piątek, 17 maja 2013

26. Nigdy nie dam ci odejść.

-A teraz mam niespodziankę dla was wszystkich.- uśmiechnął się w kierunku chłopców, którzy wyprostowali się.-Pamiętacie jak chcieliście mieć własne reality show? Program E! zaproponował to wam.- uśmiech na jego twarzy powiększał się z każdą chwilą, tak samo jak u Tom'a, Sivy oraz Max'a. Jay pozostawał obojętny, a na twarzy Nathana malowało się przerażenie.- Przez trzy miesiące całe wasze życie zostanie pokazane od kuchni. Pokażą co robicie po koncertach, w dniach wolnych i to, z kim się umawiacie.- Violetta przegryzła wargę, a jej oczy zaszkliły się, podobnie jak oczy jej ukochanego. Obydwoje nie chcieli teraz mówić reszcie świata o tym, że ze sobą byli, ponieważ bali się Scooter'a, który i tak nie pozwoliłby im ze sobą być, bez względu na to, co mówił.- To oznacza zero prywatności. Zaczynacie za dwa tygodnie.
____________________________________
To oznaczało koniec ich związku.
-Nie zgadzam się.- Sykes uniósł się. Kierował się impulsem, nie planował mówić tego głośno, ale i tak nie żałował.
Wbił swój gniewny wzrok w stronę Scooter'a i czekał na jego reakcję. Na początku zdziwił się temu, że ktoś zaprzeczył. Przecież wcześniej męczyli go o to, jak fajnie byłoby mieć taki własny program. I jednym z tych błagających o to był Nathan. Dlatego nie rozumiał nagłej zmiany.
Brunet okręcił się w bok i spojrzał na swoją siostrzenicę, która usiadła na stole i schowała twarz w dłoniach. Nie chciała pokazywać nikomu, że parę pojedynczych łez wyleciało z jej oczu.
-Daj spokój!- krzyknął Tom.- Będzie fajnie!
Szatyn wręcz spiorunował go wzrokiem. Parker zmieszał się, kiedy dotarło do niego to, dlaczego jego przyjaciel nie chciał brać w tym udziału. On się po prostu bał, że nie mógłby być ze swoją ukochaną. Westchnął, zastanawiając się, jakby to było, gdyby to on był Nathanem, a Kelsey Violettą. Z pewnością również nie chciałby jej stracić.
-Też jestem przeciwny.- Jay uniósł rękę do góry. Nathan i Violetta byli jego przyjaciółmi, dlatego zamierzał im pomóc. Poza tym, nie zależało mu teraz na żadnym reality show. Uważał, że mieli wszystko. Fanów, muzykę i drugą połówkę.-Nie musimy udowadniać innym jak bardzo jesteśmy zajebiści.- uśmiechnął się lekko.
-Jay ma poniekąd rację.- powiedziała cicho Violetta, tak że tylko Scooter wyraźnie ją zrozumiał.-Nie wiem, czy powinni teraz brać w tym udział.- spojrzała prosto w brązowe oczy wujka.-To jest w Los Angeles. Musielibyśmy wszyscy tam pojechać, a ja z pewnością musiałabym z nimi zostać. Nie chcę zostawiać mamy.- w jej oczach pojawiły się łzy. Owszem, powiedziała wujkowi prawdę, ale jakąś część tej prawdy ukryła. Chciało jej się płakać też z tego powodu, że program zrujnowałby jej związek.
Braun'owi zrobiło się smutno, dlatego mocno przytulił swoją siostrzenicę. Siva za to szturchnął łokciem w brzuch przyjaciela, szepcąc, że teraz to on powinien tam być i przytulać blondynkę. Nathan nie odpowiedział mu, tylko spuścił głowę. Dobrze wiedział, że musiał w końcu powiedzieć ich menadżerowi o związku z Violettą, ale nadal się bał.
-Ale mamy jeden problem.- brunet skrzywił się, patrząc na Nathana. Chciał zobaczyć jego reakcję.-Już podpisałem dokument, oświadczający iż się zgadzacie.
Sykes mimowolnie otworzył buzię ze zdumienia. Miał ochotę krzyczeć, płakać, walić pięściami w stół, ale wciąż czuł na sobie badawczy wzrok Scooter'a, co nie świadczyło o niczym dobrym. Wziął głęboki wdech, żeby się opanować i zacisnął pięści pod stołem.
-Przecież to jasne, że najpierw my powinniśmy się zgodzić.
-Zgodziliście się.- wzruszył ramionami.-Swoimi błaganiami przez dobre dwa miesiące.
Violetta zsunęła się ze stołu i wygładziła ręką spódniczkę. Nie spojrzała na chłopaków, tylko od razu na swojego wujka. W jej oczach błyszczały łzy, powstrzymywała się całą siłą woli, by nie wypłynęły.
-Przepraszam, zaraz wrócę.- oznajmiła i bez odpowiedzi wyszła z sali.
Wtedy zapanowała cisza. Nikt nie odważył się odezwać, a chłopacy powoli zmieniali zdanie widząc załamanie swoich dwóch przyjaciół. W myślach stawiali siebie na miejscu Nathana i stwierdzali, że nie chcieliby znaleźć się w takiej sytuacji.
-Wiecie co...- zaczął nieśmiało Max, spoglądając na Nathana. Nadal był na niego zły za to, że donosił, ale teraz przynajmniej wiedział dlaczego. Poza tym, był jego przyjacielem, a przyjaciołom powinno się pomagać.-...Ja chyba też już nie chcę.
-Mi też to się nie podoba.- wtrącił Kaneswaran.- Zamierzam oświadczyć się dziewczynie, nie chciałaby, żebym wyjeżdżał do Los Angeles.
-Kelsey kocha LA, ale wątpię, żeby chciała właśnie czegoś takiego.- mówił cicho Tom.- Też nie chcę.
Scooter spojrzał zdziwiony na swoich podopiecznych. Po głębszej chwili zastanowienia, skrzyżował ręce na piersi, a swój wzrok skierował na Sykes'a. Teraz był prawie pewny, że to Violetta była jego ukochaną.
-Nie da rady. Nie można tego cofnąć. Wracajcie do domów przemyśleć jeszcze raz to wszystko, bo za czternaście dni będziecie w Los Angeles.- machnął ręką, a chłopacy mozolnie wyszli.
Jedynie Nathan skręcił w jeden z licznych korytarzy, kiedy reszta kierowała się do swoich mieszkań. Dobrze już wiedział, gdzie znajdowała się jego ukochana, dlatego bez skrępowania wszedł do damskiej toalety. Z marszu podszedł do swojej dziewczyny, która stała przed lustrem i zmywała makijaż, po czym mocno przytulił ją.
-Co my zrobimy?- spytała, wtulając się w tors chłopaka. Próbowała powstrzymać łzy, jednak one i tak spływały po jej bladym policzku.
-Będziemy ze sobą.- odsunął się, by móc spojrzeć w jej oczy. Następnie palcem uniósł podbródek Violetty.- Jeżeli okaże się, że na pewno musimy przeprowadzić się tam, powiemy wszystkim o naszym związku. Nigdy nie dam ci odejść, pamiętaj.- po tych słowach ich usta złączyły się w pocałunku.

Braun już nie wiedział, czy powinien się cieszyć, czy płakać. Z jednej strony chciał, by jego siostrzenica była szczęśliwa z ukochanym chłopakiem, ale z drugiej bał się, że Nathan nie był odpowiedni. Wiele razy słyszał o jego podbojach, dlatego nie był w stanie zaufać mu. Jednak nie chciał robić nikomu krzywdy.
Pchnął szklane drzwi i wszedł do środka. Co chwilę witał kogoś z uśmiechem, rozglądając się dookoła. Szukał jednego mężczyznę, a kiedy już go znalazł, natychmiastowo do niego podszedł.
-Słuchaj, zmieniłem zdanie.-powiedział prosto z mostu.
-Dzisiaj mamy pierwszego kwietnia?- zaśmiał się szef stacji E!
-Nie, ja mówię serio.- pokręcił energicznie głową.-Rezygnuję. Chłopacy nie chcą tego programu, a ja ich rozumiem. Może kiedy indziej.
Blondyna zdziwiło to, co przed chwilą usłyszał. Nie sądził, że Scooter zrezygnuje z czegoś takiego. Sam był zdania, że to by mogło nawet pomóc w karierze chłopaków.
-Może porozmawiamy? Ty, Violetta i chłopacy? Możemy dojść do porozumienia.
-Oni się nie zgodzą.- zaśmiał się.- Nathan i Violetta sądzą, że nie wiem o ich związku, a reszta grupy próbuje ich chronić i również nie chcieli wystąpić. Oczywiście, mogłem powiedzieć im już na zebraniu, że o wszystkim wiem, ale...To taka moja mała zemsta.
-No dobra.- westchnął.-Ale będę dla was trzymał te miejsce.- uśmiechnął się jeszcze raz do swojego przyjaciela.

-Nathan, ile ty się możesz stroić?!- krzyknęła zniecierpliwiona dziewczyna.
Siedziała przy stole i mieszała łyżeczką w herbacie, którą zaserwował jej szatyn. Zastanawiała się po co ją ściągnął. Ciągle zmieniał wersje spotkania, plątał się w tłumaczeniach i nerwowo uśmiechał się. Widziała, że ściemniał. Nathan nigdy nie był dobrym kłamcą.
-Tylko nie perfumuj się za dużo.- przewróciła oczami.-Wiesz, że jestem w ciąży i jestem bardziej uczulona.
-Tak jest!- w przejściu między kuchnią, a salonem nagle pojawił się chłopak. Zasalutował, a następnie wybuchnął śmiechem.-Idziemy?
-Nadal mi nie powiedziałeś dokąd chcesz iść.- powiedziała, zakładając kurtkę.
-Przejść się.- wzruszył ramionami.-Potrzebuję porady dziewczyny.
-Zakochałeś się?- dźgnęła go, a jego poliki zalał niekontrolowany rumieniec. Nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, szatyn wyciągnął przyjaciółkę za nadgarstek z mieszkania i zszedł z nią na dół. Następnie wyjął swojego iPhone'a, pisząc do przyjaciół, że mogą zacząć działać.
Tom dał znak dłonią i wszyscy wybiegli z zakrętu, wchodząc do otwartego mieszkania szatyna. Każdy zajął się tym, czym musiał. Dziewczyny ze śmiechem zaczęły rozsypywać płatki kwiatów na ziemi, tworząc z nich różne wzory, Jay próbował ogarnąć zdenerwowanego Sivę, a Max z Tom'em zajęli się ogólnym wyglądem salonu. Przyciemnili światła, założyli na nich jakąś zakładkę, którym efektem było delikatnie różowe światło, a po tym wszystkim zaciemnili okna grubymi zasłonami. Kiedy tylko skończyli swoją pracę, usiedli zmęczeni na kanapę.
-Myślicie, że się zgodzi?- pytał Mulat, który jako jedyny krążył w kółko.
-Pewnie, że tak!- krzyknęła Florence.-Jesteście ze sobą tak strasznie długo, dlaczego miałaby się nie zgodzić?
Violetta uśmiechnęła się szeroko, próbując nie wygadać się o ciąży Mulatki. Wiedziała, że to był kolejny powód, dla którego Nareesha na pewno powie swojemu chłopakowi "Tak".
-Idę po nich.- powiedziała Kelsey, podnosząc się z miejsca. Kiedy tylko dziewczyna zniknęła za drzwiami, reszta wyszła. Został sam Kaneswaran, który nie mógł usiedzieć na miejscu.
Blondynka od razu gdy wyszła z klatki zauważyła szlajających się Nathana i Nareeshę. Szybko podbiegła do nich i przywitała się z nimi.
-Jay prosił, żebyś na chwilę przyszedł do swojego mieszkania.- powiedziała, wyginając jeden palec i przegryzając wargę. Wyglądała na zmieszaną.-Tak trochę zrobił ci bajzel.
-Zabiję go.- przetarł twarz rękoma i poprosił brunetkę, by poszła z nim na górę, na co ta zgodziła się, bez żadnych podejrzeń.
Violetta kierowała się do mieszkania Tom'a, gdzie wszyscy inni, jednak w połowie drogi przypomniało jej się o tym, że zostawiła telefon w domu swojego chłopaka. Szybko zawróciła i w tym samym momencie usłyszała trzask drzwi wejściowych. Miała cichą nadzieję, że to nie była Nareesha, ale i tak przyśpieszyła. Chwilę później znalazła się w mieszkaniu Sykes'a. Nie mogła wyjść z podziwu, naprawdę podobało jej się. Chciała, żeby kiedyś i on oświadczył jej się w romantyczny sposób.
Weszła głębiej do pokoju, a Siva z zamkniętymi oczami klęknął przed dziewczyną. Był pewien, iż była to jego ukochana. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
-Kocham cię najbardziej na świecie, wyjdziesz za mnie?
Blondynka nie wiedziała co powiedzieć. Przestraszyła się, bo w tym samym momencie do środka wszedł jej chłopak razem z Mulatką. Brunetce łzy cisnęły się do oczu. Ta scena wyglądała dwuznacznie. Właściwie każdy obcy, który by teraz wszedł, stwierdziłby że Kaneswaran oświadczał się Violettcie. Nathana również to zszokowało, jednak w nieco mniejszym stopniu.
-To mi chcieliście pokazać?!- krzyknęła wścieła i zarazem zrozpaczona. Łzy ciurkiem leciały po jej policzkach, razem z resztkami tuszu.-Siva, to koniec!- wrzasnęła i głośno wyszła. Cała trójka nie miała pojęcia co powiedzieć.
_____________________________
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY.
"Jeśli nie masz nic dobrego do powiedzenia, nie mów nic", także rozumiem Was.

7 komentarzy:

  1. końcówka zaskakująca i całą atmosferę szlak trafił :/
    Grr nie tego się spodziewałam, myślałam, że będzie tak pięknie : (

    OdpowiedzUsuń
  2. o jacie.
    ale się porobiło...
    nieee, Nareesha nie zrywaj z nim, to nie było tak.
    i tak będą razem.
    wszystko będzie okej i będzie małe dzidzi. :D
    ta moja wizja.
    czekam na następny.
    byle szybkooo.
    skoro masz napisanych już dużo rozdziałów, to możesz dodać następnego w niedzielę.
    taka moja propozycja. ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu nadrobiłam zaległości, wiem, że mi to długo zajęło i serdecznie Cię za to przepraszam. A tyle się nadziało... ^^
    No ta końcówka no...
    Siva myślałam, że jesteś mądrzejszy, albo chociaż nie ślepy i że masz refleks i w porę wstaniesz z tych klęczek. Ale jak widać, przeliczyłam się -,-
    Mam nadzieję, że jakoś on wyjaśni tą sytuację i że sie pogodzą.
    Czekam więc na next, weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. siva! głuptasie! jak mogłeś popełnić tak karygodny błąd? PACZY SIĘ KOMU SIĘ OŚWIADCZA!
    Biedna Nar, Bóg wie co teraz z nimi będzie i ich słodziaczkowatym dzieciaczkiem. :c
    o mamo! mam złe przeczucie. :c
    Ado, nie komplikuj. proszeeeem.
    Bo to serio musiało śmiesznie wyglądać.
    ale eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej, Nath i Violetta mogli by się przyznać, wszyscy się domyślają, nawet ten pół mózg Scooter. ; o
    choć pewnie jak by się przyznali to wujaszek by mógł.. o MATKO! nie mogą oni się przyznać! nie, nie, nie, przecież w tedy nie byli by razem. :c
    zero dobrych wieści. a ja zmieniam zdanie z każdą sekundą, co głuptasek.
    ale jak dla mnie rozdziały są jakieś dłuższe i takie takie jak by bardziej wciągające.
    wiec nie wiem czemu marudzisz. :c
    szmuteczeg. do następnego Aduś. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja ciesz pierdzielesz! Ada Ty jesteś złeeem, chodzącym złeeem. Żeby tak maltretować biednego Sive i biedną Nareeshę, no po prostu mistrz komplikacji!
    Ugh Nareesha! Jak ona mogła pomyśleć, że Siva i Violetta razem coś, ten teges, to ja tego ogarnąć do tej pory nie mogę. Przecież Siva za nią świata nie widzi! Na chwilę biedak zamknął oczy i pacz jakie nieszczęście z tego wyszło. A miało być tak pięknie!:c Ooo i ma być pięknie, słooodko romantycznie i co tylko! Ja chcę rzygać szczęściem tych zakochańców, no!
    Scooter, to jest dopiero młoooot. Wie, że Violcia i Natuś(huhu spodobało mi się to słiiiit zdrobnienie:3) są razem a udaję przygłupa. W sumie, niewiele musi udawać, bo nim jest, bijaaaacz!
    Okey, kończę na dzisiaj przemyślenia anonimowej, wzburzonej i jakże kuuuul Eli:D
    Do następnego<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojj Ada noo ty musisz zrozumieć czytających
    Widzisz pod tym jest więcej komentarzy ? A dlaczego ?
    Bo teraz wszyscy uczą się po dniach, żeby poprawiać oceny i wgl, żeby niczego nie zepsuć, co robię i ja
    Dlatego komentarze daj 290435 dni po dodaniu przez cb...
    Okej mniejsza... Mam nadzieję że Ci wytłumaczyłam :3
    Okej, jedziemy dalej
    Ciekawie ciekawie...
    Scooter... Skąd on to wie. A niech idzie do FBI....
    Wgl to dobrze że to E odwołali, bo wiesz... Nie wiadomo co by się tam stało. A swoją drogą widziałaś ? Nie wiem jak ty, ale ja się boję co tam będzie...
    A tak w ogóle to coś ty zrobiła
    Nie no nie spodziewałam się
    A teraz, dalej dajesz następny bo jest coraz ciekawiej :3

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze! Szczerze to się tego nie spodziewałam :)
    Dwuznaczna sytuacja... Mam nadzieję, że wszystko będzie okej i się wyjaśni :)
    Scooter powinien powiedzieć im o swoich przypuszczeniach, a nie Nathan i Violetta chowają się po kontach przed nim :)
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń