obydwoje nie chcieli teraz mówić reszcie świata o tym, że ze sobą byli, ponieważ bali się Scooter'a, który i tak nie pozwoliłby im ze sobą być, bez względu na to, co mówił.- To oznacza zero prywatności. Zaczynacie za dwa tygodnie. 
___________________________
ba dum tss.
pochwalę się Wam, że wypadłam najlepiej z całej klasy w teście badających nasze osiągniecie w tej klasie z historii i wos'u. *.* czy to sen? *.*
no ale, schodzę już na ziemię. :D 
poważnie, nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział; w sobotę mam masę gości ze względu na urodziny, w poniedziałek, czy tam w środę jest wywiadówka [oj boję się, że jestem z czegoś zagrożona], a na dodatek szykuję się do bierzmowania. wiecie, jestem chora na myśl, że do codziennie do końca maja muszę chodzić na majowe. ;o 
po 8 czerwca na pewno wrócę do regularnego dodawania rozdziałów!
znaczy, na pewno to za dużo napisane. najpierw muszę jakiś rozdział w końcu napisać. xd 
no to chyba wszystko
DO NASTĘPNEGO! <3

5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, minus jest taki, że dodajesz w długich odstępach. Ale ja też już nie mogę ogarnąć tego wszystkiego więc jest dobrze. Kurcze czemu oni się nie przyznali do tego to ja nie wiem <3
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. łooo ! Dobrze, że dostali zielone światło, lecz co im po nim, jeśli wujek jest cały czas na 'nie'...:/
    Nie lubię wujaszka...
    ciekawe jak sobie poradzą z tym nagrywaniem reality show xD
    Czekam na nn.
    zapraszam do mnie:\
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Woo tak się wciągnęłam w ten rozdział, że się nawet nie spostrzegłam, kiedy nastał koniec. Pomińmy, że mój opóźniony zapłon znowu się ujawnił, bo miałam wczoraj skomentować, a robię to dopiero dzisiaj. Hm na swoje usprawiedliwienie powiem tylko tyle, ze wczoraj nie byłam w stanie ekhem ten no. O czym to ja? Tak, tak rozdział.
    Mówiłam, ze ta ruda, to cwana lisica jest, a i w dodatku kapuś. Doniosła do Skutiego! Proszę, jak mu zaraz eska wysłała no. Co jak co, ale tego, że okaże się ciotką Lynsey, to się nie spodziewałam. Tak przy tym fragmencie, miałam problem z zamknięciem twarzy^^
    O jasny kiciuś, to wejście Skutiego tylnym wejściem czytałam jak na szpilkach. Wiedziałam, no dobra przeczuwałam, że ich nakryje! Hahah ale sobie przekomicznie wyobraziłam trzepanie pyłków z marynarki. Nie wiem czemu, ale mnie to bawi, sama tego nie rozumiem:D A tak serio, to ja już się bałam o Sykes'a, ze Skuti się wróci do auta po jakiś łom i mu jebutnie w tył głowy. Bez kitu, takie miałam wizje:o
    Widzę, ze niepotrzebnie, bo Brown był nawet, nawet za. No nie mówię, ze euforia go roznosiła, ale miał jakieś przebłyski na to, ze zaakceptuje ich związek. Mają jeszcze dwa tygodnie na szekszi tajm, a potem kamery, kamery wszędzie. Przeeeejebane, tyle powiem.
    No to ten na koniec zostawiłam sobie reakcję Parker'a na to, ze Violcia i Natuś(o Boziu jak ja ich słodko zdrobniłam hihi) są razem<3 O tak, w tym momencie, to ja miałam konkretną beke z tej kopary na stół Tomusia:D Już słyszę, jak on mówi tym swoim głosem:"what"?:D Ach i te jego nadzieje, na to że zeswata Violettę z Max'em, tak słodko legły w gruzach^^ Podsumowując uwielbiam jak opisujesz reakcje Tom'a!;D
    Na dzisiaj tyle od anonimowej Eli^^
    Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Lol ja mam siebie dość. NIGDY nie wyrabiam się na czas z komentarzami, bo albo nauki pełno i sama wiesz. Na wieczór zazwyczaj czytam zaległości ale komentować z fona mi się nie chce. Ale dziś koniec, zmusiłam się. Okej to tyle z serii Żaląca się Kiniaaaa. Potem się dziwić że komenty do dupy jak pisze o tak... Okej, przejdźmy do działu który był też, no... Niezły. Nie wiem czemu ale Scooter wywołuje u mnie dreszcze. Jest niezdecydowany i wkurza mnie jego zachowanie. Wgl to panuje jakiś mroczny klimat. Między nimi oczywiście.. Czekam na dalej, bo nie chcę mi się tak bredzic nad twoim arcydziełem
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Lol ja mam siebie dość. NIGDY nie wyrabiam się na czas z komentarzami, bo albo nauki pełno i sama wiesz. Na wieczór zazwyczaj czytam zaległości ale komentować z fona mi się nie chce. Ale dziś koniec, zmusiłam się. Okej to tyle z serii Żaląca się Kiniaaaa. Potem się dziwić że komenty do dupy jak pisze o tak... Okej, przejdźmy do działu który był też, no... Niezły. Nie wiem czemu ale Scooter wywołuje u mnie dreszcze. Jest niezdecydowany i wkurza mnie jego zachowanie. Wgl to panuje jakiś mroczny klimat. Między nimi oczywiście.. Czekam na dalej, bo nie chcę mi się tak bredzic nad twoim arcydziełem
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń