niedziela, 5 maja 2013

22- Daję wam ostatnią szansę.


Scooter postanowił wyprawić imprezę z okazji nowo nagranego singla The Wanted. Do jego wilii zeszło się naprawdę wiele osób. Każdy mógł przyjść z osobą towarzyszącą. Oczywiście, Siva, Tom i Jay przyszli ze swoimi dziewczynami, Nathan z Lynsey, Max stwierdził, że tego wieczoru nie da się uzależnić od żadnej osoby płci przeciwnej, dlatego zawitał sam, a Violetta wzięła ze sobą Leona, który co chwilę sprawdzał swoją siostrę.
Sykes był zazdrosny, mimo iż wiedział, że Blanco był tylko jej przyjacielem. Zazdrościł mu też tego, że mógł publicznie przytulić się do jego dziewczyny, a on musiał stać z boku i oglądać to wszystko, jakby mu to zwisało. Tak naprawdę za każdym razem, kiedy tylko Leon dotknął Violettę, Nathan miał ochotę podejść do nich i odseparować chłopaka na dobre kilkaset metrów.
-Nie martw się, Nath.- Lynsey oparła się o jego ramię i zaczęła szeptać mu coś na ucho, zwracając na nich uwagę reporterów.- Zostaje jeszcze twoje mieszkanie, albo jej i wszystko nadrobicie.- uśmiechnęła się.
-Ja wiem, ale denerwuje mnie to, że nie mogę chociażby jej przytulić, bo już polecą głupie komentarze.- skrzywił się.
Brunetka głęboko westchnęła, a następnie przytuliła swojego partnera. Dobrze wiedziała, jak źle szatyn musiał się z tym czuć, bo ona przeżywała to samo. Obydwoje znaleźli swoje drugie połówki i obydwoje nie mogli z nimi być przez czas bliżej nieokreślony.
Violetta stała razem z pozostałymi dziewczynami The Wanted przy stole, na którym postawiony był alkohol i usilnie próbowała ignorować wzrok Florence. Nie powiedziała jeszcze dziewczynie o tym, że była w związku z Nathanem, a blondynka sama już zaczęła się wszystkiego domyślać, o ile Jay sam jej nie powiedział.
-Powiesz mi o co ostatnio pokłóciłaś się z Nathanem?- zapytała cicho brunetka, a oczy Flo rozszerzyły się ze zdziwienia.
-Nie pokłóciłam się z nim.- wzruszyła ramionami, chwytając kieliszek szampana.-Płakałam, bo tęsknie za mamą.- na samo wspomnienie śmierci matki, łzy ponownie zaczęły wzbierać w jej oczach.
Kelsey skrzyżowała ręce na piersi i podobnie jak Blanco wcześniej, wbiła w nią swój morderczy wzrok.
-Wiemy, że to przeżywasz, ale równie dobrze wiemy, że ty i Nathan nie możecie przebywać blisko siebie, bo zawsze wybucha kłótnia.- stwierdziła.
Violetta uniosła brew ku górze i w tym momencie chciała wyjawić im prawdę. Chciała powiedzieć, że te wszystkie kłótnie były udawane i że oni tak naprawdę kochali się. Jednak nie mogła i to był kolejny powód do płaczu.
-To patrz.- powiedziała śmiało, idąc tyłem w stronę parkietu, na którym wariowały pary.- Jesteśmy razem w tym samym miejscu, oddychamy tym samym tlenem i...- wpadła na kogoś.
Odwróciła się przestraszona, a jeden z już pijanych gości, wpadł na nią popychając tym samym do przodu. Braun wylądowała prosto na Nathanie, wylewając tym samym na niego resztę napoju wysokoprocentowego. Szatyn położył ręce na ramionach dziewczyny i nie spuszczając wzroku z żółtej plamy na swojej białej koszuli, odepchnął ją do tyłu.
-Przepraszam.- wydusiła cicho.
Nathan uniósł wzrok i spojrzał prosto w niebieskie tęczówki Violetty. Dziewczyna wyglądała na przestraszoną, ale on nie miał jej tego za złe. Niestety, reszta imprezowiczów musiała myśleć inaczej. Kiedy blondynka nieznacznie kiwnęła głową, zaczęli swoją kłótnię.
-Mogłabyś uważać jak chodzisz!- krzyknął.-Który raz już na mnie wpadasz? Może kupić ci okulary?
Leon znalazł się natychmiastowo przy parze i odepchnął Sykes'a od swojej partnerki. Wtedy Sykes naprawdę się wkurzył. Ktoś odpychał go od jego dziewczyny.
-Nie dotykaj mnie.- warknął, pchając bruneta do tyłu.-Wracaj do swojej panienki i zajmij się nią tak, żeby więcej na mnie nie wpadała.
-Przepraszam bardzo, ale chyba widziałeś, jak szłam.- tym razem wkroczyła Violetta.- Więc mogłeś odsunąć się, a nie na chama iść dalej do przodu.
-Nie chodzi się tyłem, idiotko!
W tym momencie Braun zrobiło się przykro, tak samo jak chłopakowi. Bolały ich słowa, które on właśnie wypowiedział. Wcale nie chciał tego mówić, ale to był jego plan. Widział wkurzonego menadżera i miał nadzieję, że będzie próbował ich pogodzić. Wtedy już nikt nie podejrzewałby ich o nic, gdyby nagle przestali się kłócić.
-Może lubię.- warknęła.-I wiesz co? Cofam moje słowa. Wcale nie przepraszam.
-Ale będziesz mi prała koszulę! To była moja ulubiona!
Blondynka zaśmiała się kpiąco, chociaż tak naprawdę śmieszyło ją to, co szatyn właśnie powiedział.
-Dosyć tego!- wrzasnął wściekły Scooter, który znalazł się pomiędzy parą.-Macie przestać się kłócić. W tej chwili.- spojrzał na Nathana.
-W życiu.- zaśmiał się, krzyżując ręce na piersi.-To moje hobby.
Brunet złapał swoją siostrzenicę i podopiecznego za nadgarstki i zaczął prowadzić wzdłuż długiego holu. Zakochani co chwilę wymieniali ze sobą zdziwione spojrzenia, ale już nie odzywali się. Co za dużo to nie zdrowo, a Scooter stał już na granicy wytrzymałości. Po krótkim czasie znaleźli się przed jakimiś drzwiami. Mężczyzna otworzył je i wszedł razem z towarzyszami do środka.
-Macie pół godziny, żeby się pogodzić.- zlustrował ich uważnie, a na twarzy Violetty wykwitł delikatny uśmiech, który próbowała zatuszować.-Przyjdę tu i jeżeli zobaczę, bądź usłyszę kłótnię to krucho z wami.
-Co wtedy zrobisz?- spytał nagle zainteresowany Sykes.
-Odseparuje was.- przyjrzał mu się uważnie.-Właściwie chyba teraz powinienem to zrobić, ale daję wam ostatnią szansę.- okręcił się i już chwytał za klamkę, kiedy przypomniało mu się o czymś.-A, i jeszcze jedno.- odwrócił się do nich.- Macie pogodzić się w normalny sposób, a nie przez łóżko.- kiwnął głową na dany przedmiot.- Macie ze sobą nie wymieniać śliny, nie wymieniać wiadomych płynów i tak dalej. Najlepiej by było, gdybyście się nie dotykali.
-A uścisk na zgodę?- Nathan rozłożył ramiona, robiąc przy tym głupią minę.
-Jedynie taki pięciosekundowy.- po tych słowach wyszedł, trzaskając drzwiami.
Po tym szczęśliwy Sykes podszedł do swojej dziewczyny, ale ta odepchnęła go.
-Czekaj.- powiedziała cicho, a zrezygnowany usiadł na łóżku.
Sekundę później w drzwiach ponownie pojawił się wujek Braun.
-Nie widzę, żebyście się godzili.
-Daj spokój, przecież wiem, że chciałeś sprawdzić, czy się nie całujemy.- stwierdziła z wyrzutem.
Mężczyzna wzruszył tylko ramionami, bo bał się przyznać rację swojej siostrzenicy. Tak samo bał się zostawiać ich samych ze sobą, ale nie miał innego wyjścia. Mógł jedynie obiecać sobie, że jeżeli złamią jego zakazy to ukaże ich oboje.
-Dwadzieścia dziewięć minut.- powiedział, po czym zniknął.
Blondynka policzyła do pięciu, a kiedy brunet ponownie nie zjawił się w pokoju, podeszła do szatyna, usiadła na nim okrakiem i namiętnie pocałowała.

Jay chodził po całym pomieszczeniu i wzrokiem szukał jednej osoby. Wszyscy goście doszli do siebie, kiedy w przejściu pojawił się Scooter informując, że wszystko jest dobrze. Widział jednak jego zmieszaną minę ich menadżera. Wiedział, że mężczyzna bił się z myślami. Z jednej strony chciał dać spokój parze, a z drugiej martwił się, że w pokoju mogło dojść do czegoś więcej. Miał rację. Nathan i Violetta na pewno nie marnowali czasu na gadanie, a Jay, jako dobry przyjaciel, chciał ich ochronić przed wpadką.
-Jesteś mi potrzebny.- powiedział szczęśliwy, ciągnąc bruneta za ramię.- Przepraszam Nareesha, ale porywam ci go na chwilę.- mrugnął, a roześmiana brunetka zgodziła się.
Szatyn zaprowadził przyjaciela w sam róg salonu i zaczął mówić najciszej, jak tylko potrafił.
-Wiesz o Nathanie i Violettcie, prawda?- spytał, a chłopak skinął.- No więc domyślasz się, co teraz robią razem w pokoju.- z każdym kolejnym słowem wyraz twarzy Sivy zmieniał się. Teraz był prawie tak samo przestraszony jak przyjaciel.-Są młodzi, zakochani, hormony buzują, a nieznośny wujaszek może wejść do nich w każdej chwili.
-Chcesz, żebym ci pomógł w niedopuszczeniu Scooter'a do holu?- skrzyżował ręce na piersi.
Loczek skinął, zagryzając delikatnie wargę.
-Mogę poprosić jeszcze o to Flo, bo jest jej przyjaciółką i domyślam się, że również o tym wie, ale nie możemy przez najbliższe pół godziny dopuścić go do młodych.
-Myślisz, że zdążą w pół godziny?- zaśmiał się, klepiąc przyjaciela po ramieniu.- Ale spokojnie, idę go poszukać i jakoś zagadam.
W momencie kiedy Kaneswaran odszedł, do chłopaka podeszła przestraszona Florence.
-Oni się tam pozabijają!
Szatyn zaśmiał się, mocno przytulając swoją dziewczynę.
-Chyba z miłości.
Odsunęła się delikatnie od Jay'a, ale zaczęła wszystko rozumieć, gdy ujrzała jego uśmiech. Teraz cieszyła się, że jej domysły były prawdą.
-Są ze sobą?- spytała zszokowana.
McGuiness przytaknął i pocałował blondynkę. Widział, jak niektórzy przyglądali im się, domyślając się, iż rozmawiali o zamkniętej w pokoju parze.
-Ale skorą są parą, to znaczy że... - zaczęła niepewnie.
-Że musimy odwracać uwagę Scootera.- szepnął jej do ucha, nadal sprawiając wrażenie takiego, który cieszy się pieszczotami ze swoją dziewczyną.- Moja mądra.- ucałował ją w czubek głowy.
Florence zaśmiała się i razem ze swoim ukochanym ruszyła pomóc Sivie.

Nathan przycisnął swoje wilgotne wargi do ust Violetty, nie chcąc by z jej gardła wydobywały się głośne jęki. Dziewczyna wbijała paznokcie w plecy szatyna, powstrzymując się całą siłą woli od wykrzyczenia jego imienia. Sykes przyśpieszał swoje ruchy z każdą mijającą sekundą, bojąc się że ktoś mógł ich zaraz przyłapać, ale ten narastający dreszczyk emocji sprawiał, że było im naprawdę dobrze.
W pewnym momencie Violetta nie wytrzymała i głośno krzyknęła, przypadkowo przegryzając wargę swojego chłopaka. Ucieszony szatyn osunął się na bok i spojrzał zadowolony na swoją dziewczynę, która wciąż nie mogła do siebie dojść. Kiedy w miarę uspokoiła rytm bicia serca, z powrotem usiadła na chłopaku, czując między udami jego stojące przyrodzenie. Złączyła ich usta razem, a następnie zjeżdżała coraz niżej. Jedną ręką próbowała doprowadzić szatyna do końca, ale szybko znudziło jej się to i zamieniła dłonie na usta. Tym razem to z gardła Nathana co jakiś czas wyrywały się jęki. Nie chciał nawet patrzeć na zegar, bo było mu w tym momencie doskonale. Nie sądził, żeby ta impreza skończyła się takim finałem w domu Scooter'a.
Gdy Braun doprowadziła Sykes'a, spojrzała przestraszona na pościel. Widniały tam oznaki tego, że złamali obietnicę daną jej wujkowi. Szatyn uniósł się na łokciach i lekko musnął różowe usta Violetty.
-Nie bój nic, zmyje się.
Pośpiesznie wstał i założył spodnie. Niechętnie chwycił telefon i zauważył, że zostało im jeszcze pięć minut czasu. Zadzwonił do swojego przyjaciela i poprosił o przytrzymanie Scooter'a w salonie. Jay zgodził się bez problemu, tłumacząc, że gdyby nie oni to Scooter przyłapałby ich już dobre trzy razy. Roześmiany rozłączył się i bez słowa ruszył do łazienki obok po jakąś szmatkę i wodę.
Violetta w tym czasie ubrała się, otworzyła okno i usiadła na parapecie. Chciała wyrównać temperaturę swojego ciała i zlikwidować jakoś zaczerwienione policzki. Chwyciła lusterko i kredkę ze swojej torebki, po czym zaczęła poprawiać makijaż.
-Co powiemy twojemu wujkowi?- spytał, kiedy już uporał się z plamami na pościeli.
Dziewczyna przejechała opuszkami palców po policzku szatyna, a następnie splotła swoje palce na jego karku.
-Nie wiem.- powiedziała zrezygnowana.-Może niedługo powinniśmy wyznać mu prawdę? Popatrz, uprawialiśmy seks, ale tak naprawdę z każdą kolejną sekundą baliśmy się, że zaraz nas przyłapie. Tak będzie zawsze, a ten dreszczyk niedługo zniknie...Nasze uczucie zniknie...
-Nawet tak nie mów.- przerwał jej z poważną miną.- Moje uczucie do ciebie nigdy nie wyblaknie.- kolejny raz złączył ich usta ze sobą.
Trwaliby w tym pocałunku o wiele dłużej, gdyby nie to, że Jay napisał do nich sms'a zawierającą informację o tym, iż Scooter zmierzał w ich kierunku. Pośpiesznie oderwali się od siebie i zaczęli normalnie rozmawiać. Z tą różnicą, że on siedział na kanapie, a ona na parapecie przy wciąż otwartym oknie.
Brunet zapukał i wszedł do środka. Uważnie zlustrował swoją siostrzenicę i podopiecznego, a następnie uchylił szerzej drzwi.
-Mam nadzieję, że zakopaliście topór wojenny.
-Mniej więcej.- uśmiechnął się Nath i jako pierwszy z powrotem ruszył do salonu.
________________________
HEHESZKI.
NIE WYPOWIADAM SIĘ.
JEDYNE CO MOGĘ ZROBIĆ, TO PRZEPROSIĆ ZA WSZELKIE BŁĘDY W FRAGMENCIE " +18 ", NAWET NIE CHCIAŁO MI SIĘ TEGO SPRAWDZAĆ, lol. 
+ nie powiedziałam, że usuwam bloga, ale informuję, że pewnego dnia po prostu mogę przestać dodawać rozdziały. xd
także ten.
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY. 
kocham Was. <3

7 komentarzy:

  1. Ahahaah, Scooter tyle możesz zrobić!
    to był taki piękny gest z Twojej strony :3
    nie będę się wypowiadała o +18 :3
    niemoja działka :3

    NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE ZARAZ :3
    DO NASTĘPNEGO
    ZARAZ :D
    Flo

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfghjk *-*
    Tyle emocji w tym dziale
    Siedziałam jak na szpilkach xD
    Nie wiesz kiedy będzie następny
    To ja Ci powiem.
    W Czwartek go widzę, bo jak nie, to będzie źle
    Bo to wkęca !
    No dział genialny jak każdy, Tobie się oczywiście to nudzi, ale sama piszę to wiem. Tak jest xD
    Do kolejnego :*
    I zapraszam :
    http://ta-ktora-nie-ma-wszystkiego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ohohoho!
    czytając pierwsze słowa, o imprezie wiedziałam, ze będzie wielkie 'melo' z The wanted i Scooterem. :D
    Noo alee, czegoś takiego się nie spodziewałam.
    Ja wiem, że oni specjalnie wywołali kłótnie, nie ma że nie. :D
    Podświadomie tego chcieli. Sykes jak Lew walczył przeciwko Leonowi, aah!
    Później pojawił się straszny wujaszek i bach cam cam, przerwał pole bitwy.
    Nie spodziewałam się, że zabierze ich do tego pokoiku.
    'Macie ze sobą nie wymieniać śliny, nie wymieniać wiadomych płynów i tak dalej. Najlepiej by było, gdybyście się nie dotykali.' to było bekowe, na prawdę on jest taki głupiutki.
    Ale dobrze, że wyszła ta konspiracja przeciw niemu bo jak by przyłapał ich na szekszi tajmie, uuu
    moze nie tym razem, ale coś czuje że Nathan mógłby zostać wykastrowany.
    looooooolz, wyobraziłam to sobie.
    pf, głupia wyobraźnia.
    blee, nie zasnę dziś.
    ale jeszcze powracając do tego kawałka '+18' niby ( hihi ) to, to, to było dobre. znaczy mnie to śmieszyło bo to śmieszne było. i już sama nie wiem o co mi chodzi, ale jest śmiesznie. siedzę i czytam.
    dobra, nie zrozumiesz. :C
    Jay ma taki długi język, musiał wypaplać, papla.
    Alee i tak go kochamy. <33
    po raz kolejny się jaram ich związkiem z Flo. Muszą tak uroczo wyglądać.
    awwww, tęcza, serduszka i amorki. oo! <3
    chyba powinnam skończyć ten komentarz bo robię z siebie co raz większą idiotkę.
    aa! NIEE BŁAGAM, MIEJ DLA MNIE LITOŚĆ ADUŚ I NIE USUWAJ I NIE ZAWIESZAJ.:CCCC
    wiesz jak bardzo bardzo bardzo bardzo kocham Twoje blogi. WSZYSTKIE!
    o! dopra, to także do następnego.
    heszki. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha Scooter Ty tępa dzido!:D Nie no, stworzył gołąbkom taką okazję do szybkiego, ekhem szekszi tajmu, że hoho! Przepraszam, ale mam teraz beke z wielce chroniącego cnotę Violetty wujaszka hahaaha:D Oj Scooter, Scooter z Ciebie jest taki młoooot, że aż żal^^ Dobra, już nie drwię z niego:P Nie każdy musi być inteligentny, czy mieć chociaż odrobinę takiego czegoś jak jasność umysłu:p
    Hahahahahahaha Skuti, Skuti:D Okok, już się nie śmieję, ogar.
    Co jak co, ale akcję pod kryptonimem krycie młodych, można zaliczyć do udanych. Nie wiedziałam, że Jiva, to taki zgrany skład:D Pardon, pominęłabym Flo, więc wróć. Nie wiedziałam, że ta trójka wspaniałych, to taki świetny team:D Jay, jako prywatny bodyguard Sykes'a. Jaythan istnieje, bijaaaacz!:D Loczek krył Sykes'a, podczas gdy Sykes w najlepsze go zdradzał z Violettą! OMG, TO PRZECIEŻ ZDRADA!:o A więc po Jaythan'ie, lol:D Ech, poplątane to wszystko^^
    A teraz na deser, mogę przejść do gorącego szekszi tajmu :D
    O kobieto, co to za orgia była! No, no a z Sykes'a to niezły nieposkromiony ogier. Nie będę się zagłębiać(:D) w szczegóły, tejże ekhem orgii, więc powiem krótko: ogień kurwa!:D
    Sykes wyszedł z uśmiechem na ustach, więc to znaczy, ze się spełnił^^ No i wszyscy zadowoleni;D
    Noooo, także ten tego, czekam do następnego<3
    P.S. Nie wiem czy się podpisać pod tym powyższym, czymś, czy nie, więc się nie podpiszę, a co:D
    Jestę anonimę:D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jestę anonimę, jestę Alejandrę Shadowhuntę i przeczytałam Twojego bloga od początku ! i jestem z siebie bardzo dumna, bo ten blog jest boski.
    Z Ciebie też, jestem dumna, choc cie nie znam. fajnie mi sie czyta i do konca nie wiedziałam, kto jest tym adoratorem, do kiedy ty tego wyraźnie nie napisałaś.. iałam wtedy mętlik.. fajnie, że to Nath..
    Szkoda, że podpisaly z Linsey tą umowę... Teraz muszą jeszcze tak długo z Wiolettą czekać, żeby się ujawnić...
    JAy + Flo= i like it !
    Co jest z naszym przyjacielem Niall'em? zamota on tutaj może jeszcze troszeczkę?
    nazbyt 'opiekuńczy' ten wujek..
    szybki sex na imprezie, gdzie na dole jest wściekły wujaszek? dali czaduu xd
    hahah, czekam na nn.
    Zapraszam do mnie:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurczaczki +18 ^^
    Nathan i Violetta oni muszą być razem i Scooter ma nic do gadania ;P
    zapraszam do sb : http://alltimethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, kocham, kocham <3
    Myślałam, że już nigdy go nie dodasz :)
    Nathan i Violetta to zaszaleli na tej kanapie :)
    Fajnie, ze przyjaciele ich wspierają i im pomagają :)
    Mam nadzieję, że prawda szybko wyjdzie na jaw a wujcio Scooter da sobie spokój i bd trzymał za nich kciuki- taa takie żeczy tylko w bajkach :)
    Likebloggerka <3

    OdpowiedzUsuń